cytaty z książki "The Tournament at Gorlan"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Uwierz mi - dodał Crowley, który w całtm swoim dotychczasowym życiu pocałował dwie kobiety, z których jedna była jego matką - że znam się na kobietach.
- Zastanawiałem się - zaczął Crowley z przebiegłym uśmieszkiem - dlaczego nie dodajesz miodu do mięsa?
Halt odwrócił się w siodle i spojrzał na towarzysza podróży.
- Poważnie o to pytasz?
Crowley wzruszył ramionami.
- No tak. W końcu dodajesz miodu do kawy, która ma przecież bardzo dobry smak. Czemu nie dodajesz więc miodu do pieczeni z siewki? Lub królika?
Halt popatrzył na niego przeciągle, po czym spiął konia do kłusa, by jak najszybciej stracić z oczu szeroko wyszczerzonego zwiadowcę.
- Kretyn - zawyrokował Halt.
- Może i tak - powiedział Crowley pod nosem - ale przynajmniej nie dodaję miodu do kawy.
-Chyba go nie zabiłeś?
-Nie miałem takiego zamiaru. Ale rzeczywiście jakiś taki cichy..
-Pewien mądry człowiek powiedział kiedyś: nie wierz niczemu co słyszysz, póki nie zobaczysz tego na własn eoczy.
-Kto tak powiedział? Pritchard?
-Nie. Chyba ja sam to powiedziałem. Czesem bywam bardzo mądry.
(Halt z Crowleyem).
-Czy to...
-Tak, to zwiadowca. Pomagam mu odnaleść pewną zgubę.
-Jaką?
-Godność.
- Wydaje mi się, że w tym przypadku kluczem jest subtelność - odparł Farrel. - Wypuścimy serię strzał,(...) a wtedy zaproszę go, by zechciał z nami pojechać. Jeśli odmówi, przywalę mu toporem.
- Ciekawa koncepcja subtelności - zauważył Crowley.
-Mogę znaleść świadków, którzy potwierdza, że to był zamach - odprł Morgarath.
Tak naprawdę w razie potrzeby mógłby znaleść nawet świadków gotowych potwierdzić, że słońce wstaje na zachodzie.
Arald zaśmiał się. Cały Crowley, przy każdej okazji robił sobie żarty z Halta.
- A więc chciał, żebyś wrócił do brązowego liścia?
Halt przytaknął.
- Na szczęście zmienił zdanie.
Uśmiech Aralda stał się jeszcze szerszy.
- Pod czyim wpływem?- zapytał niewinnym tonem.
- Głównie moim- odparł Halt z kamienną twarzą.- Przedstawiłem niezwykle elokwentną mowę przeciwko degradacji. Zagroziłem, że wsadzę mu ten brązowy liść do lewej dziurki od nosa.
- Rzeczywiście elokwencja najwyższej próby.
Jeździsz jak zwiadowca, strzelasz i walczysz jak zwiadowca, pobierałeś nauki u jednego z najlepszych starych mistrzów. Można przyjąć, że jesteś jednym z nas.
Halt: Zawsze jesteś tak nieznośnie radosny?
Crowley: Chyba tak. A ty zawsze masz w podróży minę, jakby wisiała ci nad głową wielka, czarna chmura?
H: Coś ty powiedział?
C: Nic nie mówiłem.
H: Nazwałeś mnie ponurakiem.
C: W tym kraju to takie pieszczotliwe określenie.
Miód w kawie jest sprawą całkowicie naturalną. A mleko zakrawa na kulinarną zbrodnię.
Sądziłem, że zwiadowcy w imię obowiązku znoszą wszelkie niedogodności z uśmiechem na ustach i pieśnią w sercu.
Miód w kawie jest rzeczą całkowicie naturalną- odparł Halt.- A mleko zakrawa się na kulinarną zbrodnię.
- Teraz musimy tylko poczekać, aż Śpiąca Królewna się obudzi - powiedział. Crowley wyszczerzył się szeroko. - Może złożysz na jego ustach pocałunek prawdziwej miłości? - zaproponował. - Słyszałem, że to pomaga. Halt posłał mu mordercze spojrzenie.