rozwińzwiń

Alles in Ordnung? Listy do Lagerkommandanta

Okładka książki Alles in Ordnung? Listy do Lagerkommandanta Czesław Czubak
Okładka książki Alles in Ordnung? Listy do Lagerkommandanta
Czesław Czubak Wydawnictwo: Prószyński i S-ka biografia, autobiografia, pamiętnik
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2022-04-14
Data 1. wyd. pol.:
1970-01-01
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382950236
Tagi:
II wojna światowa obozy hitlerowskie zbrodnie niemieckie wspomnienia
Średnia ocen

8,7 8,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,7 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
466
345

Na półkach:

Książka „Alles in Ordnung?...” zrobiła na mnie duże wrażenie. Jest to wstrząsająca historia ofiary do swojego kata w formie listów. W każdym z nich autor wraca wspomnieniami do obozu dziecięcego w Lubawie. Czesław Czubak miał dwanaście lat gdy tam trafił. Pierwszą rzeczą jaką doznał z rąk komendanta było bicie gumową pałka, a później było już tylko gorzej. Za każdym razem gdy on lub inne dziecko było katowane komendant zadał pytanie: Alles in Ordnung? Na krtóre trzeba było odpowiedzieć: Jawohl, Herr Lagerkommandant. Alles in Ordnung. Jeżeli, ktoś nie wiedział co odpowiedzieć to milczał i był dalej bity. Tak właśnie zaczynało się torturowanie i mordowanie polskich dzieci w obozie. Czesław Czubak spędził w obozie pięć lat. Po dwudziestu czterech latach od zakończenia tej okrutnej wojny zaczął pisać listy do swojego kata. Gdyż nie potrafił on zrozumieć zła jakie tam się wydarzyło. Jest to poruszające świadectwo dziecka – zamkniętego w obozie pracy gdzie było ono głodzone a dorośli się nad nim znęcali. W kolejnych listach zapoznajemy się z więzienną codziennością widzianą przez najmłodszych.
Ta książka jest ciężka. Jest to przykład literatury obozowej, która przedstawia czytelnikowi całe bestialstwo III Rzeszy. Jak widać wojna nie oszczędza nikogo – dorosłych jak i dzieci. Wraz z kolejnymi listami możemy jedynie sobie wyobrazić jak wielkiemu cierpieniu byli poddawani najmłodsi w tym obozie. Listy te są pełne pytań – które już jako dorosły człowiek chciał zadać komendantowi obozu dziecięcego w Lubawie – Ottonowi Kluge. Polecam każdemu tę lekturę.

Książka „Alles in Ordnung?...” zrobiła na mnie duże wrażenie. Jest to wstrząsająca historia ofiary do swojego kata w formie listów. W każdym z nich autor wraca wspomnieniami do obozu dziecięcego w Lubawie. Czesław Czubak miał dwanaście lat gdy tam trafił. Pierwszą rzeczą jaką doznał z rąk komendanta było bicie gumową pałka, a później było już tylko gorzej. Za każdym razem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
192
132

Na półkach:

Po dwudziestu czterech latach od zakończenia wojny, Czesław Czubak postanowił napisać listy do swojego oprawcy, aby zapytać go o zło, którego nie mógł zrozumieć jako dorosły człowiek. Jego relacja jest jednym z najbardziej wstrząsających świadectw dziecka więzionego, głodzonego, bitego i bestialsko torturowanego za czasami wręcz absurdalne czyny.

Kolejne jakże ważne świadectwo ogromu zła, które niosła ze sobą III Rzesza, jak i II Wojna Światowa. Pozycja obowiązkowa dla każdego kto się interesuje tematyką obozową.

Po dwudziestu czterech latach od zakończenia wojny, Czesław Czubak postanowił napisać listy do swojego oprawcy, aby zapytać go o zło, którego nie mógł zrozumieć jako dorosły człowiek. Jego relacja jest jednym z najbardziej wstrząsających świadectw dziecka więzionego, głodzonego, bitego i bestialsko torturowanego za czasami wręcz absurdalne czyny.

