Warszawa literacka PRL

Okładka książki Warszawa literacka PRL Piotr Łopuszański
Okładka książki Warszawa literacka PRL
Piotr Łopuszański Wydawnictwo: Bellona reportaż
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
2015-08-01
Data 1. wyd. pol.:
2015-08-01
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788311135765
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
22 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
321
26

Na półkach: , , , ,

Ciekawa książka pokazująca realia życia artystów (nie tylko literatów) w Warszawie w okresie PRL-u i różnorodność postaw wobec działań wladzy. Dużo informacji, które sprawiły, że inaczej spojrzałam na niektóre osoby i ich dzieła.

Ciekawa książka pokazująca realia życia artystów (nie tylko literatów) w Warszawie w okresie PRL-u i różnorodność postaw wobec działań wladzy. Dużo informacji, które sprawiły, że inaczej spojrzałam na niektóre osoby i ich dzieła.

Pokaż mimo to

avatar
629
35

Na półkach:

Zawiłe losy, trudne wybory życiowe ludzi, którym, nie rzadko los wynagradzał talentem braki charakteru. Temat pasjonujący, ujęty jest tu banalnie. Ubóstwo konceptu , brak spójności zdań i akapitów. Miejscami przypomina wręcz kalendarium. Dodatkowo lekkość wydawania sądów i pochopnych ocen autora, której aktualny minister oświaty by się nie powstydził. Smutność.

Zawiłe losy, trudne wybory życiowe ludzi, którym, nie rzadko los wynagradzał talentem braki charakteru. Temat pasjonujący, ujęty jest tu banalnie. Ubóstwo konceptu , brak spójności zdań i akapitów. Miejscami przypomina wręcz kalendarium. Dodatkowo lekkość wydawania sądów i pochopnych ocen autora, której aktualny minister oświaty by się nie powstydził. Smutność.

Pokaż mimo to

avatar
116
82

Na półkach: , ,

Pozwala przypomnieć sobie najważniejsze nazwiska współczesnej literatury polskiej oraz przemyśleć, gdzie są ci wielcy, którzy mieli wpływ na to, co nas ukształtowało. Krążą po głowie jeszcze inne pytania: jak to możliwe, że wychowawcy pokoleń, nauczyciele moralności, wielcy twórcy wreszcie, prawdziwe perły talentu byli często tak maluczkimi ludźmi. A może po prostu tacy są ludzie - wznoszą się na wyżyny intelektu, a równocześnie zmagają się z własnymi słabościami, namiętnościami, potrzebami? Czytam o moich młodzieńczych idolach, którzy pisali prorządowe panegiryki, współpracowali z UB, donosili na własnych kolegów, a równocześnie budowali mój świat wartości i uczyli myśleć krytycznie, także zachwycali pięknem i trafnością spostrzeżeń, bawili... Smutno mi i nie wiem, czy prawda wyzwala czy raczej przytłacza. Książka Łopuszańskiego warta polecenia, ale trochę trzeba być obytym z nazwiskami pisarzy, którzy coś znaczyli w PRL. Młodsi mogą mieć problemy z rozpoznaniem.

Pozwala przypomnieć sobie najważniejsze nazwiska współczesnej literatury polskiej oraz przemyśleć, gdzie są ci wielcy, którzy mieli wpływ na to, co nas ukształtowało. Krążą po głowie jeszcze inne pytania: jak to możliwe, że wychowawcy pokoleń, nauczyciele moralności, wielcy twórcy wreszcie, prawdziwe perły talentu byli często tak maluczkimi ludźmi. A może po prostu tacy są...

więcej Pokaż mimo to

avatar
337
185

Na półkach: ,

Całość na karowisniewska.pl

Co takiego zrobił w tej książce autor? Według mnie dał świadectwo, jak wyglądała sytuacja literatów w okresie PRL. Przed jakimi wyborami stanęli. Jakich wyrzeczeń oczekiwała od nich rzeczywistość. Mimowolnie też przybliżając nam sylwetki poszczególnych osób, Łopuszański uczy nas historii. Jak Warszawa powstawała z gruzów, kiedy wybudowano MDM, Pałac Kultury i Nauki, jak wyglądała Warszawa po śmierci Stalina. To działo się naprawdę, całkiem niedawno. Może nie nasi rodzice, ale nasi dziadkowie doskonale muszą te czasy pamiętać. Autor w przystępny sposób pokazuje nam, jak wyglądała codzienność PRLu i jak literaci się w niej odnaleźli. Nie stroni też o bezpardonowego wytykania błędów, przywar i zuchwalstwa co poniektórych.

