rozwiń zwiń
Rosenqu

Profil użytkownika: Rosenqu

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 7 lata temu
1
Przeczytanych
książek
1
Książek
w biblioteczce
1
Opinii
0
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Przeczytałam Pierścień Borgiów z wielkim trudem, zbliżając się ko końca tylko sprawdzałam ile mi jeszcze zostało. Wyjaśniam dlaczego.
Książka nie jest debiutem autora, więc tym bardziej nie rozumiem jak pisarz z doświadczeniem mógł stworzyć dzieło, w którym właściwie NIC nie jest dobrze zrobione. Nie piszę tu ambitnej literaturze, ale takiej czytanej dla odprężenia. Każda książka ma pewne elementy, które są podstawą: postacie, fabuła i świat przedstawiony. Rozumiem, że można skupić się bardziej na jednym czy dwóch elementach, ale tutaj nic nie było zrobione poprawnie.
Zacznę od postaci. Mamy tu mnóstwo postaci, które… nie mają żadnego charakteru. Po prostu są. Nawet jak pisarz jakoś je definiuje opisując, później nie ma to żadnego przełożenia na to jak ich prowadzi. Ich opisy wyglądu też są też tragiczne. Każdy jest opisany według schematu: gruby/chudy, kolor włosów, długość włosów, kolor oczu, ubranie, więc ostatecznie mamy zbiór suchych faktów typu: xyz był gruby i niski, łysy i nosił smoking, a abc miała białą sukienkę, piękne niebieskie oczy i ciemne, proste włosy. Przy taki natłoku postaci jaki występuje w książkę i tak zaserwowanych opisach nie zapamiętałam prawie nic. Jedynym bohaterem o czym możemy coś powiedzieć to sam Pendragon, ale szczerze, jest przecież głównym bohaterem więc trudno żeby był całkiem nijaki (chociaż i tu jest blisko). Za to jest sztampowy. Kompletnie. Z resztą, jak już ktoś ma coś charakterystycznego, okazuje się zbiorem sztampowości, np. alchemik Agrippa.
Fabuła – kolejny raz nic nadzwyczajnego. Akcja dzieje się głównie we współczesności ale przewija się też wątek historyczny. Żaden nie jest dobrze poprowadzony. Roi się tu od zaskakujących zwrotów akcji rodem z najgorszych filmów, które miały być chyba zaskakujące, ale ostatecznie są głupie i naiwne. W wątku detektywistycznym pojawia się chyba wszystko co autor zobaczył w serialach kryminalnych typu CSI – zagadki (i tu wpisz nazwę amerykańskiego miasta). Jest odcisk buta, skrawek materiału, kawałek złotej nitki, przebieranki, wariat, nie ma odcisków palców ani DNA. Złoczyńca to geniusz, który jednak okazuje się IDIOTĄ (z resztą policjanci nie są wiele lepsi). Wygląda jakby autor stworzył listę pomysłów do odhaczenia, bez żadnego przemyślenia ich.
Świat przedstawiony: ktoś wspomniał o dobrym opisie Londynu. Może nie jest najgorzej, ale reszta… pojawia się zdanie, że wszystkie laboratoria, chemiczne, archeologiczne i policyjne wyglądają tak samo. Autor chyba nie był w żadnym. Ogólnie nagminne jest etapowanie przemocą i seksem. Nie mam nic co robienia tego, lubię przeczytać soczysty tekst, ale tutaj jednym celem jest szokowanie. Ostatecznie wychodzi śmiesznie i groteskowo. Nawet przemoc trzeba umieć opisać.
Z innych absurdalnych rozwiązań: policja wysyła na akcję helikopter, ale na oprogramowanie graficzne nie ma pieniędzy. Za to na jakiejś uczelni mają najnowszą wersję, która czyni cuda. Z kilku pikseli odtwarza cały obraz w wersji HD. Dla podkręcenia napięcia wyślijmy psychopatycznie śmiejącego się mordercę żeby zabił głównego bohatera, a następnie cudownie go uratujmy. Zróbmy, żeby nasz bohater miał trudną przeszłość. Jest policjantem, więc idealnie będzie jak w przeszłości porwano jago córkę a on jej nie odnalazł. Było? Trudno. I żeby był po rozwodzie i miał syna auty styka. Zaraz, to też już było. I żeby w międzyczasie nagle znalazł sobie nasz bohater dziewczynę, która cudownym zbiegiem okoliczności jest psychologiem z zacięciem do rozwiązywania zagadek. Więc trzeba ją zaprosić do pomocy w śledztwie (bo przecież Londyńska policja nie ma własnego psychologa!). I jeszcze dorzućmy dziennikarskie hieny, które uwzięły się na naszego detektywa. Zaraz, to wszystko już było!
Podsumowując: Pierścień Borgiów to zbiór absurdów, tanich rozwiązań i sztampowości, z nijakimi bohaterami i kiepskimi opisami. Próba ambitnego odwoływania się do historii Borgiów też nie wychodzi. Nie potrafię znaleźć żadnego pozytywu, tym bardziej, że nie jest to pierwsza książka autora.

Przeczytałam Pierścień Borgiów z wielkim trudem, zbliżając się ko końca tylko sprawdzałam ile mi jeszcze zostało. Wyjaśniam dlaczego.
Książka nie jest debiutem autora, więc tym bardziej nie rozumiem jak pisarz z doświadczeniem mógł stworzyć dzieło, w którym właściwie NIC nie jest dobrze zrobione. Nie piszę tu ambitnej literaturze, ale takiej czytanej dla odprężenia. Każda...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Rosenqu

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
1
książka
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
0
razy
W sumie
wystawione
1
ocenę ze średnią 2,0

Spędzone
na czytaniu
6
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]