Kolejne jakże ważne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
365
275

Na półkach: ,

„Karmił nas pan dwa razy dziennie. O osiemnastej dawano nam trzy czwarte litra brukwi lub marchwi. Ile tam było tłuszczu i mięsa, wiedział tylko kucharz i pan. O dziewiętnastej zaczynała się godzina śpiewania. Kto miał trudności z nauką, wędrował do karceru. Pan sam urządzał owo pomieszczenie. Takich szczurów nie widziałem nigdy. Z zepsutej rury wodociągowej sączyła się woda. Kiedy zamykał pan drzwi obite gumą, woda sięgała kolan. Bywał też pobyt w karcerze zaostrzony. Na przykład cztery dni bez jedzenia i bez koca. Płakaliśmy z głodu”.

Przerażające wspomnienia w formie listów Czesława Czubaka, które skierował do swojego kata, komendanta obozu dziecięcego w Lubawie Ottona Kluge. Listy pełne pytań, bolesne, a jednocześnie tak proste.

Czy bestia potrafi być dobrym ojcem i mężem? Potrafi kochać, zachwycać się sztuką, muzyką? Mieć duszę artystyczną? Wychodzi na to, że tak.

Otto Kluge w Lubawie stworzył kwartet. Wszyscy razem dogrywają utwór. Następuje przerwa. Komendant bierze klucze i wchodzi na oddział z celami pełnymi przerażonych dzieci. Otwiera jedną z nich i pyta dziecko czy jest głodne. Słysząc potwierdzenie, daje mu do zjedzenia klucz. Musi gryźć tak długo aż nie wypadnie co najmniej jeden ząb. Kilka minut później zadowolony siedzi w swoim mieszkaniu, gdzie znowu słychać muzykę. Nie do wyobrażenia jest fakt, że ktoś z czułością traktujący własne dzieci, bez mrugnięcia okiem jest w stanie katować i mordować inne. Nie do pojęcia jest fakt, że ktoś mający żonę, rodziców, bez ani jednej emocji skazuje ich na cierpienie w komorach gazowych.

„Karmił nas pan dwa razy dziennie. O osiemnastej dawano nam trzy czwarte litra brukwi lub marchwi. Ile tam było tłuszczu i mięsa, wiedział tylko kucharz i pan. O dziewiętnastej zaczynała się godzina śpiewania. Kto miał trudności z nauką, wędrował do karceru. Pan sam urządzał owo pomieszczenie. Takich szczurów nie widziałem nigdy. Z zepsutej rury wodociągowej sączyła się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
797
797

Na półkach:

𝑫𝒛𝒊𝒘𝒏𝒆. 𝒁𝒂𝒘𝒔𝒛𝒆 𝒃𝒚𝒍 𝒑𝒂𝒏 𝒅𝒖𝒎𝒏𝒚, 𝒑𝒂𝒏𝒊𝒆 𝒌𝒐𝒎𝒆𝒏𝒅𝒂𝒏𝒄𝒊𝒆, 𝒛 𝒕𝒆𝒈𝒐, 𝒛𝒆 𝒋𝒆𝒔𝒕 𝒑𝒂𝒏 𝒄𝒛𝒍𝒐𝒏𝒌𝒊𝒆𝒎 𝒏𝒂𝒓𝒐𝒅𝒖 𝒓𝒚𝒄𝒆𝒓𝒛𝒚. 𝑨𝒍𝒆 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒄𝒊𝒆𝒛 𝒓𝒚𝒄𝒆𝒓𝒛 𝒏𝒊𝒆 𝒛𝒂𝒃𝒊𝒋𝒂 𝒃𝒆𝒛𝒃𝒓𝒐𝒏𝒏𝒆𝒈𝒐 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒄𝒊𝒘𝒏𝒊𝒌𝒂. 𝑴𝒐𝒛𝒆 𝒏𝒊𝒎 𝒈𝒂𝒓𝒅𝒛𝒊𝒄, 𝒏𝒊𝒆𝒏𝒂𝒘𝒊𝒅𝒛𝒊𝒄 𝒈𝒐.. 𝑹𝒚𝒄𝒆𝒓𝒛 𝒘𝒂𝒍𝒄𝒛𝒚 𝒕𝒚𝒍𝒌𝒐 𝒛 𝒓𝒐𝒘𝒏𝒚𝒎 𝒔𝒐𝒃𝒊𝒆. 𝑪𝒛𝒚 𝒎𝒚 𝒃𝒚𝒍𝒊𝒔𝒎𝒚 𝒅𝒍𝒂 𝒑𝒂𝒏𝒂 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒄𝒊𝒘𝒏𝒊𝒌𝒂𝒎𝒊? 𝒁𝒂𝒅𝒏𝒚𝒎𝒊. 𝑨𝒍𝒆 𝒃𝒚𝒍𝒊𝒔𝒎𝒚 𝑷𝒐𝒍𝒂𝒌𝒂𝒎𝒊.