Całość na karowisniewska.pl

Co takiego zrobił w tej książce autor? Według mnie dał świadectwo, jak wyglądała sytuacja literatów w okresie PRL. Przed jakimi wyborami stanęli. Jakich wyrzeczeń oczekiwała od nich rzeczywistość. Mimowolnie też przybliżając nam sylwetki poszczególnych osób, Łopuszański uczy nas historii. Jak Warszawa powstawała z gruzów, kiedy wybudowano MDM,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1753
1752

Na półkach:

Jakżeż trudno było opanować towarzyszącą mi podczas czytania chęć oceny postaw pisarzy i poetów prezentowanych w tej publikacji. Zwłaszcza że nie robił tego autor. On tylko przedstawiał fakty. Dostarczał twarde argumenty. Wskazywał niezbite dowody, po których zawsze wymieniał konkretne nazwiska.
Co nie zmienia faktu, że kusił okazją do osądzania.
Starałam się tego nie robić, skupiając się na przyczynach, okolicznościach i warunkach kształtowania się losów głównych bohaterów, wchodzących w skład warszawskiego środowiska literackiego. A warunki ich egzystowania i rozwoju zawodowego były wyjątkowe zwłaszcza dla artysty – czasy PRL. Okres 45 lat między 1945 a 1989 rokiem, którego pojęcie i cezury czasowe autor jasno sprecyzował we wstępie, ze szczgólnym ukłonem w stronę najmłodszego pokolenia odbiorców, które może takiej wiedzy nie posiadać. Przy okazji podkreślił wyjątkowość tej publikacji – „Niniejsza książka po raz pierwszy pokazuje całe środowisko literackie działające w ciągu 45 lat w stolicy, najważniejszym ośrodku kulturalnym Polski.”
Autor w analizie tego zagadnienia przyjął zasadę od ogółu do szczegółu.
Podzielił ogrom materiału historycznego, którego źródła wymienił w dołączonej bibliografii, na siedem rozdziałów – czas tuż po wojnie, epoka socrealizmu i stalinizmu, czas odwilży, epoka Gomułki, epoka Gierka, czas „Solidarności” i lata osiemdziesiąte. Zasadniczą treść każdego z nich poprzedzał opisem sytuacji politycznej, społecznej, gospodarczej, a nawet zachodzących zmian architektoniczno-urbanizacyjnych w Warszawie, które miały mniejszy, większy lub bardzo znaczący wpływ na postawy, zachowania i deklaracje pisarzy, „czy opowiadają się za komunizmem i władzą, czy skrywają się w prywatności, czy też otwarcie występują przeciw ustrojowi, licząc się z konsekwencjami”, ale też i mając na każdym etapie historycznym możliwość zmiany swoich poglądów. Co zresztą biernie lub aktywnie czynili. Pozwoliło to na przyjrzenie się bardzo ciekawej dynamice zmian światopoglądowych poszczególnych osób od momentu wyboru między jedynie słuszną, polityczną linią partii a własnym sumieniem do momentu otrzeźwienia i opowiedzenia się po stronie opozycji. Zmienność i płynność poglądów była tak duża, że jeden z pisarzy swoją ewoluującą postawę ujął tak: „Zacząłem od syjonizmu. Komunizm doprowadził mnie do polskości. Teraz została mi tylko polskość.” Z premedytacją nie będę operowała nazwiskami, pozostawiając przyjemność odkrywania bardzo zaskakujących niespodzianek innym czytelnikom. Zdradzę tylko, że dla mnie największym zaskoczeniem był Jarosław Iwaszkiewicz, o którym niedawno czytałam w „..”, a tutaj zobaczyłam go z zupełnie innej strony. Człowieka rozpieszczanego przez władze, niezwykle pysznego oraz zadufanego w sobie i swój talent, który do końca swoich dni oczekiwał przyznania mu literackiej nagrody Nobla („za to otrzymał nagrodę Leninowską”),a na wieść o wyborze Karola Wojtyły na papieża „stwierdził w swym dzienniku: „To ja powinienem zostać papieżem.”” Takich zaskoczeń w tej pozycji jest bardzo dużo. Licznie ilustrowanych zdjęciami znaczących miejsc, tablic pamiątkowych i osób.
O takich właśnie wielkich nazwiskach, w bardzo szczery, obiektywny i demaskatorski sposób (cytując ich wypowiedzi),pisze autor. O ich słabościach, nałogach, uzależnieniach, orientacji seksualnej, demonach sumienia, niemocy literackiej, kastracyjnej roli partii w wyrażaniu się w twórczości, chorobach psychicznych, zawiści, egoistycznym współzawodnictwie, tęsknotach, pomówieniach, wzajemnym deprecjonowaniu, podsłuchach, niszczeniu kariery, donosicielstwie, próbach życia w epoce zniewolenia, ucieczkach mentalnych i fizycznych od życia pod dyktando partii włącznie z samobójstwem i niezgody na to, co oferował ustrój socjalistyczny.
