Dramaty. Tom 1

- Kategoria:
- utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
- Cykl:
- Dramaty Thomasa Bernharda (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Czytelnik
- Data wydania:
- 2020-05-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-05-25
- Liczba stron:
- 356
- Czas czytania
- 5 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788307034744
- Tłumacz:
- Monika Muskała, Danuta Żmij-Zielińska
- Tagi:
- literatura austriacka teatr dramat komedia
Powstałe w latach siedemdziesiątych XX wieku sztuki: "Siła przyzwyczajenia", "Minetti. Portret artysty z czasów starości" i "Przed odejściem w stan spoczynku" składają się na pierwszy tom "Dramatów" Thomasa Bernharda (1931–1989),czołowego wybitnego niemieckojęzycznego powieściopisarza i dramaturga.
Głównymi postaciami trzech dramatów są dyrektor cyrku, stary aktor i sędzia. W otaczającym ich świecie, jak w teatrze, odgrywają wymyślone przez siebie role. Przemocą narzucają innym swoje ambicje, wizje i zamiłowania. W utworach scenicznych Bernhard rozwija znane z prozy motywy: nierozerwalność tyranii i przemocy, niekończący się perfekcjonizm, bliskie obłędu uwielbienie dla sztuki oraz społeczne zakłamanie Austriaków. Zaskakuje dynamicznym stylem i precyzją lakonicznych wypowiedzi.
Thomas Bernhard jako dramaturg fascynuje nie mniej niż jako prozaik. Niezmiennie obnaża ludzkie ułomności. Bezkompromisowo obraża społeczeństwo, piętnując jego wyobrażenia i mniemania o sobie. I mimo upływu czasu wciąż ostrzega. Przesłanie jego dramatów bowiem jest przerażająco aktualne.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Nie chcemy życia, ale trzeba je żyć
Jeśli poszukujecie, moi drodzy, twórczości niewygodnej, drażniącej i poruszającej zarazem, nazwisko Thomasa Bernharda jest zapewne dobrze wam znane. Wydawnictwo Czytelnik wznawia zaś dzieła austriackiego pisarza w ciekawej, spójnej szacie graficznej. Może to być więc doskonałą okazją do zapoznania się z bardziej bądź mniej znanymi utworami kontrowersyjnego (przynajmniej we własnym kraju) twórcy.
George Steiner w 1986 r. pisał o Bernhardzie: „Jego twórczość określana jest w Austrii jako »kalanie własnego gniazda«. Swoją krytykę i niechęć do wszystkiego, co austriackie doprowadził do punktu kulminacyjnego w swoim testamencie, w którym zakazał dalszych publikacji swoich utworów w tym kraju do 2059 roku”.
Młodość Berhnarda naznaczona została przez nieuleczalną chorobę, o której dowiedział się w wieku 18 lat. Z całą pewnością wiszące nad twórcą widmo śmierci zdeterminowało pesymistyczny wydźwięk tworzonej przez niego literatury. Równie ważnym aspektem jego utworów okazuje się wspomniana niechęć do rodzimego kraju, zaś pisarz mówił o Austriakach, iż jest to „brutalny i głupi naród. Bezmyślny, pozbawiony własnej kultury rynsztok, którego smród ogarnął całą Europę”.
W świetle powyższych faktów nie dziwi, że artysta pozostaje bardziej znany i ceniony poza granicami swego kraju. Do jego najsłynniejszych dzieł należą zaś „Wymazywanie”, „Korekta” czy „Kalkwerk”. Dramaty okazują słabiej dostępne na polskim rynku wydawniczym, chociaż wydają się niezwykle ciekawym fragmentem twórczości Bernharda. Agata Wittchen-Barełkowska zaznacza jednak w posłowiu: „Czytelników dramatów może (...) czekać zaskoczenie — zamiast niekończących się, wielokrotnie złożonych zdań znanych z prozy mamy tu do czynienia z inną strukturą tekstu, precyzją języka, pędem słów, karkołomnymi konstrukcjami, brakiem interpunkcji i zaskakującymi skrótami”.