Miał tylko dwanaście lat, kiedy jako jeden z pierwszych więźniów trafił do dziecięcego obozu w Lubawie. To tutaj przezyl piekło torturowania i byl swiadkiem mordowania polskich dzieci. 5 lat. Tyle przetrwał w tym okrutnym miejscu, jednak wspomnienia tego, co się tam wydarzyło ciągle w nim tkwiły.

Ta książka jest swego rodzaju próbą otrzymania odpowiedzi na pytania, które ofiara po latach stawia swojemu katowi. Po dwudziestu czterech latach od zakończenia wojny Czesław Czubak postanawia pisać listy do osoby, która była jego oprawcą, do osoby która przyniła się do nie jednej krzywdy, chcąc zrozumieć to, co wtedy się wydarzyło. Pragnie otrzymać odpowiedź na temat zła, którego był świadkiem, a którego już jako dorosły mężczyzna dalej nie rozumie, bo czy da się wogole objąć rozumem bestialstwo, jakie miało wtedy miejsce? Czy kat, jako ojciec i mąż pamięta swoje czyny z przeszlosci? Co czuję po latach od tamtych wydarzeń? Czy potrafił przejść nad tym do swojej zwykłej codziennoaci pełnej rodzinnego ciepła? Bo oni, ofiary nie zapomnieli nigdy.

Dzieciństwo nie jednemu z nas kojarzy się z beztroską, z zabawą, lodami, puszczaniem latawców, czy szalonymi przygodami, jednak dla pana Czesława, jak i innych towarzyszących mu wtedy dzieci okres ten kojarzył się niejednokrotnie ze strachem, głodem, zimnem, ciężką pracą, poniżaniem, biciem, karą. Leżenie na zimnie w kałuży? Gryzienie klucza, dopóki nie wypadnie ząb? Zamknięcie w celi na kilka dni bez jedzenia i picia? To tylko niektóre kary, które bezwzględnie wymierzał im Otto Kluge. To on odcisnał na nich piętno, a wspomnienia pomimo upływu lat sa wciąż żywe. Ta rana wciąż boli.

Ksiazka pana Czesława jest świadectwem tamtych wydarzeń i choć autor już nie żyje, jego pamięć, jego historia wciąż trwa, porusza, wywołuje szok, smutek, niedowierzanie. W czasie wojny, w takich miejscach, jak między innymi to, w którym był autor, nie było czegos takiego jak szacunek, nie liczył się człowiek.., nie liczyło się dziecko. Patrząc na książkę w perspektywy m.in wlasnego dzieciństwa, które wspominam bardzo dobrze, to jest to po prostu dla mnie niewyobrażalne, coś co ciężko zrozumieć, a coś co wydarzyło się naprawde. Książka napisana przez autora jest w sposób prosty, czyta się ją szybko, jednak każde słowo przenika dogłębnie, ten smutek, żal, brak zrozumienia dla tak okropnych czynów, ludzkiej podłości wobec niewinnych istot przenika czytelnika. Uważam, że takie książki są potrzebne, dzięki nim trwa pamięć, lecz jest to też przestroga dla przyszłych pokoleń bo to "człowiek, człowiekowi zgotowal taki los".