Słuchałam autora z przejęciem!
Bo opowieść tętniła prawdziwym życiem obfitującym w tragedie, emocje i skandale. Przecież to byli moi znajomi z lat szkolnych, których poznawałam kiedyś tylko od jednej strony – literackiej. Teraz mogłam przyjrzeć się szczegółom i docenić wielkość mojej licealnej polonistki. Mając przed sobą to syntetyczne opracowanie mogłam spojrzeć z szerokiej perspektywy na to, czym karmiono mnie i moje pokolenie oraz jak bardzo ryzykowała moja polonistka, przemycając w tej oficjalnej papce informacje zakazane. Pochwała AK, „Rozmowy z katem”, Zbigniew Herbert – wymienię tylko hasłowo. To jej zawdzięczam, że moja literacka przygoda była pełna i inicjująca nowe drogi poszukiwania. Niekoniecznie dla niej i dla mnie bezpieczne. To jest ta niewymierna, cicha i niedoceniana strona zawodu nauczyciela, którego owoce pracy zbiera się po kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu latach. Dzięki takiemu całościowemu podejściu do tematu to dostrzegłam.
Autorowi udało się coś jeszcze w tej publikacji.
Pomimo ogromu nagromadzonych faktów mocno osadzonych w historycznych realiach epoki socjalizmu, opracowanie ma charakter opowieści dobrego znajomego, spotkanego po latach, który dzieli się informacjami na temat wspólnych znajomych, powołując się na ich wypowiedzi, te oficjalne i te pisane w osobistych dziennikach, polemizując z innymi historykami i przytaczając ciekawe historyjki i anegdoty, czasami ocierające się o plotkę. Dzięki temu ujrzałam w każdym pisarzu człowieka uwikłanego, któremu towarzyszył ból egzystencji i/lub niemoc twórcza, bez względu na sytuację, w której się znalazł i jaką postawę wobec zastanej rzeczywistości przyjął. Każdy wybór przynosił nieprzyjemne konsekwencje. Nieliczni uniknęli rozdarcia, do końca wierząc w komunizm. Autor pokazywał to na konkretnych przykładach, obszerniej rozpisując się nad indywidualnymi losami literatów. I tych , którzy otwarcie sprzeciwiali się reżimowi, pisząc tylko do szuflady i dosłownie głodując. I tych, którzy wybierali drogę wolności na Zachodzie, skazując się na niszczącą tęsknotę. I tych, którzy popierali partię, opływając w przywileje – mieszkania, nagrody, możliwość publikacji, stypendia, zagraniczne wyjazdy i... wyrzuty sumienia. Każda wybrana droga w jakiś sposób skazywała artystę na cierpienie i ponoszenie konsekwencji swojego wyboru – uzależnienie, ostracyzm, choroba, kastracja twórcza czy samobójstwo.
Ale może właśnie to cierpienie wynikające z rozdarcia moralnego, którego efektem jest tak różnorodny dorobek literacki (i ten aprobowany, i ten zakazany) oraz konieczność prowadzenia podwójnego życia, czyni z tej epoki PRL-u niezwykle ciekawy, dynamiczny i intensywny czas dla rozwoju intelektualnego środowiska literackiego. Pomysłowego w omijaniu cenzury, podsłuchów w mieszkaniach i telefonach, grze z cenzurą, walce z reżimem na słowa i w charakterystycznych dla tamtych czasów spotkaniach w warszawskich kawiarniach, urastających później do kultowych, w których potok myśli łączył się ze strumieniem wódki we mgle z gęstego dymu papierosów. Sugestywność opisów zwyczajów i obyczajów środowiska literackiego czyniła ze mnie ich obserwatorkę. Widziałam, jak zmieniają się ich uczestnicy, kto się właśnie objawił literacko, a kto umarł, kto z kim sympatyzuje, a kto się nienawidzi, kto donosi, a kto prawdy się nie boi, kto zmienia poglądy, a kto jest ich żelaznym stróżem do końca, kto jest przyzwoity, a kto hipokrytą. Miałam przed sobą ludzi z krwi i kości, których prawdziwe charaktery ujawniała specyficzna rzeczywistość, w której przyszło im żyć.
Nie mnie ich oceniać.
http://naostrzuksiazki.pl/