W skład zbioru wchodzą trzy utwory: „Siła przyzwyczajenia”, „Minetti, Portret artysty z czasów starości” oraz „Przed odejściem w stan spoczynku. Komedia o duszy niemieckiej”. Różni są bohaterowie powyższych dramatów, jak również sytuacje, w których się oni znajdują. Coś jednak łączy owe postacie trochę tragiczne, a nieco zabawne i śmieszne. Kiedy przyglądamy się ich rzeczywistości, czujemy dyskomfort, jakbyśmy zaglądali w zbyt intymne, wstydliwe miejsca tych istot.
„Siła przyzwyczajenia” opowiada o cyrkowym tyranie Calibardim, terroryzującym swoje otoczenie. Przemoc, jaką stosuje wobec rodziny i współpracowników, to zresztą powtarzający się w twórczości Bernharda motyw. Chociaż wykonywany przez cyrkową trupę kwintet Pstrąg niesie w sobie humorystyczne elementy, jego przesłanie pozostaje zasadniczo tragiczne. Sztuka jest jednak jedyną szansą na podążenie „w przeciwnym kierunku”, sprzeciwienie się otaczającej nas rzeczywistości.
Dramat „Minetti” został napisany z myślą o Bernhardzie Minettim, niemieckim aktorze. Opowiada o postarzałym artyście, który pewnego wieczoru przybywa do hotelu na wybrzeżu Ostendy. Jest sylwestrowy wieczór, a on snuje swój śmieszny i tragiczny monolog, mając za słuchaczy przypadkowych hotelowych gości. Chociaż postać ta wydaje się karykaturalna i przerysowana, to z pewnością jako jedna z nielicznych zasługuje na sympatię czytelnika.
Zupełnie inaczej postrzegamy bohaterów „Przed odejściem w stan spoczynku”. Trójkę postaci tylko pozornie łączą więzy rodzinne. W rzeczywistości ich wzajemne relacje zdominowane zostają przez nienawiść i przemoc. Rudolf, pełniący funkcję sędziego, ukrywający się były oficer SS, to kolejny tyran, który bez reszty podporządkował sobie swoje dwie siostry. Tym utworem Bernhard nie tylko rozlicza się więc z nazizmem, ale też rzuca ostrzeżenie dla świata, aby ten miał zawsze siłę podążać „w przeciwnym kierunku”.
Dramaty udowadniają, że chociaż Bernhard odszedł od nas ponad 30 lat temu, to jego dzieła niosą ponadczasowe przesłanie. Czy możemy usprawiedliwiać niechlubne wydarzenia z historii własnego kraju bądź organizm państwowy, tłumaczący stosowanie represji troską o obywateli? Te pytania, obawiam się, pozostają ciągle aktualne.
Ewa Szymczak
Książka na półkach
- 54
- 30
- 20
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Opis książki bardzo zachęcający. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, im dalej w las tym lepiej, natomiast jak dla mnie dalej nic specjalnego.
Opis książki bardzo zachęcający. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, im dalej w las tym lepiej, natomiast jak dla mnie dalej nic specjalnego.
Pokaż mimo toThomas Bernhard to artysta, którego twórczość stoi w opozycji do tak zwanej literatury „dobrze skrojonej”, atrakcyjnie podanej czytelnikowi dla celów zabawy i relaksu. Trudno doszukać się w jakimkolwiek jego dziele zabiegów obliczonych na kreację dzieła poczytnego, szablonowego. Używana przez niego materia języka została względnie szybko zamknięta w osobliwy model pisania, który był powielany w kolejnych dziełach, dzięki czemu dzisiaj możemy mówić o stylu bernhardowskim. Pięknie określa go Marta Mizuro w słowie o „Autobiografiach” „Jest to bowiem taki typ pisarstwa, jaki wymaga albo bezwarunkowej akceptacji i przyjęcia twardych reguł narzuconych przez autora, albo całkowitej obojętności, znieczulenia się i na język, i na emocjonalny ładunek tej prozy”.
