cytaty z książek autora "Alain Finkielkraut"
Multikulturaliści nie troszczą się w najmniejszym choćby stopniu o to, by wydobyć jakości i barwy zmysłowej rzeczywistości z szarej monotonii racjonalnej abstrakcji, stanowią raczej awangardę świata, w której hierarchia oznacza opresję, a wszelkie formy i wszelkie zastane różnice stają się przedmiotem bezustannych ataków. Innymi słowy, dzisiejsi apostołowie różnorodności służą gorliwie ideałowi jednorodności.
Wyemancypowane od wielkiego, tragicznego, komicznego i romantycznego dziedzictwa myślenie nie potrafi już problematyzować życia. Nie potrafi objaśnić jego sprzeczności, zgłębić jego paradoksów, śledzić jego zwrotów, pojąć jego niuansów. Nie potrafi już oddać sprawiedliwości ambiwalencji ludzkiego istnienia ani nieokreśloności zachowań.
W zgodzie z typowym schematem naszego wieku nietolerancji, od której ma on nas rzekomo uwolnić, multikulturalizm zwiastuje nam idyllę i czyni coraz bardziej zdziczałymi stosunki panujące pomiędzy ludźmi. Z wrogiem postępu się nie dyskutuje, tylko się go obraża albo wytacza się mu proces.
Barbarzyństwo zawładnęło w końcu kulturą. W cieniu tego wielkiego słowa rośnie nietolerancja z infantylizmem. Albo tożsamość kulturowa zamyka jednostkę w przynależności grupowej i odmawia jej pod karą zdrady stanu prawa do wątpienia, ironii, rozumu, czyli tego wszystkiego co mogłoby ją oderwać od kolektywnej matrycy, albo przemysł rozrywkowy, ten płód wieku technologii, sprowadza twory umysłu do poziomu tandety (lub entertainement, jak się mówi w Ameryce). I życie z myślą powoli ustępuje miejsca strasznej i żałosnej konfrontacji fanatyka i zdechlaka.