Jakżeż trudno było opanować towarzyszącą mi podczas czytania chęć oceny postaw pisarzy i poetów prezentowanych w tej publikacji. Zwłaszcza że nie robił tego autor. On tylko przedstawiał fakty. Dostarczał twarde argumenty. Wskazywał niezbite dowody, po których zawsze wymieniał konkretne nazwiska.
Co nie zmienia faktu, że kusił okazją do osądzania.
Starałam się tego nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
16
14

Na półkach: ,

Ciekawie, sprawnie, bez przesadnego znęcania się nad co mniej sympatycznymi indywiduami i czynami.
Mimo oczywistego mroku opisanych lat, książka daje szansę na sentymentalny oddech w świecie, który stylem nieraz wygrywał z obecnym.

Ciekawie, sprawnie, bez przesadnego znęcania się nad co mniej sympatycznymi indywiduami i czynami.
Mimo oczywistego mroku opisanych lat, książka daje szansę na sentymentalny oddech w świecie, który stylem nieraz wygrywał z obecnym.

Pokaż mimo to

avatar
359
352

Na półkach:

Bardzo solidna, obiektywna książka o pisarzach w PRL. Można dużo się dowiedzieć.
Szczególnie jak wielbiciele komunizmu, po 1953 roku "nagle" stali się opozycjonistami-pisarz to zawód wymagający wierność swoim zasadom i szlachetności-niestety tylko niektórych było na to stać jak m.in. Herberta. Ci pisarze zapłacili cenę za wierność swoim przekonaniom -późne debiuty, brak możliwości druku do 1953. Niestety znakomita większość to oportuniści, którzy w zależności od uwarunkować politycznych raz opiewają Stalina a kiedy indziej kupę gnoju.

Bardzo solidna, obiektywna książka o pisarzach w PRL. Można dużo się dowiedzieć.
Szczególnie jak wielbiciele komunizmu, po 1953 roku "nagle" stali się opozycjonistami-pisarz to zawód wymagający wierność swoim zasadom i szlachetności-niestety tylko niektórych było na to stać jak m.in. Herberta. Ci pisarze zapłacili cenę za wierność swoim przekonaniom -późne debiuty, brak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1412
188

Na półkach: ,

Chyba każdy naród ma w swojej historii epizod, którym nie lubi się chwalić. W przypadku Polski jest to niewątpliwie 45-letni okres po II wojnie światowej. Generalnie najchętniej udawalibyśmy, że PRL się nie zdarzyła. Jednak czy rzeczywiście ten spory kawałek polskich dziejów nadaje się tylko do zamiecenia pod dywan?

Piotr Łopuszański swoją najnowszą książkę poświęcił zagadnieniu, które zainteresuje nie tylko miłośników literatury – środowisku literackiemu Warszawy lat powojennych. Autor opowiada o emocjach towarzyszących pisarzom podczas powrotu do zrujnowanej stolicy, o ich próbach ponownego zadomowienia się wśród gruzów, o przystosowywaniu się do nowej, socjalistycznej rzeczywistości, o reakcjach na sytuację ekonomiczną i zmiany polityczne.