W praktycznie każdym omówieniu jego dzieł podkreśla się ponury i pesymistyczny wydźwięk tej prozy. Jego dzieła przesiąknięte są samotnością, cierpieniem, bólem, a także kryzysem mitu spokojnej, szczęśliwej Austrii. Te wszystkie cechy biorą się z trudnych doświadczeń życiowych autora, o których jednak nie chcę tu pisać, zbyt wiele opracowań tę tematykę już poruszało. Niewiele jednak z nich sili się na spostrzeżenie, że autor „Mrozu” to tak naprawdę twórca wielotematyczny, o czym dobitnie przekonuje lektura pierwszego tomu „Dramatów”. Na książkę składają się trzy sztuki: „Siła przyzwyczajenia”, „Minetti. Portret artysty z czasów starości” i „Przed odejściem w stan spoczynku”. Choć wybrzmiewają tu echa dobrze znanej z innych publikacji krytyki państwa, ojczyzny i społeczności, to można odnaleźć także wątki destrukcyjnego ujęcia sztuki. W tym sensie dramaty stanowią swoisty wstęp do tego, co Bernhard wyraził na końcu swojej drogi w powieści. „Wymazywanie. Rozpad”, a także rzucają inne światło na jego decyzję o zakazie publikacji i wystawiania swoich dzieł w Austrii do czasu upłynięcia praw autorskich.
„Dramaty t. I” zaczynają się od cyrku. „Siła przyzwyczajenia” to uniwersalna przypowieść o opętanym manią wielkości artyście, bezwzględnym i sadystycznym dyrektorze cyrku, który w imię swoich chorych ambicji, stara się stworzyć sztukę doskonałą. Zamknięcie akcji w małej przestrzeni – cyrk jest wszak niewielkich rozmiarów, działa na prowincji, a widownia porzuciła już tę formę rozrywki, na rzecz innych mediów – można interpretować bardzo szeroko: na gruncie kraju, regionu, społeczności lokalnej, czy nawet rodziny. Cyrkowcy uosabiają dobrze nam znane charaktery, a połączenie scenicznej pracy z obsesją dyrektora Caribaldiego i muzyką słynnego kwintetu smyczkowego Franciszka Schuberta „Pstrąg”, daje efekt totalnego zagubienia i niepewności co do istnienia czegoś takiego jak wolność, racjonalność i humanizm. „Siła przyzwyczajenia” to z jednej strony wyrafinowane studium dominacji, z drugiej istotny traktat o sztuce. Bernhard zestawia marzenia o idealizmie, z chorą, monotonną pracą nad drobnymi elementami. Czy tyrania codziennych ćwiczeń może w końcu doprowadzić do stworzenia czegoś doskonałego? Czy warto płacić taką cenę? Czy należy bezwolnie trwać w zaklętym kole upadku? Wreszcie czy maestrię można przedkładać ponad własne życie?
