cytaty z książki "Amerykańska odyseja"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(…) w Ameryce często przegrywałem z powodu kłamliwego twierdzenia, że jestem komunistą. Może za drutami występuje to ostrzej, lecz z różnym nasileniem jest to podstawowa cecha życia w Ameryce. Gdy czytałem o tym dawniej, nie wierzyłem. Ale teraz przekonałem się dość boleśnie na własnej skórze. Jeśli ktoś z jakichkolwiek powodów uważa innego człowieka za wroga, nie może ugodzić go silniej, niż twierdząc uparcie, że jest on komunistą.
Strzelanie do ludzi nie należy do przyjemności i dobrze jest móc traktować po ludzku człowieka, który na to zasługuje.
Hesse (…) Gardzi dyktaturą. Ameryka jest jego ideałem. A teraz ludzie tego kraju przyjmują go z radością, chociaż stoi przed nimi w znienawidzonym mundurze. To jest wielkość Ameryki.
Oddychaliśmy dość długo w McLoin. Teraz do roboty. Żadną polityczną gadaniną nie osiągniesz tego, co kulturą, która staje się materialną potęgą, gdy ogarnia masy.
Gdy człowiek pyta o szczegóły, nasuwa się problem całości. Za który koniec go pociągniesz, zawsze dostrzeżesz, że cały obrus się porusza.
Jeszcze nigdy, odkąd jestem w tym kraju nieograniczonych możliwości, nie ograniczałem się tak w swoich wypowiedziach.
Każdy wybiera sobie jakieś miejsce w życiu. Postanowiłem więc zostać żołnierzem. Żołnierze są zawsze potrzebni.
Dla mnie było to pewnego rodzaju religią. Wielka amerykańska demokracja była moim ideałem. Ale to, co później przeżyłem... Nikt nie doznał większego rozczarowania.
(…) drutu kolczastego nie widać, gdy się na niego nie patrzy.
Wyobrażaj sobie, że czekasz u dentysty. Wtedy człowiekowi nie śpieszno dostać się na fotel tortur.
Gdy wy, starsi, przemawiacie, wydaję się sam sobie niedowarzonym młokosem. A gdy teraz słyszałem tych młodych dyskutujących, wydawało mi się, że jestem mądrym starcem.
Ten, kto pragnie wiedzieć, drąży bezustannie, ale drążenie traci urok, jeśli nie natrafia na opór.
Są ludzie, którzy używają wielkich słów, ale sami nie stosują się do nich.
Gdy sztuka służy jakiemuś celowi, przestaje być sztuką, a staje się propagandą.
Niemieccy funkcjonariusze obozowi byli jedną bandą gangsterską, a amerykańskie kadry drugą. Pracowali na zasadzie pół na pół.
Przejrzeć nicość bożyszcza nie przynosi ujmy.