cytaty z książki "Krzyk nocy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
W polu czasem guzik wyjdzie
zobaczyć wolne słońce
tyle zostało pod krzyżem
na pełnej kwiatów łące.
Kiedy wspominam Tucholskie Bory
Widzę dwa księżyce
Jeden w jeziorze utopiony
Drugi na niebie do nas mrugał skrycie.
Nie mogliśmy zatrzymać Luftwaffe
oszalałe i mordercze,
ale Bóg nam obiecał, że przez męki nasze
Polska będzie wolna jeszcze!
Tam na wzgórzu łany zbóż
Stoją krzyże białe z brzóz
Przy nich chłopcy malowani
Z różnych stron zwerbowani.
Majorze Sucharski
trochę dziwny z Ciebie Anioł
zamiast aureoli i blasku
masz mundur z szabelką kochaną.
Dziś naciąga każdy każdego
Wszyscy mają o wiele za mało
Naciągają na wnuczka babci kochanego
A wolna Polska? - I co z tego, też ją kochają.
Rozdeptane człowieczeństwo
jest, jak suchy liść na wietrze,
jak piekła przekleństwo
to coś kogo się nigdzie nie chce.
Stanowisko to jest wszystko!
Tu się nie czeka na prawdę,
Gdy mówi stanowisko
Nie ma znaczenia co inni myślą.
Żądasz ślepego uwielbienia
A rozumu tyle co kura masz
Jesteś większy od zera
Lepiej to zrozum od teraz.
Skąd dzieci to wiedzą, że życie
To uśmiech w cierpieniu
I radości krzykiem.
Żeby ci się dla mnie wiodło
Będę twoim aniołem stróżem,
Żeby w tobie wszystko mogło
Wpuść nie daj czekać dłużej!
Sylwestrowych życzeń było dużo
Czekałam, ale nic się nie sprawdziło
Wypatrywałam szczęście,
Ale kłopoty były coraz większe.
Wreszcie przyszło samo
Srebrne włosy z ust jamą
Kilogramów dla chudego ciała
Wszystko bez starania.
Lecz teraz szepczę pacierze
Szczęście przyjdzie, ja w to wierzę.
Niektóre dotrwały do dzisiaj
I choć mają dużo do powiedzenia
Lecz niedługo znikną a na ulicach
Będą nowe bez żadnego wspomnienia.
Nie ma śniegu ani mrozu
Co za gwiazdka bez bałwana,
Jak kolędy śpiewać Bogu,
Gdy ostatnia gwiazda się schowała.
Dymy miasta ją wchłonęły
Deszczyk mocno zaczął padać
Parasolki się wygięły
Za to myszy dziś będą gadać.
Słychać czyjeś śpiewy
Czyżby szczęśliwych pasterzy?
Szczęśliwi bardzo to oni są
Każdy ma buteleczkę i koteczkę swą.
Mów do mnie szeptem
By nie słyszała cisza
Prócz ciebie niczego nie chcę
Tylko twego serca bicia.
Dziś, gdy wybije dwunasta
Tylko zwierzęta mówią, jaka prawda,
Że nie dla wszystkich izba jasna
Tylko w twarz pogarda.
Wilki kochają prawdziwie
Człowiek najbardziej pieniądze
Dla rozrywki rozdaje krzywdę
By zaspokoić krwawe żądze.
Dymią obficie mordercze kominy
To ludzie idą, już wolni do nieba
Trzymając się za ręce chłopcy i dziewczyny,
Już nic prócz modlitwy im nie potrzeba.
Cieszyliśmy się swoim szczęściem,
Aż stawało się coraz większe
I było tak ogromne,
Że nas zniszczyło oddaliło potwornie.
Nie śpiewajcie mi sto lat
Bo to straszne są godziny,
Gdy przy łóżku czeka kat
A ciało zjadają odleżyny.
Diabelska syczała muzyka,
Gdy dom kurczył się i znikał
Czerwone jęzory chciwie lizały
Książki i zabawki co spadały
Prosto z nieba wysokiego
Do ogniska piekielnego.
Czemu tyle ludzi na mnie patrzy
Świece płacząc migotają
Kto kwiatami mnie prawie zakrył
Jedni płaczą - inni uśmiechają.
Łza do oczu mi się ciśnie
Rozum wieczny urlop dostaje
Dusza, gdzieś wyrusza, ja nie myślę
- Dlaczego nikt nie zapytał mnie o zdanie.