Zeszyty 1957-1972

Okładka książki Zeszyty 1957-1972 Emil Cioran
Okładka książki Zeszyty 1957-1972
Emil Cioran Wydawnictwo: Wydawnictwo KR biografia, autobiografia, pamiętnik
938 str. 15 godz. 38 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Cahiers 1957 - 1972
Wydawnictwo:
Wydawnictwo KR
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
938
Czas czytania
15 godz. 38 min.
Język:
polski
ISBN:
8389158310
Tłumacz:
Ireneusz Kania
Średnia ocen

8,8 8,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,8 / 10
22 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
93
13

Na półkach:

O mój Boże, książka, dzięki której jeszcze bliższy się poczułem Cioranowi i zauważyłem jeszcze więcej z nim podobieństw (czy to dobrze?). Dziennik tego pisarza pokazujący człowieka codziennie zmagającego się z życiem, a raczej - ze swoją wizją życia, która jednak zdaje się zatrważająco bliska prawdy. Snuć się Paryżem, będąc myślami poza zwykłą rzeczywistością, przebywać w Ogrodzie Luksemburskim, widząc wszędzie tylko chodzące trupy. Bezpośredniość myślenia Ciorana przytłacza i pociąga. Będąc fanem tego twórcy, nie sposób tych "Zeszytów" nie przeczytać. I gdybym miał zabrać ze sobą jedną książkę na bezludną wyspę, prawdopodobnie byłaby to ona.

O mój Boże, książka, dzięki której jeszcze bliższy się poczułem Cioranowi i zauważyłem jeszcze więcej z nim podobieństw (czy to dobrze?). Dziennik tego pisarza pokazujący człowieka codziennie zmagającego się z życiem, a raczej - ze swoją wizją życia, która jednak zdaje się zatrważająco bliska prawdy. Snuć się Paryżem, będąc myślami poza zwykłą rzeczywistością, przebywać w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
142
137

Na półkach:

Dla mnie taka trochę laicka Biblia. Świetne są te zapiski, czasami upozowane na wielkie mądrości, czasami trafione w punkt , czasami olśniewające i zapadajace w pamięci, trochę tu też banału i lania wody. Cioran kochał siebie i chwała mu za to.

Dla mnie taka trochę laicka Biblia. Świetne są te zapiski, czasami upozowane na wielkie mądrości, czasami trafione w punkt , czasami olśniewające i zapadajace w pamięci, trochę tu też banału i lania wody. Cioran kochał siebie i chwała mu za to.

Pokaż mimo to

avatar
580
249

Na półkach: ,

Cioranowe zapiski dla zabicia czasu...

"Nie bez powodu widzę w zaniechaniu - czegokolwiek by ono dotyczyło - wyróżnik mądrości" (65).

"Jedynym sposobem takiego stawiania czoła próbom, by od nich nie zginąć, jest przekonanie, że wszystko, co się tutaj przydarza, jest w gruncie rzeczy nierzeczywiste, i że wszystko, nawet nasze cierpienia, rozwiewają się bez śladu" (77).

"Małżeństwo zawsze wydawało mi się awanturą niewspółmierną z moimi siłami moralnymi" (89).

"Sceptyk [...] nie współpracuje z niczym, nawet z sobą" (90).

"Tego popołudnia w jakimś biurze naliczyłem, na przestrzeni dość szczupłej, osiemdziesięciu urzędników. Kobiety - zużyte, okropne. Ale panienka, która udzieliła mi żądanych informacji, nieładna i zdrowa, wyglądała zupełnie jak wiejska dziewucha. Czego szukała w tym piekle? Jaki bies ją podkusił do opuszczenia wsi? Tysiąc razy wolałbym wąchać gnój niż wdychać zabójcze wyziewy tego biura. Bez dwóch zdań: człowiek cuchnie. Gdy ma się węch chorobliwie wyostrzony, trzeba unikać obecności ludzi".

"Wczoraj w Samaritaine, obok mnie, przy kasie kobieta cuchnąca tak, że omal nie zemdlałem. Jestem pewien, że żadne zwierzę nie wydzielało takiego smrodu. Gdyby mnie zamknąć z taką kobietą, można by wyciągnąć ze mnie każdą tajemnicę. Wszystko, raczej hańba i zdrada niż znoszenie bodaj przez minutę takiej zarazy. Spece od tortur nie mają wyobraźni" (119).

