-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Biblioteczka
2024-05-08
2024-04-15
2024-03-18
2024-03-17
2024-03-10
2024-02-26
2024-02-21
2024-02-20
2024-01-22
2024-01-16
2023-08-27
2023-08-25
Czytając książkę "Ten drugi" ma się wrażenie, że napisana jest przez osobą mocno niedojrzałą. Ostro powiedziałabym: chorującą na rozdwojenie jaźni. W jednym rozdziale przedstawia sytuację w sposób dramatyczny by kilkanaście kartek dalej zaprzeczyć temu co sam napisał wcześniej. Wiele rzeczy jest niespójnych, niezagadujących się z czasem i przestrzenią. Chociażby prezent od matki (przekazany mu niecały miesiąc po jej śmierci), który otrzymał w 1997 a którym był X-box. Fantastyczny prezent, tylko pierwszy X-box powstał w 2001 r.
Dowiadujemy się z niej o intymnych problemach, o których bał się powiedzieć jako dorosły człowiek np. swojemu ojcu, a jako czytelnik niestety zostałam zmuszona (podejmując chęć przeczytania tej biografii) do jej poznania. Jak miliony innych osób. Dowiadujemy się o jego żalu, że miał mniejszy pokój w zamku niż jego brat. I o jego przerażeniu i roztrzęsieniu gdy jako trzydziestolatek po raz pierwszy robił zakupy w supermarkecie. O tym, że został w swojej opinii superbohaterem dla kasjerki i nie chciał słysząc podziękowań, bo zdjął kaptur z głowy strojąc w kolejce i powiedział do starszych państwa, którzy przy tej kasjerce byli, by się "TAK do niej nie odzywali”. Dowiadujemy się mnóstwa innych żenujących szczegółów ze świata księcia Harrego. Niewątpliwie jest to mężczyzna, na którym odbiła się tragiczna śmierć jego matki, tak ukochanej przez cały świat. I który przez swoje pochodzenie, miał problem z pokonaniem pewnych lęków. Tak czy inaczej, mam nadzieję, że nie poznam więcej jego myśli. Te wywarły na mnie tak silne wrażenie, że jeszcze trochę się będę z tego otrząsała… Tak naprawę, to nie żałuję, że ją przeczytałam (ponieważ mogę się szczerze wypowiedzieć na jej temat), ale uważam, że czasem lepiej nie znać czyichś myśli. Ta książka powinna być wydrukowana w dwóch egzemplarzach, dla niego i Megan i leżeć gdzieś na ich półkach. Obawiam się, że jej sprzedaż spowodowała mu więcej szkód wizerunkowych niż korzyści. Kłótnia o TIARĘ, naprawdę będzie teraz spędzać mi sen z powiek…(żart)...
Czytając książkę "Ten drugi" ma się wrażenie, że napisana jest przez osobą mocno niedojrzałą. Ostro powiedziałabym: chorującą na rozdwojenie jaźni. W jednym rozdziale przedstawia sytuację w sposób dramatyczny by kilkanaście kartek dalej zaprzeczyć temu co sam napisał wcześniej. Wiele rzeczy jest niespójnych, niezagadujących się z czasem i przestrzenią. Chociażby prezent od...
więcej mniej Pokaż mimo to2007
2023-08-15
2023-07-30
2023-07-29
Praca nad tą książką musiała kosztować autorkę bardzo dużo pracy. Dotarcie do archiwów, do potomków swoich głównych bohaterek. Bardzo ciekawa pozycja. Warta uwagi. Zawierająca interesujące fakty historyczne, o których jeśli się uczyliśmy w szkole to raczej średnio to pamiętamy.
Praca nad tą książką musiała kosztować autorkę bardzo dużo pracy. Dotarcie do archiwów, do potomków swoich głównych bohaterek. Bardzo ciekawa pozycja. Warta uwagi. Zawierająca interesujące fakty historyczne, o których jeśli się uczyliśmy w szkole to raczej średnio to pamiętamy.
Pokaż mimo to
Książka jest bardzo rzeczowa, od samego początku czytelnik ma wrażenie, że "relacja" pisemna, jest szczera, prawdziwa i na poziomie.
Zacznę od jednego małego minusa. W tej narracji chwilowo uderza też chwilowy brak pokory - autor uważa, że studia są nudne. Może jego były faktycznie, co nie znaczy, że wszystkie takie są. To w końcu 5 lat ciężkiej pracy, a z racji wieku wiem, że ich obrona daje szanse na kontrakty i pracę której nie dostanie się bez wykształcenia wyższego. Z tytułem magistra. Studia otwierają więc drzwi które chcecie by się otworzyły. Nie macie pojęcia co będziecie robić za 20 lat, dlatego warto nie przekreślać możliwości tak na stałe, w tak modym wieku. Licze, że do jakichś jednak autor kiedyś wróci. Może z psychologii...
