Ale to ludzie czytają ;) Jestem bibliotekarzem w Miejskiej Bibliotece w Łodzi i.....kobiety takie książki wypożyczają :) To nie jest literatura, którą ja czytam czy też szerzej: którą czytają mężczyźni; to jest kobieca literatura, lekka, łatwa i przyjemna. Taka też musi być, nie każdy czyta Manna, Tokarczuk i Platona ;)

Ale to ludzie czytają ;) Jestem bibliotekarzem w Miejskiej Bibliotece w Łodzi i.....kobiety takie książki wypożyczają :) To nie jest literatura, którą ja czytam czy też szerzej: którą czytają mężczyźni; to jest kobieca literatura, lekka, łatwa i przyjemna. Taka też musi być, nie każdy czyta Manna, Tokarczuk i Platona ;)

Iselor, a co takiego mężczyźni czytają? Strasznie seksistowsko twój komentarz zabrzmiał. 

Iselor, a co takiego mężczyźni czytają? Strasznie seksistowsko twój komentarz zabrzmiał. 

Dominika, mój komentarz nie jest seksistowski, tylko przedstawia fakty :) Literatura obyczajowa (żeby wymienić takie autorki jak Gargaś, Mirek, Michalak, Grochola, Jax, Wilczyńska, Jeronim-Gałuszka, Kordel, Ulatowska, Frączyk, Fiszer, Gąsiorowska, itd.) jest skierowana do kobiet i kobiety te autorki czytają. Pewnie są mężczyźni, którzy też je czytają, ale podejrzewam że to jest 1% całości :) Kobiety oprócz tych książek czytaja u mnie kryminały, biografie i reportaże (głównie). A mężczyźni? To samo, z wyjątkiem ww. Autorek :) A czy istnieje "męska literatura"? Myślę że tak i tutaj dałbym takie pozycje jak "Działa Nawarony" czy "Burza nad Pacyfikiem" itp. powieści typowo wojenne (wojenne czyli wojenne a nie z wojną w tle).

Dominika, mój komentarz nie jest seksistowski, tylko przedstawia fakty :) Literatura obyczajowa (żeby wymienić takie autorki jak Gargaś, Mirek, Michalak, Grochola, Jax, Wilczyńska, Jeronim-Gałuszka, Kordel, Ulatowska, Frączyk, Fiszer, Gąsiorowska, itd.) jest skierowana do kobiet i kobiety te autorki czytają. Pewnie są mężczyźni, którzy też je czytają, ale podejrzewam że to...