Na kartach tej publikacji odnajdziemy głównie nazwiska nam skądinąd znane. Łopuszański skupia się na ikonach polskiej literatury, m.in. Przybosiu, Parandowskim, Nałkowskiej, Jastrunie, Andrzejewskim, Dąbrowskiej, Staffie, Tuwimie. Literatom wypływającym na fali utworów zamawianych przez władzę, których nazwiska dawno zostały zapomniane, poświęca zaledwie zdanie lub dwa.

W opisie warszawskiego środowiska literackiego PRL dominują informacje o politycznych sympatiach – kto opowiadał się za nowym ustrojem, kto wzywał ministerstwo do zaostrzenia cenzury, kto tworzył utwory w duchu socrealizmu, kto otwarcie krytykował władzę stalinowską, a kto zrezygnował z publikacji. Przy tym autorowi nie udało się uniknąć elementów wartościowania postaw prezentowanych przez pisarzy, jednak trzeba przyznać, że nie narzuca się z oceną. Stara się w miarę obiektywnie przestawić ówczesne realia i zwrócić uwagę na trudną sytuację Polski wymuszającą dramatyczne wybory między mniejszym a większym złem.

Książka w sposób maksymalnie syntetyczny przedstawia kilkudziesięcioletni wycinek z historii polskiej literatury. Łopuszański ogranicza przekazywaną wiedzę, przez co publikacji bliżej do streszczenia niż pełnowymiarowej analizy środowiska literackiego PRL. Z tego względu bardziej przypadnie do gustu osobom, które o Polsce powojennej wiedzą niewiele. Znawcy tematu mogą poczuć się rozczarowani skrótowym ujęciem problemu.

„Warszawa literacka PRL” jest napisana językiem publicystycznym, który sprawia, że czytanie to przyjemność. Lekturę urozmaicają czarno-białe zdjęcia pisarzy oraz Warszawy, dzisiejsze i archiwalne. Książkę rozpoczyna zwięzły, nakreślający tło historyczne wstęp, dzięki któremu można szybko uzupełnić braki w wiedzy. Całość została podzielona na siedem rozdziałów – każdy z nich obejmuje swego rodzaju „epokę” (czasy stalinowskie, odwilż, epokę gomułkowską, itd.). Uzupełnieniem jest obszerna bibliografia, która stanowi zaplecze merytoryczne książki. Autor szczodrze z podanych źródeł korzysta, szczególnie chętnie cytując dzienniki Dąbrowskiej.

Jedyne, co może podczas czytania przeszkadzać, to niekonsekwencja w używaniu czasu przeszłego. Nieraz zdanie rozpoczynające akapit jest napisane w czasie teraźniejszym, co wybija z rytmu. Zwłaszcza, że w kolejnych zdaniach autor wraca do narracji w czasie przeszłym.

Książka przedstawia kawałek polskiej historii, o której w szkole się nie uczyliśmy, a którą warto znać. Osoby podchodzące do publikacji historycznych z dystansem zapewniam, że to nie jest podręczniki zarzucający czytelnika datami i faktami, ale przystępną i przyjemną w odbiorze opowieścią.

Chyba każdy naród ma w swojej historii epizod, którym nie lubi się chwalić. W przypadku Polski jest to niewątpliwie 45-letni okres po II wojnie światowej. Generalnie najchętniej udawalibyśmy, że PRL się nie zdarzyła. Jednak czy rzeczywiście ten spory kawałek polskich dziejów nadaje się tylko do zamiecenia pod dywan?

Piotr Łopuszański swoją najnowszą książkę poświęcił...

więcej Pokaż mimo to

avatar
715
459

Na półkach: ,

PRL – czasy zapomnienia czy wywyższenia polskiej literatury?