"Wszelka świadoma aktywność krępuje życie. Spontaniczność i przenikliwość są nie do pogodzenia. Wobec zjawisk życia umysł gra rolę intruza psującego zabawę" (111).

"Jeśli przy jakiejkolwiek kwestii w grę wchodzą dwa wyjaśnienia - naukowe i "mistyczne" - zawsze najbardziej powierzchowne i wprowadzające w błąd jest to pierwsze" (143).

"Rozkwitam w czerni - we wszystkim, co ewokuje mój nieskończony smutek".

"Gdy ktoś mówi o elitach, wiem, że mam przed sobą kretyna".

"Pierwszy warunek doskonałego społeczeństwa: móc zabić wszystkich, których się nie lubi" (163).

"Ile w ciągu całego życia znałem umysłów niedających się zaszufladkować? Trzy, cztery? Reszta - ludzka materia" (222).

"Za chwilę trzeba będzie wyjść, spotkać się z przyjaciółmi, świętować wspólne koniec roku itp. Wolałbym zostać sam i płakać" (235).

"W tym świecie wypierdków i tłustych dziwek trzeba jednak zachować godność" (240).

"Trzeba mi chyba całego życia, bym przywykł do myśli, że jestem Rumunem" (262).

"Na niższym piętrze mieszkają dwie bardzo stare kobiety. Jedna przeszkadza mi odbiornikiem radiowym; druga, głucha, mówi - i mówi się do niej - bardzo głośno. Obje finansowo stoją bardzo kiepsko, od lat ledwo zipią i przyprawiają mnie o potworną handrę. Nienawidzę tych pluskiew, które zamiast w spokoju wyzionąć ducha, narzucają się mojej uwadze tak często, jak tylko mogą. Gdyby były lichwiarkami, odczuwałbym wobec nich pokusę à la Raskolnikow; ale nawet bez tego często miewam takie ciągoty" (310).

"Trzeba pisać dla siebie, koniec, kropka, inni się nie liczą. Myśl ma się zwracać do tego, kto ją spłodził" (324).

"Taka potrzeba samotności, że na samą myśl o ludzkiej twarzy mam ochotę krzyczeć".

"Nie ma nic gorszego od kretynizmu przybierającego maskę inteligencji (co widać u wszystkich posługujacych się żargonem filozoficznym bądź innym)" (351).

"Być filozofem to uważać, że jest się jedynym filozofem, że nikt inny nie zasługuje na to miano. Podobną mentalność mają tylko założyciele religii. Konstruowanie systemu to religia, tylko w głupszej wersji" (350).

"Jak to się dzieje, że tak mało jest ludzi przyzwoitych. Mam już dość tych wszystkich szkiców, karykatur, istot na poły tylko udanych" (352).

"Widząc na ulicy kolana jakiejś dziewczyny pomyślałem w sposób całkiem naturalny, że to szkielet, detal szkieletu, więc nie ma sensu zawracać sobie głowy bodaj cieniem pożądliwości" (357).

"Nie uprawiam filozofii ani literatury, lecz po prostu terapeutykę" (409).

"Od wielu lat podczas budzenia się rano uczucie, że zamiast mózgu mam step" (409).

"Nauka zepsuła wszystko i nie ma nic do zaoferowania. Jest pusta albo szatańska. Niczym wszystkie pozory. Co prawda nieraz bywa dobrodziejstwem, ale w swej istocie jest zgubna. Chętnie obylibyśmy się bez niej" (420-421).

"Wszystkie te okularnice walące w maszyny i wypisujące cyfry przyprawiły mnie o nieznośną chandrę. Dziwki z ulicy Saint-Demis tuż obok zdają mi się o wiele bardziej uprzywilejowane przez los. Pomyśleć, że istotę ludzką można skazać na tkwienie codziennie przez osiem godzin przed maszyną do pisania" (438).

"Postęp jest ideą judeochrześcijańską. Odpowiedzialność za nią ponoszą Prorocy i Apokalipsa - skorygowana, poprawiona, wykastrowana. Sąd Ostateczny jako zwieńczenie, ukoronowanie. Sąd Ostateczny na różowo" (454).

