-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać1
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Cytaty z tagiem "marks" [14]
[ + Dodaj cytat]ZACHEDRYNSKI - Pietia, ja na północy z jednym ekonomistą siedziałem. I rąbiemy sobie z nim las, pod eskortą, znaczy się, i on do mnie powiada: "Iwanie Nikołajewiczu, czy wiecie, kiedy u nas dobrze będzie"? A kiedy? - ja na to."Kiedy kurwy z zagranicy do nas zaczną przyjeżdżać. To w ekonomii znak jest nieomylny. Nie żadne tam Marksy ani Friedmany, to wszystko plewy. Ale kiedy kurwy zagraniczne do Rosji zaczną się zlatywać, to będzie znaczyło, że ekonomia na nogi stanęła. One wiedzą najlepiej, gdzie jest dobrze, ja wam to mówię". A człowiek był uczony.
Marks w jeszcze inny sposób traktuje seks i ujmuje go jako symbol czegoś większego. Kiedy robotnicy są wyalienowani ze swojej własnej aktywności w wykonywanej pracy, ich życie seksualne staje się obsesyjną formą kompensacji. Próbują więc zrealizować się przez desperackie „jedzenie, picie i płodzenie” oraz „mieszkanie, ubieranie się”. Jednak desperacja sprawia, że przyjemności cielesne przynoszą mniej radości, niżby mogły, ponieważ przykłada się do nich większą wagę psychiczną, niż mogą udźwignąć.
Próżne są nadzieje, które żywili wiktoriańscy moraliści, na zmiany w sercach klasy panującej. Dla kapitalisty żadnym dobrem nie jest posiadanie dobrego serca, bowiem – jak powiada Marks - „Kapitał nie ma serca”. W systemie kapitalistycznym dobroć liczy się za nic – aby sprawić, by się liczyła, musimy przekształcić nasz system społeczny jako całość. Komiczna ironia tej sytuacji polega na tym, że sama nasza sympatia dla burżuazji, dla jej ciężkiego położenia jako istot ludzkich, będzie działać jako argument przemawiający na rzecz jej obalenia jako klasy panującej.
Główni myśliciele "postmodernistyczni", oczywiście Nietzsche, ale w pewnej mierze również Marks i Freud, będą nazywani "filozofami podejrzeń": od tej pory celem filozofii staje się dekonstrukcja iluzji, którymi wykarmił się klasyczny humanizm. Filozofowie podejrzeń to myśliciele, którzy przyjmują jako zasadę analizę przeczucia, że pod tradycyjnymi wierzeniami, pod "dobrymi, starymi wartościami", które uważa się za szlachetne, czyste i transcendentne, zawsze "kryją się interesy, nieświadome wybory, głębsze... a nierzadko haniebne prawdy". Jak psychoanalityk, który stara się osaczyć i zrozumieć nieświadomość poprzez objawy obserwowane u pacjenta, filozof postmodernistyczny uczy się przede wszystkim nieufności wobec pierwszych oczywistości, powszechnie uznanych poglądów, i przyglądania się, co mają z tyłu, powyżej, jeśli trzeba, to i w poprzek, po to, by wykryć ukryte uprzedzenia, z których ostatecznie są zbudowane.
Błąd Marksa i Lenina widzę w założeniu, że to klasy społeczeństwa upośledzone, wyrosłe z materialnej klęski, mają ustanawiać nowe prawa społeczne. Tymczasem one mogą tylko wywracać (...)
Kapitalizm jest przerażający właśnie dlatego, że wspiera ludzką energię, spontaniczne uczucie, rozwój człowieka tylko po to, by je zmiażdżyć, oszczędzając nielicznych zwycięzców na szczycie. Od samego początku swojej kariery jako intelektualisty Marks jest bojownikiem o demokrację. Widzi jednak, że demokracja nie jest sama w sobie lekarstwem na strukturalną nędzę, którą ma przed oczami. Tak długo jak praca zorganizowana jest hierarchicznie, stanowi mechaniczną rutynę i zorientowana jest na żądania rynku światowego, większość ludzi, nawet w najbardziej wolnych społeczeństwach, wciąż będzie zniewolona (…).
Krytyka religii – katolickiej — jest pierwszą i najważniejszą tezą filozofii religii Marksa.
Skoro już u zwierząt spotykamy się z sumieniem, u człowieka musimy je przyjąć w punkcie wyjścia. Prowadzi to w prostej linii do koncepcji instynktu moralnego, a więc czegoś ponadhistorycznego. Koncepcję instynktu moralnego można interpretować zarówno materialistycznie, jak idealistycznie. Dopiero w perspektywie blisko trzydziestu minionych wieków myślenia o moralności można w pełni ocenić dokonanie Marksa i Engelsa. Było to dokonanie przełomowe w badaniach nad moralnością. Mark i Engels odmetafizycznili moralność, odmetafizycznili sumienie. (s. 53).
Freud zdominował naszą epokę. Nasze odruchy są freudowskie i marksistowskie. To liczy się bardziej od tego, co myślimy świadomie.
Studia miały też swój aspekt humorystyczny. Kiedy zdawałem egzamin z marksizmu-leninizmu u pana, co się nazywał Hrudnyna, powiedziałem mu, że Marksa czytałem w oryginale i tylko w oryginale mogę przedstawić jego myśli. Co ja tam wyplatałem, jeden Pan Bóg raczy wiedzieć — byłem dość bezczelny, bo wiedziałem, że mój egzaminator po niemiecku nie rozumie.