Połowinka. Rowerem na Ural, do miejsca zesłania Ojca. Wspomnienia Ojca, wspomnienia córki.

Okładka książki Połowinka. Rowerem na Ural, do miejsca zesłania Ojca. Wspomnienia Ojca, wspomnienia córki. Agnieszka Martinka
Okładka książki Połowinka. Rowerem na Ural, do miejsca zesłania Ojca. Wspomnienia Ojca, wspomnienia córki.
Agnieszka Martinka Wydawnictwo: wydano nakładem autora literatura podróżnicza
480 str. 8 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
wydano nakładem autora
Data wydania:
2016-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2016-01-01
Liczba stron:
480
Czas czytania
8 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394473600
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
16
6

Na półkach:

Opis książki bardzo mnie zaciekawił, historia podróży nie tylko z miejsca na miejsce, ale wgłąb swojej historii. Myślałem, że nie będę mógł oderwać wzroku od książki, ale bardzo szybko zakończyłem ją czytać. Pojawiające się co chwila wstawki religijne i nawoływanie Marii, było dla mnie nieakceptowalne i mój entuzjazm do tej książki bardzo szybko zmienił się w wielką niechęć.

Opis książki bardzo mnie zaciekawił, historia podróży nie tylko z miejsca na miejsce, ale wgłąb swojej historii. Myślałem, że nie będę mógł oderwać wzroku od książki, ale bardzo szybko zakończyłem ją czytać. Pojawiające się co chwila wstawki religijne i nawoływanie Marii, było dla mnie nieakceptowalne i mój entuzjazm do tej książki bardzo szybko zmienił się w wielką niechęć.

Pokaż mimo to

avatar
224
198

Na półkach: , , , ,

Wracałam rowerem do domu, kiedy dopadła mnie straszna burza. Pioruny waliły, woda lała się na głowę jak z cebra. Chroniąc się przed spływającymi z nieba potokami wpadłam w pierwsze lepsze drzwi najbliższego budynku. W ten sposób warunki pogodowe "zagnały mnie" do czytelni nowości wydawniczych przy bibliotece (nie wiedziałam nawet wcześniej, że coś takiego istnieje). A tam jedyna książka o podróżach to owa "Połowinka". Udając zainteresowanie czytałam sobie przez 40 minut, ciesząc się dachem nad głową aż w końcu burza przeszła, a ja zapuściłam się w bajeczny świat rosyjskiej przygody. Koniec był taki, że opuściłam bibliotekę z nowym, cennym nabytkiem w ręku.

AUTORKA I TREŚĆ:
Książka jest zazwyczaj lepszym lub gorszym odbiciem jej autora. Dlatego ważne jest dla mnie, żeby twórca, który wyłania się z tekstu budził moją sympatię. Agnieszka Martinka to ktoś, kogo polubiłam od pierwszych stron. Wszystko mi w tej dziewczynie pasuje. Niczym mnie nie denerwuje jako człowiek, za wszystko ją kocham. Uwielbiam jej spojrzenie na świat, ludzi, odbiór zdarzeń, charakter. Jakkolwiek dość dużo czytam literatury podróżniczej, to A. Martinka stała się od tej lektury jedną z moich ulubionych autorek. Nie mam żadnych zastrzeżeń.

Treść jest dla mnie niezwykle przyjemna, ponieważ nie tylko kocham książki podróżnicze, ale też robię ostatnio całkiem długie, ponad 100 kilometrowe wycieczki rowerowe, co powoduje, że opis rowerowej podróży z Polski za Ural musiał być dla mnie ciekawy. W dodatku tutaj podróż przepojona jest duchem patriotyzmu, historii, wspomnień o ojcu, który w czasie II wojny światowej został zesłany za Perm, właśnie do tytułowej Połowinki, do której Agnieszka dowlokła się rowerem. Na domiar dobrego większość czytanych przeze mnie książek podróżniczych dotyczyła Afryki albo biegunów, przez co przestrzenie rosyjskie stanowiły jakąś nowość literacką i pozwoliły mi poznać coś innego, ciekawego. Jedynym słowem treść jak dla mnie wspaniała.
Jednak - w zakresie treści - odejmuję 1 * za to, że autorka nie wzbogaciła bardziej książki o postać swojego ojca. Jeżeli obcy człowiek pisałaby odnosiłby swoją wyprawę do zesłańca przeplatając tekst jego wywiadem i tekstem opublikowanymi w lokalnej prasie to bym to przeżyła. Ale własna córka, która przedrukowuje o ojcu jedynie teksty z prasy to lekka pomyłka. Coś przecież musiał mówić przez lata. Coś musiało zostać. Moi dziadkowie pletli o wojnie bez przerwy. Nie mówiąc już o rodzicach, których setki historii słyszałam dziesiątki razy. Uważam, że taka odtwórczość w zakresie ojca stanowi duży minus. Podobnie oczekiwanie, aby jakiś redaktor przyjechał i zrobił z nim wywiad. To nie redaktor miał być autorem...