"Unicestwia się wszystko, by w końcu zyskać spokój; dopóki coś jest, żyjemy w niepokoju" (465).

Zreflektowanie: od fizjologi nastapiło przejście do teologii (465).

"Mam wstręt do rozwijania, wyjaśniania, komentowania, podkreślania, wstręt do wszystkiego, co kojarzy się z filozofią, a więc z profesorem".

"Dziś rano w radio jakiś profesor, mówiąc o starożytnych sofistach, oskarżał ich, za Sokratesem, że sprzedawali swe nauki, pobierali opłaty od uczniów, robili tournees po najwazniejszych miastach, żeby w nich zarabiać 'wykładami'" (507).

"Wielka myśl Musila, że filozofowie są Gewalttäter i że wielkie systemy filozoficzne zawsze były współczesne ustrojom tyrańskim" (516).

"Cała filozofia nie jest warta godziny udręki". To stwierdzenie Pascala formułowałem nieświadomie od czasów swej bezsenności, ilekroć czytałem lub sięgałem powtórnie do jakiegoś filozofa".

"Kloaka durniów - oto czym jest Uniwersytet we wszystkich krajach świata".

"Na próżno próbuję wyobrazić sobie przyszłość - nie daję rady, za mało mam okropieństwa w umyśle" (617).

"Co to jest twórczość? To sposób, w jaki ten czy ów brał się za bary z wszechświatem. Ależ on nie brał się za bary! Bardzo dobrze. W takim razie nie jest to twórczość, lecz produkcja. A produkować może byle kto" (631).

"Rozpacz to coś innego niż strapienie; to płomień, płomień przeszywające krew" (635).

"Prawdziwy kontakt między dwiema osobami, między ludźmi w ogóle, nawiązuje się drogą niemej obecności., pozornej nie-komunikacji, którą jest każda prawdziwa komunia; poprzez tajemną bezsłowną wymianę podobną do prawdziwej modlitwy" (639).

Agresywny ateizm zawsze wydawał mi się równie wstrętny jak nietolerancja religijna. Zresztą nie jest on niczym innym jak religją na odwrót. Kościoły i Antykościoły są tak samo podejrzane i rodzą takie samo zło. Nie powinno się być ani za, ani przeciw żadnemu bogu. Zajmowanie w tych sprawach wyraźnego stanowiska jest w złym guście. Co najmniej tyle w tej sprawie można powiedzieć" (649).

"Fragment jest przyrodzonym mi sposobem ekspresji, bycia. Urodziłem się dla fragmentu" (655).

"Zlikwidowanie psychoanalizy oznaczać będzie krok w stronę wolności intelektualnej" (655).

"Nazizm to duch Starego Testamentu zastosowany do Germanów, nazizm do niemiecki Jehowa" (661).

"Zauważyłem, że nie jestem zdolny porozumieć się z nikim noszącym piętno Uniwersytetu. Z chwilą, gdy odkryję w czyjejś umysłowości najmniejszy bodaj pierwiastek dydaktyczny, uznaję, że nie warto kontynuować z nim rozmowy" (661).

"Jaka jest moja prawdziwa natura, jakie są moje prawdziwe zachcenia? Policzkować, pluć ludziom w twarz, wrzeszczeć, włóczyć kogoś po ziemi, deptać go, ryczeć, skręcać się w konwulsjach" (680).

"Zarówno wierzący, jak i niewierzący cierpi na tę samą postać pychy, zmienia się tylko jej treść. Obaj sądzą, że posiedli prawdę, inaczej nie mogliby żyć. Jednakże słowem prawda nikt nie powinien się posługiwać. Uciekanie się do niego jest zarozumialstwem, a nawet bezwstydem" (683).

"Czy ludzie kłócą się z powodu Najświętszej Panienki czy Rewolucji, wchodzące w grę namiętności, ich natężenie i długotrwałość, są do siebie dziwnie podobne; nawet tonacje sporów są prawie identyczne, wszak w obu sytuacjach chodzi o wierzenia" (691).

"Kobieta była kimś, póki miała poczucie wstydu. Już go nie ma, odsłania wszystko za nic., niszczy iluzję uniemożliwiając pracę wyobraźni. Jakiś to dowód braku instynktu! Sądzi, że się emancypuje, a tylko się niszczy. Już teraz nic nie jest warta. Likwidacji uległo właśnie jedno z ostatnich kłamstw stanowiących o uroku życia" (691).