Zanim pojawiły się strony i portale jak YT, FB, Instagram, Snapchat, i najbardziej rozwydrzony bo jedne z najmłodszych z dzieci tik tok - istnieli BLOGERZY. Istniała grupa, która zdobyła szczyty, zazwyczaj było to zamknięte grono, które w innej już konfiguracji gdzieś tam nadal istnieje. To okres ok. 20 lat temu. Słyszało się o tym co robiły z nich pieniądze i kokaina ale NIGDY nie było to w tak łatwym zasięgu wzorku i ręki jak dziś. Janek Strojny pokazał w tej książce prawdziwy świat influencerów. Bez lukru i bez przesady, oczywiście tak - jak sam mówi pozdrawiając prawników - by nie powiedzieć za dużo co mogłby mu zaszkodzić. Przerażający jest fakt, że każde dosłownie dziecko może wejść w tę branżę i być wykorzystanym do cna. Bo już nie liczy się spryt, tylko masówka. A w masówce iloraz inteligencji nie ma znaczenia.
Nasz autor do tej słabszej grupy ludzi na szczęście nie należy, co słychać z jego wypowiedzi. I mimo tego, nie oparł się życiu, które wydaje się proste i łatwe w perspektywy podglądacza. A które jest przerażające i wyczerpujące po drugiej stronie kamery. O czym się boleśnie przekonał.
Dowiadujemy się czystej prawda o agencjach reklamowych i pracy na Excelu w tego typu agencjach (wiem co mówię), co dla młodego człowieka zawsze jest zderzeniem ze ścianą. I albo należymy do ludzi, którzy zaryzykują utratę swoich zasad. Albo przy nich zostaniemy i uciekniemy z tej drogi.
Autor ma również słuszne wnioski dotyczące wiedzy tych agencji reklamowych jeśli chodzi o internet. To jest tak szybko ewoluujące medium, że podejście sprzed roku może nie mieć nic do aktualnej rzeczywistości. Marketingowcy czasem o tym zapominają. Narzucają swoją rzeczywistość i jest jak jest. Tam liczy się KASA.
Szacunek za pełną szczerość. To zdanie często pojawia się w książkach Siembiedy. "Moja mama mówiła, że szczerość jest najważniejsza". I to zdanie ja również dedykuję autorowi. Wierzę, że ta książka jest/ będzie dla niego wyzwoleniem, które pomoże mu z jego duchami. Uważam, że dzięki szczerości można więcej z siebie dać i więcej zyskać (patrząc pod tym ważnym kątem kontaktów biznesowych). W tzw. "prawdziwym" życiu face to face, klient woli szczerą osobę niż przytakującą fokę bez swojego zdania i kreatywności. W końcu to Wy/ MY współpracując z nim reprezentujecie/ reprezentujemy klienta więc i świadczycie/ świadczymy o nim.
W mojej opinii jest to bardzo ważna książka młodego pokolenia, którą serdecznie wszystkim polecam. Wszystkim, ponieważ powinni się z nią zapoznać również rodzice. Nie jest łatwo być (w każdych czasach) rodzicem, ale ten XXI wiek, jest tak przebodźcowany, że sprostanie wszystkim zadaniom na najwyższym poziomie: bycie dobrym pracownikiem, bycie dobrym partnerem, bycie dobrym rodzicem - nie jest trudne, ale bardzo wyczerpujące. Tempo naszego życia przerasta wszystkich. Szczególnie młodych ludzi, którzy szukają swojego miejsca na świecie.
Janek Strojny przez chwilę w jakimś miejscu był, czegoś się nauczył, coś osiągnął, coś stracił. I zrobił najważniejszy ruch w swojej grze "życie". Poszedł dalej. Zrobił kolejny krok. A to zawsze jest krok do przodu, jakkolwiek by się w danym czasie wydawało inaczej. Tego mu gratuluję. I trzymam za niego kciuki.
Liczę, że to czytasz Janku. Życzę Ci dużo SPOKOJU.
Książka jest bardzo rzeczowa, od samego początku czytelnik ma wrażenie, że "relacja" pisemna, jest szczera, prawdziwa i na poziomie.
więcej Pokaż mimo toZacznę od jednego małego minusa. W tej narracji chwilowo uderza też chwilowy brak pokory - autor uważa, że studia są nudne. Może jego były faktycznie, co nie znaczy, że wszystkie takie są. To w końcu 5 lat ciężkiej pracy, a z racji wieku...