Jeszcze bardziej sugestywna jest druga sztuka zawarta w zbiorze „Minetti. Portret artysty z czasów starości”. W oryginale tytuł brzmi po prostu „Minetti”, ale polski tłumacz, całkiem zresztą słusznie założył, że postać Bernarda Minettiego nie będzie polskiemu czytelnikowi znana. Niemiecki aktor urodził się w 1905 roku w Kilonii, a już w wieku 24 lat zagrał Don Carlosa i Hamleta. Te role były dla niego bramą do kariery. W 1931 roku przeniósł się do Berlina, gdzie dał się zapamiętać publiczności jako Franz Moor w „Zbójcach”, Gessler w „Wilhelmie Tellu” oraz Brutus w „Juliuszu Cezarze”. Przez całe dorosłe życie związany był z kilkoma teatrami, niemniej tym najważniejszym był dla niego Schiller Theater. To tam grał dla Clausa Peymanna w sztukach Bernharda tytułowe role. Minetti na scenie musiał pozostać sobą. Przemiany w inne charaktery, dostosowanie zachowania scenicznego do nienaturalnych dla niego właściwości – to wszystko zbywał żywą mimiką i nadmierną teatralnością. Najczęściej grywał wielkie osobowości, przywódców, niepokorne charaktery. Tu czuł się jak ryba w wodzie i miało to też oddźwięk w odbiorze dzieła przez publiczność. Jak twierdzą krytycy, Minetti był największym aktorem niemieckiego teatru w XX wieku i to właśnie jemu Thomas Bernhard poświęcił swoją sztukę. Przedstawia w niej człowieka, będącego nie tylko artystą, lecz także obłąkanym bankrutem. To swoista spowiedź starego aktora, który po latach odsunięcia od zawodu i niekończących się ćwiczeniach, chce wrócić na scenę. To nie będzie jednak mu dane, mimo mistrzostwa, do jakiego doszedł w indywidualnych treningach. Minetti w ujęciu Bernharda to człowiek oderwany od ludzi, od życia, całkowicie oddany sztuce aktorskiej. W wywiadzie udzielonym dla „Theater heute” Minetti wspomina, że „To niezwykłe, ile Bernhard o mnie wie, zważywszy na to, że nasze spotkania, mierząc w czasie, trwały łącznie około trzech godzin”. Znowu zatem sztuka, przerosła życie, a dramat o konkretnej osobie, można i należy odczytywać w szerszym kontekście.
Na koniec pozostaje prawdziwa bomba. Tym razem nie będzie o sztuce, o akcie kreacji, o zagubionej duszy. W „Przed odejściem w stan spoczynku" Bernhard rozlicza się z wielką historią, ale także ze zbrodnią, w jej ewolucyjnym charakterze. Bohaterem jest mała rodzina. Brat, to szanowany sędzia, człowiek sukcesu. Stać go na utrzymywanie dwóch sióstr, z których jedna jest wojennym kaleką. Ów znamienity człowiek ma jednak też drugą stronę. W czasie wojny pełnił funkcję oficera SS, a zbrodnicza ideologia tak przesiąknęła do jego krwioobiegu, że obecnie silnie oddziałuje na więzi rodzinne. To nie jest zwykły dom, w którym spotyka się rodzeństwo przy niedzielnym obiedzie. Zamiast rozmów o dawnych czasach, o przeczytanych książkach czy zasadzonych kwiatach, obserwujemy perwersyjną rzeczywistość, w jej licznych, patologicznych wariantach. Można interpretować „Przed odejściem w stan spoczynku" jako sztukę rozliczeniową z nazizmem, ale można też spojrzeć na nią z bliższego nam punktu widzenia. Właściwie to, że mamy tu do czynienia z Niemcami, nie ma większego znaczenia. Polska też miała, ma i będzie mieć swoich zbrodniarzy. Areną ich nikczemności może być konflikt wojenny, ale też kampania wyborcza, jednostka publiczna czy właśnie rodzina.
Bernharda można czytać swoimi kontekstami. Nadaje to jego dziełom nowego wymiaru, a przede wszystkim sprawia, że mimo upływu lat i publikacji kolejnych wznowień, w jego muzycznej frazie nadal można dostrzec uniwersalizm i świeżość. Jakby był tu z nami i dalej obserwował rodzące się cierpienie. „Dramaty t. I” to trzy spojrzenia na tyranię męskości, na chore ambicje, zamiłowanie do siły i perfekcjonizm. To przestroga, szczególnie aktualna obecnie, kiedy decyzje jednego człowieka, oddziałują na miliony osób.
Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2020/06/recenzja-dramaty-t-i-thomas-bernhard.html
Thomas Bernhard to artysta, którego twórczość stoi w opozycji do tak zwanej literatury „dobrze skrojonej”, atrakcyjnie podanej czytelnikowi dla celów zabawy i relaksu. Trudno doszukać się w jakimkolwiek jego dziele zabiegów obliczonych na kreację dzieła poczytnego, szablonowego. Używana przez niego materia języka została względnie szybko zamknięta w osobliwy model pisania,...
więcej Pokaż mimo to