Bezdomność w Stanach Zjednoczonych wzrosła o 2 proc. w 2020 roku co zwiększyło liczbę bezdomnych do blisko 600 tysięcy – wynika z raportu Departamentu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast USA. Liczba może zdumiewać – jest zbliżona do populacji Baltimore czy Gdańska. Według danych, 25 proc. bezdomnych mieszka w dwóch miastach: Nowym Jorku i Los Angeles. W życiu wielu z nich znaczącą rolę odgrywa... biblioteka.

Biblioteka – schronienie, miejsce spotkań z przyjaciółmi i dostępu do internetu

Bezdomni uważają biblioteki za przyjazne im miejsce. Zapewnia im ono nie tylko ciepło zimą czy klimatyzowaną przestrzeń latem. Mają tu także bezpłatny dostęp do internetu, miejsce do cichej nauki czy spotkań z przyjaciółmi. Dodatkowo biblioteki stanowią darmowe źródło książek, czasopism i gazet. Oferują też różnego rodzaju programy m.in. do nauki programowania.

Jak informuje Amerykańskie Stowarzyszenie Bibliotek (ALA), osoby doświadczające ubóstwa lub bezdomności stanowią znaczną część ich użytkowników. Jo Giudice, dyrektor Biblioteki Publicznej w Dallas, szacuje, że jest to 40 proc. wszystkich klientów. Pracownicy bibliotek odpowiadają na nowe wyzwania i starają się sprostać potrzebom tej licznej grupy. W jaki sposób?

Programy, wydarzenia, zatrudnianie pracowników socjalnych 

Jednym z priorytetów ALA jest „umożliwianie osobom ubogim uczestnictwa w demokratycznym społeczeństwie” i np. uwzględnianie wyzwań, przed którymi stoją klienci o niskich dochodach. Stowarzyszenie zaleca takie rozwiązania jak m.in. usuwanie zaległych opłat bezdomnym klientom, promuje też finansowanie programów służących osobom bezdomnym i szkolenie personelu do obsługi tej grupy.

Choć same biblioteki nie są w stanie rozwiązać problemu bezdomności pełnią inną rolę – np. organizując wydarzenia, w których informują o tym gdzie można uzyskać pomoc mieszkaniową czy żywność.

Biblioteka publiczna Danville w stanie Illinois zorganizowała wydarzenie, na którym informowała osoby bezdomne o dostępnych zasobach w mieście, takich jak darmowe posiłki z wydziału kulinarnego lokalnej uczelni czy prysznice i pralnie zapewniane przez lokalne grupy.

Niektóre biblioteki szkolą swoich pracowników. W bibliotece McCormick w Harrisburgu w Pensylwanii personel jest przeszkolony w zakresie interwencji kryzysowych i stosuje podejście oparte na teorii empatii autorstwa Ryana Dowda, autora książki pt. „Librarian's Guide to Homelessness".

Inne biblioteki zatrudniają pracowników socjalnych. Przykładem jest Biblioteka Penrose w centrum Colorado Springs, w której pracowniksocjalny poznaje czytelników instytucji, odpowiada na ich pytania i pomaga w różnorodnych kwestiach – od zapisu na zajęcia po znalezienie mieszkania na noc.

Biblioteka Publiczna w Dallas zapewnia z kolei indywidualną pomoc dla klientów pomagając im stworzyć CV lub znaleźć pracę, informując gdzie znaleźć miejsce na nocleg lub posiłek do jedzenia. Ponadto, organizuje takie wydarzenia jak „dzień meczu”, pokazy filmów czy lekcje muzyki. Wszystko po to, by – jak tłumaczy jej dyrektor Jo Giudice – dać swoim klientom możliwość wyrażenia siebie.

Programy tego rodzaju możliwe są dzięki hojnym dofinansowaniom, ale wymagają też osobistego zaangażowania ze strony pracowników. To właśnie poczucie misji ma często decydujące znaczenie w ograniczaniu biurokracji i pomaganiu w dostępie do zasobów. Wypełnia też luki, które pojawiają się w sektorze usług publicznych.

Co sądzicie o takiej pomocy najuboższym? W jaki inny sposób biblioteki mogą wypełniać swoją misję?

Źródło: Bookriot.pl

[pr]