cytaty z książek autora "Kazimierz Bartoszewicz"
Dyplomacja patrz pod: krętactwo.
Emancypacja kobiet jest już na ukończeniu. Z kolei nastąpi emancypacja mężczyzn, to jest wyswobodzenie się ich z pod pantofla.
Dobrodziejstwo, czynność nieopłacająca się ani moralnie ani materjalnie. Kto czyni dobrodziejstwa, ten tworzy sobie cały szereg nieprzyjaciół, tak między tymi, którym nic nie daje, za to właśnie, że nic nie daje, jak i pomiędzy obdarzonymi, za to, że im mało daje. Komu nie wyświadczysz jedenastego z rzędu dobrodziejstwa, ten zapomni o dziesięciu poprzednich i przedstawiać cię będzie jako człowieka bez serca, pysznego, nieuczynnego.
Desperatów są dwa rodzaje: jedni czytają poezje dekadenckie, drudzy jadają w restauracjach. I jednych i drugich dni są policzone.
Demokrata - postać przejściowa przeważnej części konserwatystów. Dopóki są młodzi i goli, dopóty są radykałami, gąsienicami o częściach pyszczkowych, gryzących. Później gąsiennica przechodzi w poczwarkę zwaną demokratą (odmiana: liberał); od zwykłej poczwarki różni się tem, że przyjmuje pokarm. Jeżeli wzmaga się w niej skłonność ku obżarstwu, wówczas przemienia się w owad doskonały, w konserwatystę.
Giełda - patrz pod: rozbój, kradzieże, kryminał.
Adam – pierwszy pantofel, a zarazem jedyny szczęśliwiec, który nie miał teściowej. Żona jego była pierwszą prenumeratorką pism codziennych, gdyż poszukiwała „wiadomości złego i dobrego”. Cervantes w Don Kichocie jest zdania, że Adam musiał już wiele zgrzeszyć, kiedy mu Pan Bóg dał żonę – bo za cóż miałby go tak srogo karać?
Akuszerka – osoba mile widziana w pierwszych latach pożycia małżeńskiego, w następnych znienawidzona.
Dedykacja – jedyny prezent, z którego obdarowany nie odnosi żadnej korzyści, a ofiarodawca często ciągnie zyski.
Dziełem nazywa się duża książka – częściej jednak bywa to rękodzieło niż głowodzieło. Również do rękodzieł należy większość dzieł sztuki. Dawniej dzieło chwaliło mistrza, a dziś zazwyczaj mistrz swe dzieło chwali.
Frasunek – uczucie niesłychanie miłe ze względu na przysłowie: na frasunek dobry trunek. Są więc ludzie łamiący sobie od wczesnego rana głowy nad tym, czym by się w południe zasmucić, aby się można było wieczorem pocieszyć.
Górale tatrzańscy – według dzisiejszych poetów najmądrzejszy naród na świecie, a według niektórych dam najlepsi „przewodnicy”… w miłości.
Gwiazdy mamy na niebie i na ziemi. Są tacy, co noszą gwiazdy na piersiach. Gwiazdy ziemskie: poeta, malarz, muzyk, aktorka. Pierwsze trzy są najczęściej spadające, a ostatnia upadająca; wydają blask fałszywy i dużo dymu.
Historia naturalna bywa wtedy, kiedy młoda żona przypina rogi staremu mężowi.
Katedra – mebel drewniany, z którego przemawiają rzadko uczeni, a często niedouczeni.
Książka – papier zepsuty przez czernidło drukarskie. Obecnie coraz więcej przybywa takich książek, których nie rozumieją nie tylko czytelnicy, ale nawet sami autorowie. Im która bardziej ciemna, tym więcej ma komentatorów, dzięki którym dopiero autor dowiaduje się, czego właściwie chciał i o jak głębokie myśli został posądzony. Książki w ostatnich czasach są jak kobiety: im która głupsza i brzydsza, tym więcej się stroi, natomiast piękne i mądre w skromnych ukazują się szatach. Temu, że coraz więcej jest złych książek, winni jedynie czytelnicy – gdyby bowiem tylko dobre książki czytano, nikt by złych nie wydawał.
Kwalifikacja – rzecz wymagana od niższych urzędników. Na wyższe stanowiska (prezesów, dyrektorów itd.) wymaga się braku kwalifikacji.
Ludzie – zbiorowisko, wśród którego najtrudniej o człowieka.
Obowiązek – rzecz, której spełnienia wymagamy od wszystkich, tylko nie od siebie. „Spełniłem swój obowiązek” – mówi z dumą lis, chrupiąc resztę kości zaduszonej kury.
Parlament – instytucja wprowadzona w tym jedynie celu, aby zdjąć odpowiedzialność z jednostek i dusić ludność podatkami; szkoła wymowy opłacana z kieszeni biedaków; resursa dla próżniaków, którym nic robić się nie chce; akademia intryg, plotek, nienawiści; świątynia dla kupczących zasadami. Większość parlamentarna – maszyna do uciskania mniejszości. Opozycja parlamentarna – tyle co koło piszczące, bo nienasmarowane. W parlamencie zwykle bywa gorąco, wreszcie par się ulatnia i zostaje sam lament dla obywateli.
Protekcja – cudowna roślina hodowana przez sfery wysokie. Polana jej sokiem głowa kapuściana przybiera kształty ananasa; osioł, który tę roślinę powącha, traci długie uszy i uchodzi za arabczyka.
Żona – stworzenie na pozór obłaskawione, dwunożne, wielojęzyczne. Dawne przysłowie mówiło: pierwsza żona od Boga, druga od ludzi, trzecia od diabła. Dziś jest wprost przeciwnie: pierwsza od diabła, druga od ludzi, a trzecia dopiero od Boga. Niestety, rzadko komu uda się doczekać tej trzeciej. Drugie przysłowie twierdzi, że „żona, męża korona”, ale naturalnie: cierniowa. Salomon powiedział: „żona swarliwa jest jak ustawiczne kapanie przez dach”.