W świętach najbardziej kocham siedzenie przy kominku z moimi dwoma mężczyznami (mężem i synem), w jednakowych okropnie czerwo-świątecznych piżamach i czytanie najgrubszych książek jakie mamy w domu :) do tego oczywiście masa gier planszowych i nieśmiertelny "Klaus" wraz z ciepłą kawą i piernikowym sernikiem....czego nie znoszę? momentu kiedy trzeba wstać po dokładkę:) (książki, gry, sernika...) i tego, że kiedy spoglądam za okno zamiast cudownego białego puchu widzę tylko burą breję :)

W świętach najbardziej kocham siedzenie przy kominku z moimi dwoma mężczyznami (mężem i synem), w jednakowych okropnie czerwo-świątecznych piżamach i czytanie najgrubszych książek jakie mamy w domu :) do tego oczywiście masa gier planszowych i nieśmiertelny "Klaus" wraz z ciepłą kawą i piernikowym sernikiem....czego nie znoszę? momentu kiedy trzeba wstać po dokładkę:)...

O! Zdecydowanie jestem Grinchem! Właśnie opracowuję w mojej tajnej pracowni (dla niewtajemniczonych zwanej biblioteką) zmyślne urządzenie do wsysania magii świąt i reszty świątecznego tałatajstwa. A dzięki przenośnemu konwenterowi zamieniam świąteczne piosenki na utwory Prodigy! Grinch od zawsze był dla mnie wzorem do naśladowania. Jedni mają Kapitana Amerykę, jeszcze inni Supermena (bleh) a ja mam zielonego, puchatego Grincha. Ze świątecznej radości w mym sercu pozostaje tylko radość do świątecznego jedzenia! Pierogi - nadchodzę!

O! Zdecydowanie jestem Grinchem! Właśnie opracowuję w mojej tajnej pracowni (dla niewtajemniczonych zwanej biblioteką) zmyślne urządzenie do wsysania magii świąt i reszty świątecznego tałatajstwa. A dzięki przenośnemu konwenterowi zamieniam świąteczne piosenki na utwory Prodigy! Grinch od zawsze był dla mnie wzorem do naśladowania. Jedni mają Kapitana Amerykę, jeszcze inni...

W świętach uwielbiam prezenty, ale nie tyle ich dostawanie co sprawianie przyjemności innym. Praktycznie przez cały rok staram się wyłapywać w rozmowach co kogo interesuje i jaki prezent wywoła uśmiech na twarzy. Prawdziwym szczęściem jest dla mnie obdarować kogoś bliskiego sercu. Jednak gdzieś po rozpakowaniu pudełek i euforii spowodowanej odwiedzinami Mikołaja moje zamiłowanie do świąt pikuje na łeb na szyje bo przesiadywanie przy rodzinnym stole to dla mnie katorga. Mam jednak swoją wymówkę na ucieczkę w samotność, zawsze sama sobie kupuję nową książkę. A wiadomo, że nawet te duże dzieci mają prawo od razu "pobawić się" swoim prezentem. 

W świętach uwielbiam prezenty, ale nie tyle ich dostawanie co sprawianie przyjemności innym. Praktycznie przez cały rok staram się wyłapywać w rozmowach co kogo interesuje i jaki prezent wywoła uśmiech na twarzy. Prawdziwym szczęściem jest dla mnie obdarować kogoś bliskiego sercu. Jednak gdzieś po rozpakowaniu pudełek i euforii spowodowanej odwiedzinami Mikołaja moje...

Kiedyś naprawdę kochałam Święta. A teraz? No cóż... Coraz mniej Święta kojarzą mi się z radosnym okresem. Sprzątanie, gotowanie, szał zakupowy, itp., itd. Czuję się tym wszystkim przygnieciona i zagubiona. Ale żeby nie było, że nie lubię Świąt. Lubię, ale nie tak jak kiedyś. Pomimo tego latania i biegania nie jestem w stanie sobie wyobrazić nie obchodzenia Świąt (gdyby tylko ktoś zechciał przygotować je za mnie ;p). Choinka, zapach przypraw korzennych, Pasterka, duuuuużo śniegu i kolorowe ozdoby - za nic bym z nich nie zrezygnowała. Musimy wszyscy trochę odpuścić sobie i innym, zrezygnować z perfekcjonizmu, przecież nic się nie stanie, jak na stole nie postawimy miliona potraw, a strych posprzątamy kiedyś tam ;)

Kiedyś naprawdę kochałam Święta. A teraz? No cóż... Coraz mniej Święta kojarzą mi się z radosnym okresem. Sprzątanie, gotowanie, szał zakupowy, itp., itd. Czuję się tym wszystkim przygnieciona i zagubiona. Ale żeby nie było, że nie lubię Świąt. Lubię, ale nie tak jak kiedyś. Pomimo tego latania i biegania nie jestem w stanie sobie wyobrazić nie obchodzenia Świąt (gdyby...

