Netflix jaki jest większość wie, ale mimo wszystko autorka Black Silence zrobiła sobie na jego grzbiecie reklamę ;)

Netflix jaki jest większość wie, ale mimo wszystko autorka Black Silence zrobiła sobie na jego grzbiecie reklamę ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Czytam i oglądam fantastykę od lat siedemdziesiątych. Od trzydziestu z górą lat śledzę uważnie trendy w tym nurcie literatury i filmu i muszę ze smutkiem zauważyć, że coraz częściej do głosu dochodzi pewna - nazwijmy to - moda, która odbiorcom tego obszaru kultury (zresztą tak naprawdę nie tylko tego) każe gonić za nowinkami. Ogólnie trend jest taki, że każda powieść, każdy film koniecznie i bezwarunkowo muszą być nowe, świeże i dotykać problemu nigdy wcześniej nieeksploatowanego, bo w przeciwnym wypadku będzie to nudne, mdłe, powtarzalne, czyli po prostu mało interesujące. Nie chcę teraz wchodzić w analizy przyczyn takiego stanu rzeczy (być może pokolenie smartfonu nie potrafi albo nie chce już dostrzegać niuansów), stwierdzam tylko zauważalny fakt. I sądzę, że opinia Mary Cagnin wpisuje się w ten nurt krytyki. Jak już wcześniej ktoś zauważył, przedstawione przez rysowniczkę dowody na plagiat są dość miałkie i opierają się na oczywistościach takich jak piramida (która jest w fantastyce archetypem bodaj najczęściej eksploatowanym), czy użycie symboli, albo podobieństwa w losach bohaterów. W moim odczuciu jednak te "podobieństwa" nie mieszczą się w definicji plagiatu, a ich ogólnikowość osłabia wagę argumentu. Tym bardziej, że wymowa obu dzieł jest jednak diametralnie inna i oba lokują się w zupełnie innych niszach twórczych, tak przez technikę wykonania, jak i przez wzgląd na ostateczny wydźwięk dzieł. Sądzę, że pani Cagnin mocno przesadziła.
  

Czytam i oglądam fantastykę od lat siedemdziesiątych. Od trzydziestu z górą lat śledzę uważnie trendy w tym nurcie literatury i filmu i muszę ze smutkiem zauważyć, że coraz częściej do głosu dochodzi pewna - nazwijmy to - moda, która odbiorcom tego obszaru kultury (zresztą tak naprawdę nie tylko tego) każe gonić za nowinkami. Ogólnie trend jest taki, że każda powieść, każdy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Chętnie sprawdziłbym ten komiks, bo serial okazał się płytką, sztampową i nudną opowiastką o grupie ludzi bezcelowo pałętających się po statku. Moja szalupa odpłynęła od niego już w połowie drugiego odcinka. 😀

Chętnie sprawdziłbym ten komiks, bo serial okazał się płytką, sztampową i nudną opowiastką o grupie ludzi bezcelowo pałętających się po statku. Moja szalupa odpłynęła od niego już w połowie drugiego odcinka. 😀

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

"Czarna Piramida. Zgony na statku. Wielonarodowa załoga. Pozornie dziwne i niewyjaśnione rzeczy(...)Napisane kody. Wzywające głosy. " - żadna z tych rzeczy nie brzmi oryginalnie, a już w ogóle ani trochę w kontekście zaginionego statku jakiegokolwiek typu. To koncepty, które pojawiają się w literaturze/filmie od dawna. Co do reszty się nie wypowiem, bo nie znam komiksu, ale może autorka powinna była dać jakieś konkrety, bo to co napisała, nie wskazuje na plagiat. 

"Czarna Piramida. Zgony na statku. Wielonarodowa załoga. Pozornie dziwne i niewyjaśnione rzeczy(...)Napisane kody. Wzywające głosy. " - żadna z tych rzeczy nie brzmi oryginalnie, a już w ogóle ani trochę w kontekście zaginionego statku jakiegokolwiek typu. To koncepty, które pojawiają się w literaturze/filmie od dawna. Co do reszty się nie wypowiem, bo nie znam komiksu, ale...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Zapraszam do dyskusji.

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post