rozwiń zwiń

Przeczytaj wywiad z Joanną Bator

LubimyCzytać LubimyCzytać
24.01.2014

Czy Joanna Bator ma swoją ulubioną książkę? Skąd wziął się tytuł "Chmurdalia"? Czy "Ciemno, prawie noc" to jej najlepsza powieść? I gdzie trzyma statuetkę NIKE? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi w wywiadzie.

Przeczytaj wywiad z Joanną Bator

Jest Pani znana jako miłośniczka kultury japońskiej. W związku z tym nasuwa się naturalne pytanie, czy tamtejsza literatura w jakiś sposób ukształtowała Pani warsztat pisarski? Co Pani sobie najbardziej ceni w piórze japońskich mistrzów słowa? Czy ma Pani swoich ulubionych japońskich pisarzy? Czy bardziej podoba się Pani dorobek twórców współczesnych, takich jak Haruki Murakami, czy też klasyków reprezentujących starsze pokolenia, do których można zaliczyć Tanizakiego, Kawabatę, czy Natsume? 
Ambrose 

Japonia ma ogromny wpływ na moją twórczość. Murakami jest mi bardzo bliski. Ale czytam z chęcią starych mistrzów, z których najbliższy jest mi chyba Tanizaki. Również Mishima. Nie stronię od bardziej popkulturowych pisarzy. Jestem fanką Natsuo Kirino. To, co w mojej prozie krytycy określają jako realizm magiczny to przede wszystkim wpływ japońskiej literatury, gdzie to, co realne i to, co nierealne są sobie bliższe, a granica między nimi cieńsza niż w kulturze Zachodu. Nielinearny i „niehollywoodzki” sposób opowiadania to pewnie wpływ nie tylko japońskiej prozy, ale też anime i mangi. Bardzo lubię na przykład Evanellion. Ci, którzy znają to anime od razu będą wiedzieć, o co chodzi.

Tytuł Pani powieści „Ciemno, prawie noc” jest dla mnie bardzo intrygujący. Czy istnieje jakaś geneza jego powstania?
kryptonite 

Zawsze jest tak samo. Przychodzą mi do głowy słowa, kawałki zdań. I nie mogę się ich pozbyć. Wręcz mnie prześladują. Kilka miesięcy żyłam z tymi obsesyjnie powracającymi słowami, aż w końcu zobaczyłam pierwszą scenę – Alicja jechała pociągiem.

Ile pani jest w książce „Ciemno, prawie noc”?
OssieS 

Alicja jest mi najbliższa, kiedy biegnie. Łączy mnie z nią dociekliwość, chęć zrozumienia nawet na pozór bardzo obcych, nawet niezbyt miłych ludzi. Zawsze daję bohaterom coś, co pamiętam z realnego świata. Jakiś drobiazg: ucho dziadka dostał Władek z Piaskowej, Greczynka z „Chmurdalii” gotuje potrawy, jakie gotowała moja grecka landlady w Londynie, Celestyna ma uśmiech pewnego chłopaka, którego znałam w dzieciństwie.

Czym się Pani kierowała pisząc „Ciemno, prawie noc”? Co Panią do tego skłoniło? Konkretne wydarzenie czy spontaniczny pomysł?
niewykrytycynizm 

Nie wybieram swoich opowieści. To one mnie wybierają i po prostu muszę je wtedy napisać. To był dość ciemny czas. Przygnębiło mnie zło świata. Rozmiar przemocy. Podjęłam wielką decyzję o powrocie do Polski. To wszystko jakoś złożyło się na tę książkę.

Czy przeżyła już Pani najciemniejszą noc swojego życia? Czy sądzi Pani, że można się obejść bez takiej nocy w życiorysie? Po czym osoba wrażliwa (a taką musi być w jakimś stopniu każdy, kto tworzy) rozróżnia takie specyficzne „walenie się nieba na głowę” od codziennych trudności?
Specynka 

Pewnie tak. Po wydaniu „Ciemno...”, w roku pełnym zewnętrznych sukcesów czułam się spustoszona. Przez kilka miesięcy w ogóle nie pisałam. A więc było to kilka ciemnych miesięcy raczej niż jedna noc.

