cytaty z książki "Terytorium Komanczów"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...) wojna jest jedna: jakieś nieboraki w rozmaitych mundurach strzelają do siebie, umierając ze strachu, w dziurach pełnych błota, a ważny sukinsyn siedzi i pali cygaro w klimatyzowanym biurze, gdzieś bardzo daleko, wymyśla flagi, hymny narodowe i pomniki nieznanego żołnierza, nie brudząc się krwią ani gównem. Wojna to biznes dla sprzedawców i generałów, drogie dzieci. Cała reszta to bałach.
Całe życie wierzymy, że nasz wysiłek, nasza praca, to, do czego dochodzimy, jest stałe i niezmienne. Wierzymy, że to będzie trwać, że my będziemy trwać. I któregoś dnia niebo nam się zarywa nad głową. Nie ma niczego równie kruchego, jak to, co masz, pomyślał. A najbardziej kruche jest twoje życie.
,, Bo tak naprawdę, każdy zabity jest przyszłym bólem tych, którzy na niego czekają, nie widząc, że już nie żyje
Kula, która cię zabija, to ta której nie słyszysz. Kula, która cię zabija, to ta, która z tobą zostaje, nie mówiąc ci: Tu jestem.
Drogi są tam puste, a domy obrócone w ruiny, i zawsze wygląda tak, jakby zaraz miał zapaść zmrok; idziesz przyklejony do muru, w kierunku padających w oddali strzałów i słyszysz chrzęst swoich kroków na potłuczonym szkle. Na wojnie ziemia zawsze pokryta jest szkłem. Terytorium Komanczów to jest to miejsce, gdzie słyszysz, jak szkło trzeszczy pod butami, i choć nikogo nie widzisz, wiesz, że jesteś obserwowany. To tam, gdzie nie widzisz luf, ale lufy widzą ciebie.
(...) zgodnie ze znanym prawem Murphy'ego - kromka chleba zawsze spada na ziemię stroną posmarowaną masłem - wysadzenie mostu, jak większość rzeczy dziejących się na wojnie, zdarza się dokładnie w chwili, kiedy masz wyłączoną kamerę albo właśnie zmieniasz taśmę, albo właśnie skoczyłeś na moment do samochodu, bo wyczerpały się baterie, albo właśnie rozpinasz rozporek, jak Ted Stanford. Tak. Kolega Murphy jest stałym towarzyszem reporterów pracujących na wojnach. Często zresztą traktują go jak jeszcze jednego członka ekipy. Również często wspomina się jego mać (str. 42).
- Zmarnowała mi się bomba.
- Widziałem.
- Za daleko spadła.
- Lepiej za daleko niż za blisko.
To jedna z zasad zawodowych, podobnie jak ta, że lepiej, jeżeli trafi w ciebie niż we mnie (str. 24).