rozwiń zwiń

„Historia pszczół” to po prostu powieść o człowieku - wywiad z Mają Lunde

AMisz AMisz
07.04.2016

Maja Lunde to bardzo dobrze znana w swoim kraju, a trochę mniej w Polsce, pisarka norweska. W swoim dorobku ma siedem książek dla dzieci i młodzieży oraz scenariusze do programów telewizyjnych i seriali. Ukończyła medioznawstwo, ale obecnie jej jedyna praca to pisanie. W Polsce w przyszłym tygodniu ukaże się jej pierwsza powieść dla dorosłych, zatytułowana Historia pszczół. I właśnie w związku z promocją tej książki Maja Lunde przyleciała do Polski i udzieliła mi krótkiego wywiadu.

„Historia pszczół” to po prostu powieść o człowieku - wywiad z Mają Lunde

Anna Misztak: Twoja książka „Historia pszczół” sprawia niesamowicie wiarygodne wrażenie – nie jesteś z wykształcenia biologiem, zatem jak długo zbierałaś materiały i z kim się konsultowałaś przy pisaniu?

Maja Lunde: Przez pierwsze sześć miesięcy pisania powieści zajmowałam się tylko i wyłącznie zbieraniem materiałów i rozmowami z ekspertami. Oglądałam sporo filmów dokumentalnych, czytałam książki tematyczne, artykuły z prasy fachowej. Pozostawałam w nieustannym kontakcie z osobami z branży i nierzadko towarzyszyłam im w pracy przy ulach.

Prawda jest taka, że zanim zaczęłam pracę nad książką, to niewiele wiedziałam o pszczołach, w trakcie pisania dowiedziałam się bardzo dużo i mam nadzieję, że moi czytelnicy z tej zgromadzonej przeze mnie wiedzy będą mogli skorzystać. Że nie potraktują „Historii...” tylko w kategorii ciekawej opowieści o ludzkich losach, ale trochę w kategorii podręcznika.

Skoro nie wiedziałaś wcześniej za wiele o pszczołach, to skąd pomysł na tak, a nie inaczej zaprezentowaną historię?

Hmm, odpowiedź na to pytanie wcale nie jest prosta. Może tak: pisząc tę książkę, chciałam odpowiedzieć na trzy pytania. Odpowiedzi na pierwsze z nich - „dlaczego pszczoły umierają” - udziela William z 1852 z Anglii. Na jego przykładzie poznajemy początki bartnictwa, pierwsze projekty uli. Drugie pytanie brzmi: „jak pszczoły umierają” – na nie odpowiada George, czyli współczesny pszczelarz ze Stanów Zjednoczonych, który sam doświadcza wyginięcia sporej liczby pszczół z własnej hodowli. Trzecie pytanie brzmi: „co się z nami stanie, gdy wszystkie pszczoły zginą” – i żeby odpowiedzieć na to pytanie, przenosimy się w przyszłość do 2098 roku do Chin, gdzie poznajemy Tao, kobietę, która ręcznie zapyla drzewa owocowe.

A od czego to się zaczęło?

Pomysł na książkę narodził się po obejrzeniu filmu dokumentalnego o Colony Collapse Disorder (masowe ginięcie pszczół). Z jednej strony byłam bardzo przerażona tym, co zobaczyłam, a z drugiej zafascynowana życiem pszczół, rolą, jaką odgrywają w naszym codziennym życiu. Zaintrygowała mnie również praca pszczelarza, to, jak przebiega cały proces. Oczywiście wiedziałam wcześniej, że pszczoły są dla nas, ludzi, ważne – ale nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo, w jak wielkim stopniu nasze życie od nich zależy.

Twoi bohaterowie – mam na myśli ludzi – William, George i Tao to bardzo różne typy...

Kiedy zaczęłam pracę nad trójką moich bohaterów, to z czasem stali się oni siłą napędową dla mojego pisania. Pszczoły oczywiście były ważne, ale dużo ważniejsi stali się dla mnie ludzie – ich stosunek do natury, relacje rodzinne etc. Historie moich bohaterów są ze sobą połączone – scala je kilka rzeczy, m.in. szkice uli.