"Z niektórych sjest wychodzę jak z tragedii" (691).

"Przed chwilą na drodze na targ minąłem młodą brzemienną (najwidoczniej ostatni miesiąc!). Obrzydzenie, mdłości. Od razu pomyślałem, że moja matka, nosząc mnie, musiała być podobna do tej poczwary" (699).

"Gdy pomyślę, że przez tyle lat musiałem tak się męczyć, by zapomnieć to wszystko, czego nauczył mnie uniwersytet, by zatrzeć ślady, jakie we mnie pozostawił! Nie, nie ślady: brudne plamy" (719).

"Już dawno zrozumiałem, że filozofowie niczego mnie nie nauczą [...]" (731).

"Jak każdy skazany na introspekcję, mam wstręt do człowieka. [...] Niemniej ogarnia nas zdumienie na myśl, że ze spermatozoidu niekiedy rodzi się święty" (737).

"Człowiek głęboki nie rozumie... Idea podstawowa jest ta, że prawda nie kryje się w wiedzy" (803).

André-Jean Festugière: "Myśl, że bóg może być dobry, nie przeszła przez żadną grecką głowę przed Platonem, jako że pojęcie potęgi implikuje ideę boskiej dobroci w stopniu jeszcze mniejszym niż ideę sprawiedliwości" (805).

"Od przymusu czytania wszystkich tych nieczytelnych powieści tak obecnie chwalonych, wolałbym słup egzekucyjny" (835).

"Krytyka literacka (zresztą wszelka krytyka) to zawód hańbiący. Z fotela osądzać cudzy pot, ustalać, czy jest on prawdziwy czy udawany, pracować nad cudza pracą albo - by przywołać powyższy oraz - pocić się nad cudzym potem... (co za obraz!) Najgorsza forma pasożytnictwa; krytycy to literaccy stręczyciele" (856).

"Czuję się bliższy komuś, kto jest sam, nawet gdy broni złej sprawy, niż temu, kto zbiera aplauzy, broniąc sprawy słusznej" (857).

"Złoty wiek poprzedza Historię albo następuje po niej. Obie wizje są potępieniem procesu dziejowego" (885).

"Bycie intelektualista to błąd i przywara" (901).

"Ten styl profesorski, pedantyczny, wymęczony, kręcący się w kółko i którego głównym celem jest ukrycie, odsunięcie problemu, na dłuższą metę jest nie do zniesienie. Można jednak zrozumieć, że uwodzi młodych i uszczęśliwia profesorów" (909).

"Nie ma nic gorszego niż afektacja z żargonem naukowym" (914).

Cioranowe zapiski dla zabicia czasu...

"Nie bez powodu widzę w zaniechaniu - czegokolwiek by ono dotyczyło - wyróżnik mądrości" (65).

"Jedynym sposobem takiego stawiania czoła próbom, by od nich nie zginąć, jest przekonanie, że wszystko, co się tutaj przydarza, jest w gruncie rzeczy nierzeczywiste, i że wszystko, nawet nasze cierpienia, rozwiewają się bez śladu"...

więcej Pokaż mimo to

avatar
40
7

Na półkach:

Dla mnie to nie książka do przeczytania "na raz". Leży koło łóżka i wracam do niej kiedy najdzie mnie nastrój. Pozwala spojrzeć inaczej na świat skażony działaniem.

Dla mnie to nie książka do przeczytania "na raz". Leży koło łóżka i wracam do niej kiedy najdzie mnie nastrój. Pozwala spojrzeć inaczej na świat skażony działaniem.

Pokaż mimo to

avatar
515
1

Na półkach:

Wyjdź do ludzi, zacznij biegać.

Wyjdź do ludzi, zacznij biegać.

