cytaty z książek autora "Tia Louise"
Mój głos świszczy jak bat. Oczy mi płoną, głęboko ukryta wola walki wypływa na powierzchnię.
Zamykam oczy, podążam za nią do miejsca odpoczynku, gdzie nikt z nikim nie walczy. Możemy po prostu być razem. Bezpiecznie wtuleni w siebie nawzajem.
Całe moje ciało go pragnie - żądza, orgazm sprzed chwili, pozostałości whiskey mieszają się i płoną w moich żyłach.
Mam ściśnięty żołądek, kiedy idę, trzymając jej dłoń. Jakby to było coś niebezpiecznego. Jakbyśmy przekraczali granicę, zza której nie można wrócić.
Rocky coś ze mną robi. Tym, jak na mnie patrzy; tym, jak we mnie wierzy. Nie wiem jak ani dlaczego, ale ta bryła lodu w mojej klatce piersiowej, która pełniła rolę serca, zaczyna topnieć.
Spotkaliśmy potwora, nad którym nie mamy kontroli. To nie jest wróg, którego mogę wytropić w dżungli i roznieść w pył.
Dla nas walka nigdy się nie kończy. Nigdy nie uciekniemy przed tym, co się stało. Ale muszę iść dalej. Nie mogę się zatrzymać, dopóki nie będzie już nic do wygrania.
Dlaczego ją tu zaprosiłem? Dlaczego jest taka wyjątkowa? Podoba mi się, jak na mnie patrzy. Jak mnie prowokuje i się ze mną droczy. Jest zabawna i wesoła. Jest słońcem, powiewem świeżości. Przy niej pierwszy raz od bardzo dawna czuję, że mogę odpuścić, po prostu być sobą. Może to tylko złudzenie, ale kiedy na nią patrzę, wszystko wydaje się prawdziwe.
Nie chcę, żeby się mnie bała.
Nie chcę jej zranić.
Nawet jeśli obawiam się, że to nieuniknione.
Zamykam oczy i myślę o tych słowach. Moja żona. Wojowniczka. Jest dokładnie tą osobą, którą potrzebuję u swego boku.
Być może walka nigdy się nie kończy, ale z nią w narożniku zwyciężymy w każdej bitwie... Nikogo nie zostawimy za sobą. Jest moją rodziną.
Nigdy o tym nie zapomnę.
Obejmuję ją.
Jest moja.
Gdy trzymam jej delikatne ciało w ramionach, czuję się jak w niebie. Zamykam oczy, całuję jej skroń, wdycham zapach jej włosów. Jakbym wspiął się na szczyt góry. Jakbym stał nad brzegiem oceanu i wdychał wieczność.