Po przeczytaniu serii "Magiczne miejsce" Agnieszki Krawczyk sięgnęłam po jej debiut "Napisz na priv". Cóż rzec nie jest to lekkie czytadło, które wprowadza w dobry nastrój o czym przekonuje Izabela Sowa na tylnej okładce.

Może zacznę od tego, że jestem mamą dwójki małych dzieci. Tematy poruszone w książce są mi znane wyjątkowo dobrze. Aczkolwiek zupełnie inaczej je odbierałam aniżeli autorka. Znajomi z for na których wyżalałam swe matczyne problemy dodawały mi otuchy i poprawiały nastrój. Mija już 4 lata a nadal utrzymuję z tymi osobami kontakt, więc liczyłam na lekturę w tym kierunku. Natomiast to co wyszło z pod pióra Agnieszki Krawczyk to bardzo słaba pozycja. Męczyłam się a jedyny wątek który rozśmieszył mnie do łez to gacie z azbestu (miałam z nimi też do czynienia).

Laura to kobieta po 30, która opiekuje się małoletnim synem Miłoszem. Jej dzień wygląda tak jak u każdej matki, tylko że Laura potrafi jednać sobie "dziwnych osobników" do grona znajomych w parku. Kobieta próbuje znaleźć pracę, niestety jej niewyparzony język nie ułatwia jej tego zadania. Po prostu nie zyskuje sympatii pracodawcy (jakoś mnie to nie dziwi).

Mnóstwo wtrąceń do literatury to znak rozpoznawczy autorki. Cytuje "Rękopis znaleziony w Sarogossie", Harrego Poterra, Joe Alexa i wielu, wielu innych. Średnio co dwie strony pojawiają się bohaterowie innych lektur.
Mnie się nie podobało, ale jeśli ktoś lubi ironiczny, cyniczny styl pisania niech próbuje.

Po przeczytaniu serii "Magiczne miejsce" Agnieszki Krawczyk sięgnęłam po jej debiut "Napisz na priv". Cóż rzec nie jest to lekkie czytadło, które wprowadza w dobry nastrój o czym przekonuje Izabela Sowa na tylnej okładce.

Może zacznę od tego, że jestem mamą dwójki małych dzieci. Tematy poruszone w książce są mi znane wyjątkowo dobrze. Aczkolwiek zupełnie inaczej je...