Oczywiście, że lubię święta. Pomimo dzisiejszego życia w biegu, staram się zawsze spotkać i usiąść w gronie najbliższym memu sercu osób. Świąteczny nastrój udziela się podczas wypiekania pierniczków, domowych ciast i potraw, które przygotowuję z córką. Pomimo, że sklepy są przepełnione ludźmi szukających prezentu na ostatnią chwilę-co oczywiście dotyczy się również  mnie i jest czynnością irytującą. Przywołuję wtedy magię ubierania choinki, śpiewania kolęd i wspólnego posiłku w ciepłym domu :) 

Oczywiście, że lubię święta. Pomimo dzisiejszego życia w biegu, staram się zawsze spotkać i usiąść w gronie najbliższym memu sercu osób. Świąteczny nastrój udziela się podczas wypiekania pierniczków, domowych ciast i potraw, które przygotowuję z córką. Pomimo, że sklepy są przepełnione ludźmi szukających prezentu na ostatnią chwilę-co oczywiście dotyczy się również  mnie i...

Kocham tę porę roku za chwilę spędzone z bliskimi, za zapach choinki unoszący się w powietrzu, za migoczące światełka i melodię kolęd rozbrzmiewającą wokoło. To czas, kiedy świat staje się bardziej miły, a serca ludzi stają się bardziej otwarte. 😍 Najbardziej irytujące dla mnie w tym magicznym czasie jest może to, gdy świąteczny pośpiech i komercjalizacja przyćmiewają prawdziwe znaczenie Świąt Bożego Narodzenia. W biegu za prezentami i przygotowaniami czasami tracimy z oczu istotę tego okresu, czyli wzajemną życzliwość, miłość i zrozumienie. 😍 Niechęć do świątecznego nastroju, jaką można zaobserwować u Grincha, dla mnie jest jak cień przemijającej zimowej nocy. Myślę, że kluczem do przeżycia tego okresu jest skupienie się na wartościach, które niosą ze sobą Święta, takich jak wspólnota i miłość. Unikając pułapek nadmiernego stresu i zgiełku, możemy odkryć radość i spokój, które kryją się w magicznym dniu Bożego Narodzenia. 😍

Kocham tę porę roku za chwilę spędzone z bliskimi, za zapach choinki unoszący się w powietrzu, za migoczące światełka i melodię kolęd rozbrzmiewającą wokoło. To czas, kiedy świat staje się bardziej miły, a serca ludzi stają się bardziej otwarte. 😍 Najbardziej irytujące dla mnie w tym magicznym czasie jest może to, gdy świąteczny pośpiech i komercjalizacja przyćmiewają...

Świąteczny nastrój, jaki udziela się podczas świąt Bożego Narodzenia nigdy mnie nie męczy, wręcz przeciwnie. Piosenki w radio, sklepowe witryny, listy  do świętego Mikołaja to magiczny czas kiedy zapominamy o dzielących nas sporach. Dzieląc się białym opłatkiem przy wigilijnym stole wszyscy sobie wybaczamy, składamy najszczersze życzenia, obdarowujemy prezentami. 
Szkoda, że wraz z końcem karnawału święta się kończą. Pora wracać do porządku dziennego, pracy, nauki i czekać, aż znowu pojawi się magiczny duch świąt.

Świąteczny nastrój, jaki udziela się podczas świąt Bożego Narodzenia nigdy mnie nie męczy, wręcz przeciwnie. Piosenki w radio, sklepowe witryny, listy  do świętego Mikołaja to magiczny czas kiedy zapominamy o dzielących nas sporach. Dzieląc się białym opłatkiem przy wigilijnym stole wszyscy sobie wybaczamy, składamy najszczersze życzenia, obdarowujemy prezentami. 
Szkoda,...