Czy tytuł „Chmurdalia” kryje jakąś tajemnicę? Pomijam wyjaśnienia wiązane z Leśmianem, inwazją z Marsa i rozgrywkami futbolowymi. Uzasadnienie: polonistki unikają tego pytania, a moje skojarzenie natrętnie przywodzi na myśl pewną serię podróżniczą po republikach Związku Radzieckiego. Czy jest to paronomazja z jakimś "haczykiem" w całej swojej złożoności?
Paweł 

Tylko Leśmian zawinił. Zapamiętana z czasów licealnych zbitka „coś srebrnego dzieje się w chmur dalii”. Jako nastolatka napisałam wiersz pt. „Chmurdalia”. Okropny.

Czy istnieje taki typ czytelnika, któremu odradziłaby pani sięganie po pani twórczość?
Natalia-Lena 

Ufam czytelnikom. Zaskakują mnie nieraz. Myślę, że mój czytelnik po prostu nie może być tchórzem.

Czy czytuje Pani współczesną literaturę polską? I jakich autorów młodego pokolenia uważa Pani za godnych uwagi?
pamplemousse 

Mało mam czasu na czytanie polskiej prozy ostatnio. Czytam teraz wszystko, co potrzebne do wielkiej wyprawy literacko-fotograficznej na Sri Lankę, w jaką udaję się ze wspaniałym fotografem Adamem Golcem w kwietniu 2014. Kiedy piszę, a teraz intensywnie piszę nową powieść, mniej czytam. Raczej mam ulubieńców wśród tych starszych. Lubię książki niemodne, bezinteresowne epicko rozhulane i wyboiste jak „Ziemia Nod” Radka Kobierskiego. Niektóre hołubione przez media „odkrycia” pozostawiły mnie całkowicie obojętną, a potem się okazało, ze miałam rację. Były wydmuszkami. Ale ostatnio zwróciłam uwagę na Małgosię Rejmer i jej książkę o Bukareszcie.

Czy ma pani swoją ulubioną książkę? Czemu zajmuje ona ważne miejsce w pani życiu?
OssieS 

Raczej każdy etap miał swoje książki, niekoniecznie prozę: najpierw literatura iberoamerykańska i wielcy Polacy: Witkacy, Gombrowicz, potem Virginia Woolf i Freud, prace antropologów XX wiecznych i feministek drugiej fali. Julia Kristeva i inni pisarze melancholii, na przykład Sebald, potem zdarzyła się Japonia i straciłam głowę dla ich literatury.

Obecnie mamy kryzys tożsamości jako takiej i to bez względu na płeć. Mężczyźni w Pani książkach są zagubieni, zakompleksieni, słabi, przegrani. A to powiedzmy sobie szczerze, raczej „działka” należąca do kobiet. Z czego według Pani wynika taka zmiana?
izabela81 

Najbardziej pogubieni są mężczyźni w obliczu silnych kobiet, bo ta siła wywraca ich świat do góry nogami. Relacja między płciami jest w trakcie największej do tej pory rewolucji – przynosi to i dobre, i niezbyt dobre rzeczy. Rozpacz, przemoc, bezsilność. Wystarczy przyjrzeć się, jakie przerażenie wywołuje nasz diabełek gender. Trzeba jakoś dogadać się ze sobą od nowa, w tym problem.

Czy wygranie jakiejkolwiek nagrody, nawet najbardziej prestiżowej, jest w stanie zrekompensować trud włożony w napisanie powieści?
Natalia-Lena 

To chwila satysfakcji. Ale nie, trud nie jest porównywalny z paroma minutami blasku. Kiedy odbierałam Nike, myślałam już o nowej książce. I o tym, że mam za sobą ostateczny literacki rytuał przejścia.

Gdzie Pani trzyma swoją Nagrodę NIKE?
kryptonite 

Na górnej półce regału z książkami, na lewo do stołu do pracy. Tam mam trofea. Ładna jest.

Czy tak ważną nagrodę literacką, jaką jest Nike, uważa Pani bardziej za podsumowanie pewnego określonego etapu twórczego, czy może swego rodzaju „grant”, udzielony pisarzowi, żeby pisał jeszcze lepiej, więcej, piękniej; taki kredyt na przyszłość? A może ten fakt nie powinien być żadną cezurą i wytyczną, a laureat winien robić swoje i tyle?
Specynka 

Robić swoje i tyle. Zdecydowanie. Jak najszybciej nauczyć się odmawiać mediom. Pisać po prostu. Dla zabawy można pomyśleć o drugiej Nike.