Pokaż mimo to

avatar
380
196

Na półkach: ,

Po nieprzespanych nocach przez czytanie, po zużyciu kilku ołówków na podkreślanie tekstu i uporczywym przemyśleniu całej lektury w końcu mogę zarysować kształt Zeszytów Ciorana.
Jest to dzieło monumentalne, zarówno ze względu na jego rozmiary (959 stron tekstu!) jak i poruszaną treść.
Od codziennego życia autora, po kwestie religijne, filozoficzne (antyfilozofia to nadal swego rodzaju filozofia),opisy procesu tworzenia książek (lub jak autor sam mówił, "nietworzenia"),po jego podróże i kwestie rodzinne - mamy tutaj wszystko. Jest to prawdopodobnie najdogłębniejszy obraz Emila Ciorana jaki obecnie możemy dostać (chyba że wyjdą dzienniki z lat 1972-1980, co byłoby dla mnie i wielu innych fanów autora zbawieniem). Jest to tekst dobitnie pokazujący jego inteligencję, obeznanie w literaturze i niesamowitą wrażliwość ludzką. Podczas lektury tej książki doszło do wielokrotnej transformacji moich poglądów na życie moje i innych ludzi. I mimo bardzo pesymistycznego nastroju lektury, to odkrywamy umiłowanie życia przez autora (chociaż nie zmienia to faktu że stwierdza że lepiej było by się nie narodzić).
Zeszyty są niesamowitym doświadczeniem literackim, jedną z tych książek które wziąłbym na bezludną wyspę.
Jest to obowiązkowa lektura dla każdego fana tego rumuńskiego pisarza i nie mogę wystarczająco oddać mojej fascynacji tym magnum opus. Jest to dla mnie szokujące że tak wybitna praca jest zlepkiem jego codziennych notatek, przemyśleń.
10/10 - skala oceniania lubimy czytać nie może tego oddać.

Po nieprzespanych nocach przez czytanie, po zużyciu kilku ołówków na podkreślanie tekstu i uporczywym przemyśleniu całej lektury w końcu mogę zarysować kształt Zeszytów Ciorana.
Jest to dzieło monumentalne, zarówno ze względu na jego rozmiary (959 stron tekstu!) jak i poruszaną treść.
Od codziennego życia autora, po kwestie religijne, filozoficzne (antyfilozofia to nadal...

więcej Pokaż mimo to

avatar

Ostatni miesiąc spędziłam czytając "Zeszyty". Nie, inaczej - ostatni miesiąc spędziłam w towarzystwie Emila Ciorana. Ubrał on w słowa wszystkie rozterki, które targały mną już od najmłodszych lat. Rozważania o realności istnienia, trwogę w obliczu przemijania czasu, fascynację śmiercią, ponadprzeciętną samotność... Ta książka jest moim przyjacielem. Najlepszym. Sprawia, że nie czuję się już taka "jedyna" na świecie, taka osamotniona. Niesamowite, mistyczne doznanie.
Jeśli chodzi o samą książkę to czyta się ją dłużej niż inne powieści, mimo tego, że składa się w większej części z aforyzmów. Wymaga większego skupienia, gdy autor rozpoczyna filozoficzne dywagacje (przynajmniej ja potrzebuję wtedy większego skupienia, bo z filozofią nie obcuję na co dzień). Czasem irytuje, bo Cioran przeczy sam sobie, czasem męczy nieustannym, przygnębiającym tonem - jest to jak obcowanie z drugim człowiekiem, pełnym sprzeczności i problemów, a nie "tylko" z książką. Nie ujmuje to oczywiście w żadnym stopniu "Zeszytom", a a nawet je ulepsza.
I chociaż Cioran nie znosił pochlebców to pozwolę sobie na drobne bluźnierstwo i uznam tę pozycję za swoją prywatną "Biblię".

Ostatni miesiąc spędziłam czytając "Zeszyty". Nie, inaczej - ostatni miesiąc spędziłam w towarzystwie Emila Ciorana. Ubrał on w słowa wszystkie rozterki, które targały mną już od najmłodszych lat. Rozważania o realności istnienia, trwogę w obliczu przemijania czasu, fascynację śmiercią, ponadprzeciętną samotność... Ta książka jest moim przyjacielem. Najlepszym. Sprawia, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
226
14