𝑫𝒛𝒊𝒘𝒏𝒆. 𝒁𝒂𝒘𝒔𝒛𝒆 𝒃𝒚𝒍 𝒑𝒂𝒏 𝒅𝒖𝒎𝒏𝒚, 𝒑𝒂𝒏𝒊𝒆 𝒌𝒐𝒎𝒆𝒏𝒅𝒂𝒏𝒄𝒊𝒆, 𝒛 𝒕𝒆𝒈𝒐, 𝒛𝒆 𝒋𝒆𝒔𝒕 𝒑𝒂𝒏 𝒄𝒛𝒍𝒐𝒏𝒌𝒊𝒆𝒎 𝒏𝒂𝒓𝒐𝒅𝒖 𝒓𝒚𝒄𝒆𝒓𝒛𝒚. 𝑨𝒍𝒆 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒄𝒊𝒆𝒛 𝒓𝒚𝒄𝒆𝒓𝒛 𝒏𝒊𝒆 𝒛𝒂𝒃𝒊𝒋𝒂 𝒃𝒆𝒛𝒃𝒓𝒐𝒏𝒏𝒆𝒈𝒐 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒄𝒊𝒘𝒏𝒊𝒌𝒂. 𝑴𝒐𝒛𝒆 𝒏𝒊𝒎 𝒈𝒂𝒓𝒅𝒛𝒊𝒄, 𝒏𝒊𝒆𝒏𝒂𝒘𝒊𝒅𝒛𝒊𝒄 𝒈𝒐.. 𝑹𝒚𝒄𝒆𝒓𝒛 𝒘𝒂𝒍𝒄𝒛𝒚 𝒕𝒚𝒍𝒌𝒐 𝒛 𝒓𝒐𝒘𝒏𝒚𝒎 𝒔𝒐𝒃𝒊𝒆. 𝑪𝒛𝒚 𝒎𝒚 𝒃𝒚𝒍𝒊𝒔𝒎𝒚 𝒅𝒍𝒂 𝒑𝒂𝒏𝒂 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒄𝒊𝒘𝒏𝒊𝒌𝒂𝒎𝒊? 𝒁𝒂𝒅𝒏𝒚𝒎𝒊. 𝑨𝒍𝒆 𝒃𝒚𝒍𝒊𝒔𝒎𝒚 𝑷𝒐𝒍𝒂𝒌𝒂𝒎𝒊.

Miał tylko dwanaście lat, kiedy jako jeden z pierwszych więźniów trafił do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
53
37

Na półkach:

Mała, cienka,niepozorna z wyraziście pomarańczową okładką. Tak bym opisała książkę gdyby ktoś zadał mi pytanie czego ma szukać.

W środku uderzająca historia/monolog mężczyzny, który jako chłopiec przetrwał hitleryzm,a dosłownie kuratelę lagerkommendatna Otto Kluge ( stopień celowo napisany z małej litery z braku szacunku to tego potwora ).

Czesław Czubak zdolny, wybitny człowiek, z pokorą postanowił rozpocząć na antenie Programu Zagranicznego Polskiego Radia swój monolog z listów do lagerkomendanta.

Wieczorem I września 1939 r dzieciństwo Czesława Czubaka zmieniło się o 180°, z marzeń o puszczaniu latawców zaczęło się piekło torturowania i mordowania polskich dzieci w Lubawie, gdzie trafił.

Autor w listach po latach zadaje pytania, które go nurtują. Czas w Lubawie kojarzy z melodią, ale też z barbarzyństwem i zbrodnią, której nigdy nie zapomniał, tak samo ciężkich kroków komendanta zmierzającego do celi karceru. Czy takie wspomnienia powinno mieć dziecko ?
Nie ale te wspomnienia dla Czesława są nieuniknione on chce o nich pamiętać, bo tylko w ten sposób oddaje hołd tym, którzy piekła nie przetrwali. Jak sam mówi nie wolno zapomnieć.
Czytając książkę, robiło mi się momentami bardzo smutno, sama będąc mamą i patrząc jakie wymagania mają dzieci co do praktycznie wszystkiego, żal mnie ściska czego pragnął ówcześnie Czubak i jego współwięźniowie. Rzeczy, o których nie myślimy na codzień,że może nam ich zabraknąć dla nich stanowiły coś nieosiągalnego. A jeśli udało się choć w mikroskopijnym geście polepszyć sytuację,natychmiast spotykała kara.
I to nie taka,że zaraz się o niej zapominało, lagerkomendant był bardzo precyzyjny w doborze konsekwencji złych czynów według Klugego spośród niektórych można wyodrębnić:
Leżenie w kałuży w mrozie, kilka dni karceru, brak jedzenia, wykręcanie uszu, żucie klucza dopóki ząb nie wypadnie, stójka przez noc, karna kompania albo śmierć.
Książkę czyta się łatwo i szybko ale nie łatwo sobie poradzić z żalem autora, który był wyczuwalny w każdym kolejnym liście. Pytania, które stawiał pozostawały bez odpowiedzi,a to jeszcze bardziej wprawiało w rozgoryczenie i pretensje.
Autor pamieta wiele z pięciu lat przebywania w niewoli w Lubawie, nie są to przyjemne wspomnienia ale jakże potrzebne, dla nas. Na własnych przeżyciach opisał bolesny los głodzonych, bitych, zmuszanych do niewolniczych prac dzieci. Małych dzieci,którym odebrano wszystko.