Pani książki były trzykrotnie nominowane do nagrody NIKE - za "Piaskowa góra", „Chmurdalia” oraz „Ciemno, prawie noc”. Przy trzeciej nominacji zdobyła Pani nagrodę. Czy uważa Pani, że ostatnia książka jest Pani najlepszą?
Magdalena 

Zawsze mam nadzieję, ze najlepsza będzie ta następna.

Czy może pani ustosunkować się do słów Małgorzaty Kalicińskiej na temat przyznawania nagrody Nike? Pisarka na swoim blogu napisała, że: "Odnoszę wrażenie, że wystarczy usiąść i skroplić najciemniejsze emocje w treść reportażu, powieści, opowiadania w sposób poprawny gramatycznie, dodać ciut polotu, i już zyskać akceptację jurorów. Rzucimy im jakieś ofiary, niewinne, bezbronne, biedne i skołatane dusze, jakiś ludzi nieporadnych życiowo choć wrażliwych może ale zadeptanych przez prostaków, popaprańców czyniących coś idiotycznego albo… nudnego, i już jest recepta na wiekopomne dzieło! Mam wrażenie jakby krytycy i jurorzy byli Dementorami (to z Harry’ego Pottera) ludźmi z ustawiczną depresją, biczownikami ożywającymi wyłącznie wtedy, gdy czują ból."
Natalia-Lena 

Każdy ma prawo do swojej opinii. Nie z każdą mam ochotę dyskutować. Szanuję czytelników Kalicińskiej, choć nie znam jej książek, które, jak mniemam, są wesołe i budujące. To świetnie. Każdy pisze, jak umie. Do dyskusji jednak szybciej skłonią mnie słowa Przemysława Czaplińskiego, Kingi Dunin, czy Jana Gondowicza.

Wydaje mi się Pani pisarką spełnioną. Pisanie jest dla Pani filozofią, formą autoterapii, rzemiosłem, czystą przyjemnością, a może wszystkim po trochu?
izabela81 

Pisanie jest moim zawodem i powołaniem przede wszystkim. A czasem strasznym utrapieniem i rozpaczą.


Książki z autografem autorki otrzymują: izabela81,Natalia-Lena, Paweł.


komentarze [10]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
goszkaola  - awatar
goszkaola 04.06.2016 20:50
Czytelnik

@Monono: Neon Genesis Evangelion

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Monono  - awatar
Monono 26.02.2014 16:56
Czytelniczka

Gratulacje wszystkim! Ktoś wie może co to za anime, o którym jest mowa w pierwszym pytaniu?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
missly  - awatar
missly 21.02.2014 20:19
Bibliotekarka

weszłam tu spontanicznie, z ciekawości, a przeczytałam cały wywiad. inteligentna i zdaje się żywiołowa babka. nie byłam pewna jej książek, teraz myślę, że wybiorę coś z jej dorobku i w najbliższym czasie nabędę

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LARGO  - awatar
LARGO 30.01.2014 20:53
Czytelniczka

Gratuluję i dziękuję za wywiad.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Paweł Jankowski - awatar
Paweł 30.01.2014 15:45
Czytelnik

Już cieszę się z nagrody. Dziękuję.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Natalia-Lena  - awatar
Natalia-Lena 25.01.2014 22:25
Oficjalna recenzentka

Również dziękuję za zadanie moich pytań ;) Zazdroszczę niesamowicie wyprawy na Sri Lankę.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
izabela81  - awatar
izabela81 24.01.2014 20:58
Czytelniczka

Również dziękuję Pani Joannie za odpowiedzi na moje pytania. Pierwszy raz udało mi się wygrać, dziękuję :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
kryptonite  - awatar
kryptonite 24.01.2014 17:51
Bibliotekarz | Oficjalny recenzent

Dziękuję za odpowiedzi na dwa moje pytania :-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Paweł Jankowski - awatar
Paweł 24.01.2014 17:35
Czytelnik

Wracając z wycieczki do Sai-keirei dziękuję z niejakim zaskoczeniem. Niedawno dowiedziałem się, że mam rodzinę w Japonii i może lektura "Ciemno prawie noc" będzie bodźcem mocniejszym od Murakamiego czy Kano (a co?), by nawiązać jakiś osobisty stosunek dyplomatyczny. Dziękuję raz jeszcze.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 24.01.2014 15:54
Administrator

 Joanna Bator Joanna Bator

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post