Biografia bardzo nierówna, która czasem daleko odbiega od biografii, oferując nam szerokie opisy epoki renesansu i włoskich miast, które nie są potrzebne czytelnikowi. Ogólnie jednak można się z niej wiele dowiedzieć, zwłaszcza, jak mamy niewielką wiedzę o Koperniku. Moim zdaniem mimo wszystko warto, choć wątków pobocznych jest zdecydowanie za wiele.

Biografia bardzo nierówna, która czasem daleko odbiega od biografii, oferując nam szerokie opisy epoki renesansu i włoskich miast, które nie są potrzebne czytelnikowi. Ogólnie jednak można się z niej wiele dowiedzieć, zwłaszcza, jak mamy niewielką wiedzę o Koperniku. Moim zdaniem mimo wszystko warto, choć wątków pobocznych jest zdecydowanie za wiele.

W "Mikołajki", w roku pod patronatem Mikołaja Kopernika przeczytana biografia Mikołaja Kopernika. Początek interesujący, wskazujący na pozytywny stosunek Autora do bohatera. W miarę czytania, wśród polemik z innymi biografami, ilości faktów, analiz porównawczych bohater znalazł się na drugim planie.

W "Mikołajki", w roku pod patronatem Mikołaja Kopernika przeczytana biografia Mikołaja Kopernika. Początek interesujący, wskazujący na pozytywny stosunek Autora do bohatera. W miarę czytania, wśród polemik z innymi biografami, ilości faktów, analiz porównawczych bohater znalazł się na drugim planie.

Trochę nudna. Więcej informacji biograficznych niż o dziełach i dokonaniach.

Trochę nudna. Więcej informacji biograficznych niż o dziełach i dokonaniach.

Książka drażniąca, pisana z jedynie słusznego narodowo-katolickiego punktu widzenia. Mnóstwo danych, jakby autor chciał napisać wszystko co wie, często bez związku z Kopernikiem. Tupetu wymagało nazwanie tego 'dzieła' "przewrotem kopernikańskim w kopernikologii", jak autor się reklamuje. Nie polecam. Nie umywa się do książki Wojciecha Orlińskiego "Kopernik. Rewolucje".

Książka drażniąca, pisana z jedynie słusznego narodowo-katolickiego punktu widzenia. Mnóstwo danych, jakby autor chciał napisać wszystko co wie, często bez związku z Kopernikiem. Tupetu wymagało nazwanie tego 'dzieła' "przewrotem kopernikańskim w kopernikologii", jak autor się reklamuje. Nie polecam. Nie umywa się do książki Wojciecha Orlińskiego "Kopernik. Rewolucje".

Więcej w tej książce tła epoki, niż treści o samym Koperniku. Autora bardziej zajmuje wytykanie błędów poprzednim biografom, (co czyni z wyraźną pasją),niż sam opis życia Mikołaja lub bogatsze omówienie genez i wniosków z jego prac. Tym samym (prócz opisów historycznych) nie jest to literalna biografia, ale polemika nad obrazem, wizerunkiem Kopernika w świecie, kreślonym przez badaczy.

Trochę ciekawych ogólnych anegdot i (kilka razy powtórzonych) interpretacji faktów, giną w kosmetycznych zmianach najczęściej dotyczących dat. To nie czyni z tej książki pozycji super przełomowej, choć niewątpliwie potrzebnie odświeża biogram.

Jestem zawiedziony długimi i dokładnymi np. opisami wyglądu i historii zamku lub miejsc, w których Kopernik przebywał, ta ilość pustego dla mnie tekstu, skutecznie przykryła to, co widziałem w tytule i o czym chciałem czytać - Mikołaja Kopernika. Paradoksalnie sam autor, na końcu lektury sam streszcza życie astronoma, co zajmuje mu bagatela pół kartki. I właśnie tą treść, czytamy przez ponad 430 stron.

Ostatecznie, gdy jest okazja, książkę jednak warto przeczytać, choćby dla refleksji w temacie dawnego opisu świata, historii Polski, Kopernika i innych takich. Dodatkowo... wiadomo Polak, mus coś wiedzieć :)

Więcej w tej książce tła epoki, niż treści o samym Koperniku. Autora bardziej zajmuje wytykanie błędów poprzednim biografom, (co czyni z wyraźną pasją),niż sam opis życia Mikołaja lub bogatsze omówienie genez i wniosków z jego prac. Tym samym (prócz opisów historycznych) nie jest to literalna biografia, ale polemika nad obrazem, wizerunkiem Kopernika w świecie, kreślonym...