Cytat, który tak we mnie trafił, że musiałam zrobić przerwę w czytaniu.

" Drogie były w Lubawie zimne kartofle dla świń ( mali więźniowie). Piętnaście batów sztuka. Bez rabatów.

Alles in ordnung ? Jahwol Panie Lagerkommandandzie.

Mała, cienka,niepozorna z wyraziście pomarańczową okładką. Tak bym opisała książkę gdyby ktoś zadał mi pytanie czego ma szukać.

W środku uderzająca historia/monolog mężczyzny, który jako chłopiec przetrwał hitleryzm,a dosłownie kuratelę lagerkommendatna Otto Kluge ( stopień celowo napisany z małej litery z braku szacunku to tego potwora ).

Czesław Czubak zdolny,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
441
437

Na półkach: ,

Często sięgam po książki z wojną w tle, czy też literaturę obozową. Nie są to lekkie, przyjemne książki, a wywołujące wiele emocji i zapadające w pamięci historie, które również wywołują wiele łez. Najtrudniej jednak jest z tymi tytułami, które przedstawiają historię dzieci. Tak właśnie jest w przypadku historii Czesława Czubaka "Alles is ordnung? Listy do Lagerkommandanta".
Autor przedstawia nam swoją historię, w której jako jeden z pierwszych chłopców trafił do obozu w Luboniu, gdzie był przetrzymywany i zmuszany do ciężkich prac przez pięć lat. To właśnie tam spędził najokrutniejsze i najstraszniejsze czasy swego życia.
W książce Pan Czesław pisze listy do Lagerkommandanta, w których wspomina minione lata, przytacza historię, które miały miejsce w obozie i tym samym przedstawia nam obraz wojny i tego, co działo się w obozach. A o tym nie możemy nigdy zapomnieć, dlatego też warto sięgać po tą historię.
Autor nie szczędził okrutnych wspomnień jak chociażby żywcem znakowanie chłopca, którego błagania na nic się zdawały, izolowanie dzieci od ich matek i zakaz wpuszczania ich na jakiekolwiek odwiedziny, czy nawet zakaz przysyłania paczek.nie wyobrażam sobie nie widzieć swoich dzieci, nie potrafię wyobrazić sobie takiego ich traktowania i jestem tym przerażona, szczególnie teraz w obliczu wojny na Ukrainie.
Autor książki swoje wspomnienia spisał dwadzieścia cztery lata po wojnie, a książka jest ich już drugim wydaniem. Niestety jego nie ma już na tym świecie, i właśnie dlatego jeszcze bardziej ważne staje się to, aby ludzie poznali jego historię i zobaczyli piekło, z którym musiał się zmierzyć już jako maleńki chłopiec.
Podczas czytanie nie obeszło się bez łez, bo czytanie o okrucieństwie, a szczególnie takim okrucieństwie wobec niewinnych dzieci nie pozostawi nikogo bez wzruszenia i poruszenia. Zdecydowanie jest to tytuł, który warto przeczytać, choć nie jest to lektura łatwa. Serdecznie polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.

Często sięgam po książki z wojną w tle, czy też literaturę obozową. Nie są to lekkie, przyjemne książki, a wywołujące wiele emocji i zapadające w pamięci historie, które również wywołują wiele łez. Najtrudniej jednak jest z tymi tytułami, które przedstawiają historię dzieci. Tak właśnie jest w przypadku historii Czesława Czubaka "Alles is ordnung? Listy do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1140
950

Na półkach:

Jednym z chłopców, którego szczęśliwe życie przerwał wybuch wojny jest autor ,,Alles in ordung? Listy do Lagerkommandanta". Czesław Nowik został wyrwany z codziennej rutyny, beztroskich wakacji. Przewieziony do obozu dla dzieci w Lubawie po latach postanawia napisać listy do komendanta tej instytucji. Wszystkie one pozostają bez odpowiedzi. Pierwsze wydanie tej publikacji ukazało się w roku 1970. Dziś Autor już niestety nie żyje, ale pamięć o tamtych ludziach, wydarzeniach wciąż powinna być żywa.