Ta książka sprawiła, że coś się we mnie obudziło. Bardzo dużo ludzi przychodziło do mnie i mówiło, że otworzyłam im oczy na wiele spraw. To jest właśnie to, co najbardziej doceniam w tej książce. Nigdy nie traktowałam jej jako przemowy politycznej, jako elementu debaty, którą chciałabym zacząć – dla mnie „Historia pszczół” to po prostu powieść o człowieku i zawsze nią będzie.

Obecnie bardzo modnym tematem w literaturze jest postapokalipsa, świat po zagładzie czy katastrofie etc. Ta część dziejąca się w Chinach o tym właśnie opowiada. Nie kusiło Cię, aby bardziej te wątki rozwinąć i skupić się głównie na tym?

Od samego początku wszystkie trzy historie były dla mnie równoważne. Chciałam udzielić wyczerpującej odpowiedzi na wszystkie wymienione wcześniej pytania. Nie zależało mi na nadmiernym rozwinięciu którejkolwiek z historii, bo chciałam, żeby wszystkie liczyły mniej więcej tyle samo stron.

Ta trzecia historia, historia Tao, w związku z tym, że opowiada najprawdopodobniej naszą (ludzkości) przyszłość jest bardzo przytłaczająca. Tym bardziej, że w Chinach ręczne zapylanie roślin jest faktycznie praktykowane...

Tak i właśnie dlatego ta trzecia część dzieje się właśnie w jednej z chińskich prowincji. Chińczycy pracę nad ręcznym zapylaniem zaczęli już w latach 80. ubiegłego wieku, bo zaczęły im masowo ginąć pszczoły. Oni cały czas się tym zajmują.

Na całym świecie giną pszczoły...

Tak, ten problem dotyczy w takim samym stopniu Norwegii, Polski czy Chin.

Zostawmy już pszczoły i skupmy się na Tobie – masz za sobą siedem książek dla dzieci. Teraz wydałaś książkę dla dorosłych – jak Ci się „przeszło” z literatury dziecięcej do literatury dla dorosłych?

Trwało to bardzo długo (śmiech). Kiedy piszę książkę dla dzieci, to skupiam całą swoją uwagę na dziesięcioletnim odbiorcy i próbuję pisać książkę pod niego, kiedy piszę dla dorosłych, to w zasadzie piszę sama dla siebie (śmiech), tak, by to, co piszę trafiało i przemawiało również do mnie samej. Oczywiście jest sporo różnic, ale ja staram się skupiać na podobieństwach – w obu przypadkach piszę powieść, tylko dla innego odbiorcy.

Twoi bohaterowie to ludzie z pasją, mają coś, co ich napędza, daje im siły do porannego wstawania. Czy Ty też masz taką pasję w sobie?

Tak, jest to zdecydowanie pisanie. Ale też uwielbiam przybywać w naturze. Lubię po prostu wyjść z domu i iść przed siebie. Powdychać świeże powietrze, zrelaksować się. Bardzo lubię też uczyć się nowych rzeczy, oglądać filmy dokumentalne, czytać o rzeczach, o których wcześniej nie wiedziałam nic. Uwielbiam się uczyć!

W swoim dorobku masz książki dla dzieci, scenariusze programów telewizyjnych i seriali. Czy pracujesz też nad scenariuszem opartym o Twoją książkę?

Nie. Jeszcze nie. Ale istotnie kilka stacji jest zainteresowanych ekranizacją, więc trwają intensywne rozmowy na ten temat.

Dziękuję za wywiad!

Książka Historia pszczół ukaże się nakładem Wydawnictwa Literackiego pod patronatem serwisu lubimyczytać.pl

 

wywiad tłumaczyła: Magdalena Solarek-Gliniewicz


komentarze [3]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
allison  - awatar
allison 08.04.2016 10:59
Czytelniczka

Książka zapowiada się ciekawie i nabrałam wielkiej ochoty na jej przeczytanie.
Na razie mistrzem pisania o pszczołach, mrówkach i termitach jest dla mnie M. Maeterlinck. Ciekawe, czy pani Lunde mu dorówna...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Leokadia  - awatar
Leokadia 07.04.2016 18:10
Czytelniczka

Autor powinien sprawdzić dobrze tekst - "W swoim dorobku ma siedem książki", "przyleciała do Polska", a błędów pewnie jest jeszcze więcej :/

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AMisz  - awatar
AMisz 07.04.2016 16:14
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post