FORMA - retrospekcje, mało zrozumiałe fragmenty tekstu:

Jak wyżej napisałam książkę i jej autorkę uważam za znakomite i zdecydowanie warte poznania. Generalnie bardzo chciałabym poznać autorkę osobiście. Raz, że cudowna, bardzo wartościowa dziewczyna. Dwa, że mogłabym ją wtedy dusić na śmierć za te retrospekcje! Za nie 2 gwiazdki w dół!
Retrospekcje to środek, który czasem bardzo ubogaca utwór, ale pod warunkiem, że autor umie posługiwać się nim płynnie i w taki sposób, że nie utrudnia on odbioru. A. Martinka jest wspaniałym, wartościowym człowiekiem, który umie naprawdę ładnie, plastycznie pisać (zwłaszcza doceniam jej przecudowne opisy przyrody - piękne, tajemnicze, z posmakiem patriotycznym - rzadko kiedy książka podróżnicza zawiera takie piękne opisy i wydobywa taki magiczny klimat!). Jednak owa Agnieszka Martinka nie umie posługiwać się retrospekcjami. Potrafi ona ślicznie pisać ale używać retrospekcji nie powinna. Ta sklejanka treści współczesnych i historii ojca była bez ładu, składu, wytrącała z równowagi i drażniła. Jedyny plus to ten, że wspomnienia ojca i córki różniły się czcionką, więc od połowy czytałam najpierw jedno, potem drugie. Uważam, że autorka powinna najpierw opublikować teksy ojca, potem swoje i zakończenie.
Kolejną gwiazdkę odjęłam za kilka (może z 5) fragmentów, które były zupełnie nieczytelne. Np. rozdział o szerszeniach. Dopiero po drugim czytaniu zrozumiałam o co chodzi w treści. Czytelnik nie jest wróżką i strasznie się męczy jak czyta stronę o helikopterach i bólu, a dopiero pod koniec skojarzy, że chodzi o atak szerszeni.
Szkoda też, że książka nie zawiera więcej zdjęć, choć rozumiem, że w ciągłym deszczu popsuł się aparat.
Tak czy owak bardzo polecam i książkę i autorkę. Ja sama z pewnością sięgnę po drugą i każdą następną jej książkę.

A dla ilustracji zamieszczę dwa fragmenty "Połowinki", które być może zachęcą do lektury:

Wywiad z ojcem i próbka jego poczucia humoru:
- Jak przyjechaliśmy, to w pryczach w workach były trociny. Na poduszkę iw worku na materac. Później proszę pana, po dwóch, trzech tygodniach łachy się przedarły. Mokro, miał węglowy, prawda, proszę pana. To wszystko się proszę pana przecierało, porwało. Wyprowadzili na mróz, to wszystko proszę pana zamarzało. Jak pan ruszył się, to wszystko trzaskało, łamało się. Więc proszę pana za jakiś czas nie było czym nóg owinąć, no to proszę pana najpierw jeden drugiemu, jak ten poszedł na zmianę, no to poszedł i urwał kawałek tego worka z trocinami, tego siennika. Jemu znów ten co poszedł. Inny. Jak ja. To i proszę pana w krótkim czasie zostały gołe deski.

"Ja proszę pana nigdy nie używam słowa wyzwolenie [przez Armię Czerwoną]. [...] To nie było wyzwolenie, bo jeżeli nawet było przepędzenie Niemców, to nas nie wyzwolono, a mnie akurat uwięziono"

Próbka narracji Agnieszki Martinki:
"Opuszczaliśmy [...] Rosję zdewastowanych cerkwi, wymarłych wiosek, pijanych mężczyzn i kobiet, walących się domów, mostów, szpitali. Rosję pełną pięcioramiennej gwizdy, sierpa młota, orderów Lenina, świeżo malowanych na sreberko bohaterów Wojny Ojczyźnianej i pomników wodza rewolucji. Rosję gnijących kołchozów i sowchozów. Rosję łagrów i ludzkich tragedii. [...] Widzieliśmy też Rosję piękną. Rosję białych brzóz, niebieskiego nieba, ocalałych od zagłady bezcennych ikon. Rosję bajkowych okien i bajecznych lasów. Rosję potężnych rzek, złotych łanów pszenicy, postrzępionych zachodów słońca i uralskiej mgły. Rosję wspaniałych i gościnnych ludzi. [...] Rosję dobrych i bezinteresownych darczyńców, którzy ofiarowali nam mleko, kaszę, domowy chleb, jajka, pomidory, cebulę, czosnek. Rosję przeróżnych kultur i narodowości. Rosję pachnącą świerkowymi witkami".

Reasumując takie książki i takich autorów chcę poznawać i chcę czytać. Jestem wdzięczna opatrzności i burzy, że mnie zagnała do miejsca, gdzie to cudo odnalazłam. Drobiazgi od strony formalnej to malutka wada. zresztą kto wie, może inni czytelnicy nie poczytają ich jako wadę i od razu domyślą się, ze helikoptery to szerszenie.

Wracałam rowerem do domu, kiedy dopadła mnie straszna burza. Pioruny waliły, woda lała się na głowę jak z cebra. Chroniąc się przed spływającymi z nieba potokami wpadłam w pierwsze lepsze drzwi najbliższego budynku. W ten sposób warunki pogodowe "zagnały mnie" do czytelni nowości wydawniczych przy bibliotece (nie wiedziałam nawet wcześniej, że coś takiego istnieje). A tam...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    13
  • Przeczytane
    10
  • Posiadam
    2
  • PRAWO (z prawem na bakier ale nie kryminał, życie przestępców, ZAKŁADY KARNE, związane z prawem)
    1
  • Skąd książka - Z biblioteki
    1
  • Trzeba się postarać
    1
  • F Podróżnicze, reportaże, lit. faktu
    1
  • X - Kapuściński 2017/2018
    1
  • Autor POLSKA
    1
  • Rok - 2019
    1

Cytaty

Podobne książki

Przeczytaj także