Jaki był PRL niektórzy wiedzą, inni pamiętają, a jeszcze inni zupełnie pomijają ten rozdział naszej historii. Czy był średniowieczem dla polskiej literatury i kultury jako całości? Jak znosili tę sytuację ludzie ze świata pisarskiego? Czy czuli się jak więźniowie własnych słów? A może potraktowali to jako jeszcze jeden etap w swojej literackiej karierze, w którym nic nie może być zbyt oczywiste? Czy PRL to bezpowrotna utrata ważkiej twórczości polskich autorów?

„Moskale kochają nas za-żarcie, a my ich za-wzięcie, a Stalin kocha Polską bez granic” [s. 56]

Co prawda dopiero Konstytucja z 1952 wprowadziła nazwę Polska Rzeczypospolita Ludowa, to jednak sowietyzacja trwała już od paru dobrych lat. Etapy PRL można podzielić na mniej lub bardziej drastyczne w skutkach i taki też podział mamy obecny w książce. Zmieniał się choćby stopień cenzury ze strony władz, a co za tym idzie możliwości nie tylko pisania utworów, lecz przede wszystkich ich jakiegokolwiek jawnego wydawania. Z jednej strony co bardziej partyjnie pozytywnie nastawieni literaci twierdzili, że cenzura wymusza większy warsztat stylistyczny – używanie paraboli, kostiumu historycznego, z drugiej strony było to po prostu pogodzenie się z faktem niemożliwości wydawania wszystkiego bez otwartych konsekwencji ze strony władz.

„Polska będzie Polską bez nich i poza nimi – a nawet przeciwko nim” [s. 34]

Warszawa po wojnie była zrujnowanym miejscem, które wymagało ogromnej odbudowy – oczywiście według ambicji i fantazji ówczesnej partii rządzącej (vide Pałac Kultury i Nauki). Przeżycia wojenne wymagały spisania na papier, bo tak straszne wydarzenia nie mogły zostać zapomniane. Warszawa powoli się odbudowuje (także dzięki Biurze Odbudowy Stolicy),pojawia się coraz więcej kawiarni, kamienice zostają wskrzeszone z popiołów. Po drodze pojawia się lista książek zakazanych, na której o zgrozo, znajdują się też kryminały. Literaci dzielą się przez swoje za lub przeciw polityce PRL, pojawia się obłuda i chęć przypodobania się władzy (Gałczyński pisał nawet wiersze ku czci Stalina). Następuje intensywna rusyfikacja, która jest jednym z najstraszniejszych zbrodni przeciwko polskiej kulturze tamtych czasów.

Piotr Łopuszański to dziennikarz i pisarz, który choć urodził się we Francji, to studiował na rodzimym Uniwersytecie Warszawskim. Jego twórczość można przeczytać m.in. w „Życiu Warszawy”, „Perspektywach” czy „Kurierze Warszawskim”. Jako absolwent polonistyki i historii sztuki świetnie połączył te dwie dziedziny w swojej najnowszej książce „Warszawa literacka w PRL”. Te zakręcone czasy, pełne ograniczeń i narzucania woli partyjnej okazały się być równie ciekawe w aspekcie literatury i filmu, jak w polityce, a może nawet bardziej! Dowiedziałam się wielu rzeczy, o których nie miałam zielonego pojęcia, mimo dość sporej wiedzy o tamtych czasach z perspektywy historycznej. Polecam wszystkim, którzy znają PRL, tym którzy nie mają o nim najmniejszego pojęcia oraz tym, których zżera ciekawość jak było kiedyś, za czasów karteczek i kolejek.

PRL – czasy zapomnienia czy wywyższenia polskiej literatury?

Jaki był PRL niektórzy wiedzą, inni pamiętają, a jeszcze inni zupełnie pomijają ten rozdział naszej historii. Czy był średniowieczem dla polskiej literatury i kultury jako całości? Jak znosili tę sytuację ludzie ze świata pisarskiego? Czy czuli się jak więźniowie własnych słów? A może potraktowali to jako jeszcze...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    31
  • Przeczytane
    25
  • Posiadam
    9
  • Historia
    3
  • Teraz czytam
    2
  • PRL
    2
  • Ulubione
    1
  • 1.8.Dzieje Najnowsze
    1
  • 2021
    1
  • Posiadam ebooka
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Warszawa literacka PRL


Podobne książki

Przeczytaj także