cytaty z książek autora "Ewa Nowak"
Wejście na Plac Czerwony rozpoczęliśmy od przejścia przez Bramę Zmartwychwstania, która wcześniej nazywana była Triumfalnymi Wrotami, ze względu na wjeżdżających przez nią carów.
Cały obszar Kremla przypomina trójkąt, co widać z lotu ptaka. Usytuowany jest na Wzgórzu Borowickim, na brzegu rzeki Moskwy.
Rosyjska otwartość nie zna granic. "Obcy" są w stanie podzielić się historią swojego życia w każdym miejscu. W metrze. W sklepie. Na przystanku. W knajpie lub gdziekolwiek indziej.
Za oknem roztaczał się widok mongolskiej krainy stepów, gdzie trawiasty krajobraz przebijały łagodne pasma górskie. Pofałdowany horyzont opiewał w zielono-złote barwy, a nad nimi unosiła się kompozycja błękitnych chmur. Całość wyglądała jak scena z filmu, w której zamiast ludzi główną rolę grał poruszający wszystkim wiatr.
Od samego rana podziwiałam przez okno naturę Dalekiego Wschodu. Potężne góry porośnięte zielenią nieraz przysłaniały swoim cieniem sunącego po torach metalowego węża. Bez pośpiechu wjeżdżał on w długie, skaliste tunele. Niektóre z nich wydawały się nie mieć końca.
W miarę zbliżania się do metropolii spod ziemi zaczęła wyrastać betonowa dżungla, w której każdy blok był wyższy od drugiego. Ich konstrukcja wcale się od siebie nie różniła.
Nienasyceni mongolskim klimatem, udaliśmy się na dworzec.
Mimo barier językowych kontakty coraz bardziej się zacieśniały, na co wskazywały wymiany numerami telefonów lub mailami.
Miałam wrażenie, że te kilkadziesiąt dni było jak uderzenie pioruna - błyskawicznie szybkie.
Pustkowie, które gdzieniegdzie zmieniało swoje barwy, spowodowało, że był to dla mnie czas rozmowy z samą sobą. Zrozumiałam wtedy, jak ważne są marzenia i że zawsze przychodzi na ich realizację odpowiedni czas.
Ewa od lat marzyła, by rzucić wszystko i ruszyć na Wschód: najpierw koleją transsyberyjską dojechać aż do Irkucka, a następnie pójść za ciosem i kolejnymi pociągami przez mongolskie stepy dotrzeć aż do Chin.