Na półkach: ,

Jak to dobrze, że mamy wydawnictwo Aletheia. "Zeszyty", gdy jeszcze jako nastolatek zainteresowałem się myślą Ciorana, były absolutnym białym krukiem. Pamiętam ceny za egzemplarz rzędu 500-600zł. Szczęśliwie więc (i dzięki nieocenionej w promowaniu Ciorana pracy wydawnictwa) zapoznałem się z nimi całkiem niedawno. Zwyczajny młodzieńczy weltschmerz to za mało na Ciorana, to tylko ślizganie się po powierzchni. Dobrze więc choć troszkę dojrzeć. Oceniać oczywiście tego nie sposób, nie da się przecież kilkudziesięciu lat życia i z nim związanych, na marginesie codzienności prowadzonych zapisków sprowadzać do formy recenzji/opinii. Zapiski to intymne, często w formie znanych cioranowskich aforyzmów. Nie do końca więc jestem przekonany, że li tylko do szuflady pisane były, że miały być zniszczone. Za dużo tu jednak tej, znanej z innych prac Ciorana, frazy. Odsuwając to na bok, jest to tom do posiadania, używania, kartkowania, podkreślania, zapisywania, smakowania kunsztu budowania myśli, stawiania diagnoz, wreszcie - ratunku w cięższych chwilach.

Jak to dobrze, że mamy wydawnictwo Aletheia. "Zeszyty", gdy jeszcze jako nastolatek zainteresowałem się myślą Ciorana, były absolutnym białym krukiem. Pamiętam ceny za egzemplarz rzędu 500-600zł. Szczęśliwie więc (i dzięki nieocenionej w promowaniu Ciorana pracy wydawnictwa) zapoznałem się z nimi całkiem niedawno. Zwyczajny młodzieńczy weltschmerz to za mało na Ciorana, to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
739
174

Na półkach: ,

Zeszyty zdecydowanie powinny były zostać podzielone na kilka książek. Potwornie ciężko czytać "taką cegłę" - prawie 1000 stron, a w dodatku jest to treść trudna i wymagająca analizy. Dobrze, że lektura ciekawa, to daję radę. Nie jestem jeszcze w połowie, ale mam pozaznaczanych już około 200 cytatów, więc postanowiłam zaryzykować i teraz ocenić książkę. Zachwycił mnie ten autor. Może nie tak jak Pessoa, ale z pewnością łączy ich podobny smutek, a smutne przemyślenia mi wystarczą do radości.

Zeszyty zdecydowanie powinny były zostać podzielone na kilka książek. Potwornie ciężko czytać "taką cegłę" - prawie 1000 stron, a w dodatku jest to treść trudna i wymagająca analizy. Dobrze, że lektura ciekawa, to daję radę. Nie jestem jeszcze w połowie, ale mam pozaznaczanych już około 200 cytatów, więc postanowiłam zaryzykować i teraz ocenić książkę. Zachwycił mnie ten...

więcej Pokaż mimo to

avatar
217
5

Na półkach:

Skończyłam. Gdzieś po drodze, otworzyły się we mnie drzwi, które zamknęłam kilka lat temu i sądzę, że jeszcze przez dłuższy czas zostaną otwarte.
Często odnosiłam wrażenie, jakby jakieś zdanie żywcem zostało wydarte prosto z mojej duszy i naniesione na papier, a przecież to tak bardzo nie ja. Po Zeszytach został mi mój własny zeszyt pełen cytatów, pod którymi mogłabym się krwią podpisać.
"Wiem, że każdy, kto zainteresował się moimi książkami, jest ,,skończony", że coś w nim pękło i nie potrafi już ,,radzić sobie" w życiu. Przyciągam tylko pokonanych."

Skończyłam. Gdzieś po drodze, otworzyły się we mnie drzwi, które zamknęłam kilka lat temu i sądzę, że jeszcze przez dłuższy czas zostaną otwarte.
Często odnosiłam wrażenie, jakby jakieś zdanie żywcem zostało wydarte prosto z mojej duszy i naniesione na papier, a przecież to tak bardzo nie ja. Po Zeszytach został mi mój własny zeszyt pełen cytatów, pod którymi mogłabym się...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    744
  • Przeczytane
    140
  • Posiadam
    71
  • Teraz czytam
    44
  • Ulubione
    20
  • Chcę w prezencie
    19
  • Filozofia
    16
  • Do kupienia
    7
  • 2021
    3
  • Filozofia
    2

Cytaty

Więcej
Emil Cioran Zeszyty 1957-1972 Zobacz więcej
Emil Cioran Zeszyty 1957-1972 Zobacz więcej
Emil Cioran Zeszyty 1957-1972 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także