Odkąd świętuję na własnych zasadach, przestałam nienawidzić świąt. Ostatnio następująco wytłumaczyłam to mojemu trzylatkowi: – Wiesz, święta są spoko. Mamy czas dla siebie, mamy wolnść i szczęście robić, co chcemy. Mama jest feministką, więc nie czuje głównej odpowiedzialności za sukces dwunastu potraw i czystość okien.  Możesz jeść czekoladki z choinki, kiedy tylko chcesz. Mały nie zrozumiał słowa sukces, ale za to usłyszał słowo czekoladki, więc się rozpromienia, ja myślę - tak, robimy to lepiej.
To moja prawdziwa magia świąt!

Odkąd świętuję na własnych zasadach, przestałam nienawidzić świąt. Ostatnio następująco wytłumaczyłam to mojemu trzylatkowi: – Wiesz, święta są spoko. Mamy czas dla siebie, mamy wolnść i szczęście robić, co chcemy. Mama jest feministką, więc nie czuje głównej odpowiedzialności za sukces dwunastu potraw i czystość okien.  Możesz jeść czekoladki z choinki, kiedy tylko chcesz....

Nie cierpię świąt. Zamiast cieszyć dobijają mnie. Mam nastrój depresyjny, tylko leżałabym w łóżku i ryczała. Mąż mnie nie rozumie, bo jak można zrozumieć, że własna rodzina się mnie wyrzekła, bo nie pasowałam do ich udawanego na pokaz obrazka.
Więc święta, to bolesne przypomnienie, przez całe swe życie - 39 lat - co bym nie zrobiła, zawsze było źle, za mało, za słabo...
I te obowiązkowe zdjęcia przy choince, której nie mogliśmy wspólnie ubierać - to była choinka matki, którą to ona sama stylowo ubierała by potem goście podziwiali.
Wszystko na pokaz, a jak bili to tak by nie było widać lub by równo puchło z obu stron.
U mnie nie tylko na święta nie było dobroci i miłości. Wszytko we mnie odżywa na święta i wiele bym dała by nie pamiętać lecz jak co roku przyjdzie kartka świąteczna od matki, bo łatwiej podpisać pod życzeniami tylko "mama".
W zeszłą Wigilię gdy zadzwoniłam usłyszałam zanim powiedziałam cokolwiek " Miło, że dzwonisz, ale właśnie goście przyjechali, dzięki za telefon" i jak tu się cieszyć, kiedy wie się, że jest się tym gorszym dzieckiem, tym nie chcianym, tym niegodnym zaproszenia na ślub własnej siostry...

Nie cierpię świąt. Zamiast cieszyć dobijają mnie. Mam nastrój depresyjny, tylko leżałabym w łóżku i ryczała. Mąż mnie nie rozumie, bo jak można zrozumieć, że własna rodzina się mnie wyrzekła, bo nie pasowałam do ich udawanego na pokaz obrazka.
Więc święta, to bolesne przypomnienie, przez całe swe życie - 39 lat - co bym nie zrobiła, zawsze było źle, za mało, za słabo...
I...

Przez ostatnie kilka lat święta kojarzyły mi się tylko z wymuszonymi rozmowami, gonitwą w kuchni i wiecznymi kolejkami w sklepach. W tym roku jest inaczej.
To będą pierwsze święta mojej córeczki i już teraz czuję, że ich dziecięca magia do mnie powraca. Zaczęłam zachwycać się świątecznymi ozdobami wystawionymi w sklepach już w listopadzie - wcześniej potrafiłam narzekać na nie godzinami! Kupiłam już prezenty dla najbliższych, a ich wybieranie nie było dla mnie koniecznym obowiązkiem, a wspaniałą zabawą. Stworzyłam kalendarz adwentowy z zadaniami dla córeczki i męża, które pozwolą im na wspólne spędzanie czasu i powolne zagłębianie się w świąteczną atmosferę.
Święta będą gościły w naszym domu przez cały grudzień. Będziemy stroić wszystkie pomieszczenia, puścimy świąteczne piosenki i zapomnimy o otaczających nas problemach. To będzie wyjątkowy czas, w którym skupimy się na naszych bliskich i dostrzeganiu otaczającego nas piękna. Nie mogę się doczekać!Dziecko przemieniło mnie z Grincha w prawdziwą fanatyczkę Świąt Bożego Narodzenia!

Przez ostatnie kilka lat święta kojarzyły mi się tylko z wymuszonymi rozmowami, gonitwą w kuchni i wiecznymi kolejkami w sklepach. W tym roku jest inaczej.
To będą pierwsze święta mojej córeczki i już teraz czuję, że ich dziecięca magia do mnie powraca. Zaczęłam zachwycać się świątecznymi ozdobami wystawionymi w sklepach już w listopadzie - wcześniej potrafiłam narzekać na...