cytaty z książki "Poza szlakiem"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Usiadłam i nerwowo rozejrzałam się wokół. Poczułam paraliżujący strach, bo nagle zdałam sobie sprawę, że jestem sama. Zupełnie sama w wielkim, pustym łóżku.
Przemilczane problemy same się nie rozwiążą. Przeciwnie, potrafią urosnąć do rozmiarów katastrofy.
Miałam piękny sen. Kochałam do szaleństwa i, bez wątpienia, z wzajemnością. Już samo jego spojrzenie, pełne czułości i troski, powodowało szybsze bicie serca. Nie chciałam od życia niczego więcej, tylko móc codziennie patrzeć w te oczy.
Kochałam stare filmy, czarno-białe fotografie i Szekspira. Przerażał mnie za to pęd świata, swoisty wyścig szczurów, który niszczył relacje między ludźmi, sprowadzając je do poziomu zbędnych i uciążliwych. Chociaż nie mogłam tej gonitwy powstrzymać, przynajmniej nie miałam zamiaru brać w niej udziału.
Dziesiątki zatoczek i malutkich wysepek nadawały okolicy romantyczny charakter. Kiedy robiło się ciemno, siadywaliśmy często na portowym molo i podziwialiśmy niebo usłane gwiazdami. Miałam wrażenie, jakby były tylko one i my.
Wkurzała mnie w sumie przez całe moje życie. Kłóciłyśmy się średnio siedem razy w tygodniu, ale kochałam tę wariatkę. Chociaż bardzo się różniłyśmy, wiedziałam, że zależy jej na moim szczęściu.
Ponoć najważniejsze jest jednak niewidoczne dla oczu.
Zastanawiałam się, czy istnieje jakiś limit nieszczęść, a jeśli tak, to czy przypadkiem już się do niego nie zbliżam.
Czasami po prostu wiesz, że jesteś w odpowiednim miejscu i otaczają cię właściwi ludzie. Nie ma znaczenia, co lub kto miał na to wpływ. Zwyczajnie to czujesz i tyle.
Trzeba przyznać, że lubiłam moje nowe życie. Znalazł się w nim czas wyłącznie dla mnie, jeśli jednak potrzebowałam obecności innych ludzi, po prostu byli w pobliżu.
Chwilami czułam się jak aktorka w marnym, niskobudżetowym filmie, i to kiepska aktorka.
Widok faktycznie zapierał dech w piersiach. Wybrzeże było wyjątkowo skaliste. Nad okolicą górowała przepiękna, stara latarnia morska, Portland Head Light. Widok morskich bałwanów, rozbijających się z hukiem o skały u jej stóp, zrobił na mnie wręcz piorunujące wrażenie.
Widok był niesamowity. Co jak co, ale ze szczytów polskich gór nie miałam okazji oglądać oceanu. Coś wspaniałego!
Uśmiechnęłam się. Burza minęła. Wszystko wskazywało na to, ze Noah miał jeszcze jedną zaletę. Potrafił przepędzać ciemne chmury.
Pożądanie ani na moment nie zmieniło go w egoistę. Nie przestawał być troskliwy, opiekuńczy i niezwykle taktowny. Znów skojarzenie ze średniowieczem! - przeleciało mi przez myśl. Ale na serio miał w sobie coś ze szlachetnego rycerza.
Czasem może warto zejść na samo dno, aby zrozumieć, co jest naprawdę ważne...
Wszystkie nauki, które odbieramy, są potrzebne, abyśmy byli gotowi, gdy nadejdzie właściwy moment. Ani wcześniej, ani później.