Dzieci zostawione bez opieki rodziców. Zostawione samym sobie i bezwzględnemu komendantowi. Otto Kluge choć miał żonę, dziecko, nie wahał się odnosić do swoich ,,podopiecznych" w sposób bezwzględny i podlegający wszelkiej naganie. Karani za wszystko, bici, głodzeni, wtrącani do karceru. Czesław Czubak po latach wspomina poległych kolegów. Matkę, która nie mogła zobaczyć syna. Wigilię, która dla nich była czasem głodu, strachu i słuchania kolęd, płynących z komendanckiego mieszkania.

,,Alles in ordung? Listy do Lagerkommandanta" to świadectwo tamtych wydarzeń. Jak można się spodziewać, udało się przeżyć niewielkiemu odsetkowi osadzonych. Maltretowani, bici do utraty tchu, podwieszani, zachęcani do donoszenia na siebie. Tak toczyło się ich wojenne życie. Lata spędzone w Lubawie wycisnęły na nich nieodwracalne piętno. Dziś, jest tam szpital, gdzie o kuracjuszy dba wykwalifikowany personel. Przed laty - miejsce udręki i koszmaru dzieci wyrwanych z rodzinnego gniazda.

Jednym z chłopców, którego szczęśliwe życie przerwał wybuch wojny jest autor ,,Alles in ordung? Listy do Lagerkommandanta". Czesław Nowik został wyrwany z codziennej rutyny, beztroskich wakacji. Przewieziony do obozu dla dzieci w Lubawie po latach postanawia napisać listy do komendanta tej instytucji. Wszystkie one pozostają bez odpowiedzi. Pierwsze wydanie tej publikacji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
518
362

Na półkach: , , , , , ,

Ciężko cokolwiek napisać po takiej lekturze.
Wstrząsające.

Czesław Czubak, był więźniem obozu dla dzieci w Lubawie. Trafił tam w wieku 12 lat. Otrzymał nr obozowy 87. W okresie trwania obozu ,przeszło przez niego ok 10 tys dzieci w różnym wieku. Autor w formie listów do komendanta obozu przestawia panujące wówczas warunki. Listy oczywiście pozostają bez odpowiedzi...bo cóż kat mógłby odpisać? Jak wytłumaczyć wszeobecny strach i poniżenie, codziennie bicie za najmniejsze przewinienie, brak higieny oraz pracę ponad siły. Najgorszy był jednak niewyobrażalny głód.

Autor zadaje pytanie: jak można tak traktować dzieci a jednocześnie być cudownym ojcem i mężem? Każdy z nas ma przecież sumienie. Czy komendant nigdy nie pomyślał o nich, o bezbronnych dzieciach, zamkniętych w chłodnych celach, bez dotyku najbliższych, tęskniących za rodzicami, marzących o zjedzeniu czegoś ciepłego oraz o normalnym dzieciństwie.
Nie, dla komentanta SS oni byli tylko brundymi polskimi świniami" i wszystko musiało być "Alles in Ordnung". Taka odpowiedź była na wszystko, inaczej bicie oraz brak jedzenia.

Nie umiem wyobrazić siebie tego, przez co przeszły te dzieci. Sama jestem matką i każda krzywda dziecka jest dla mnie niewyobrażalna.
Jakim trzeba być osobnikiem, aby krzywdzić dzieci. Specjalnie nie piszę "człowiek", bo na to określenie trzeba zasłużyć i żaden konflikt militarny nie daje prawa ludziom dorosłym niszczyć życia dzieci i pozbawiać ich radości życia. Wojna to zabawa dla dorosłych a cierpią przez nią dzieci, które nie rozumieją co się dzieje.
Najgorsze jest to, że pamięć jest niezawodna, niestety. To wszystko w nich zostaje. Wspomnienia nawet po kilkunastu latach są nadal żywe, nadal tak samo bolesne i nie chcą odejść. Budzą w nocy, nie pozwalają jeść.

Czesław Czubak był człowiekiem kultury i teatru. To drugie wydanie jego wspomnień. Na ich podstawie powstała audycja radiowa i spektakl.
Po człowieku zostaję tyle ile zostaje w pamięci....
Dzięki takim książkom pamięć jest wieczna a naszym obowiązkiem jest ją pielęgnować.
To nasza historia.

Ciężko cokolwiek napisać po takiej lekturze.
Wstrząsające.

Czesław Czubak, był więźniem obozu dla dzieci w Lubawie. Trafił tam w wieku 12 lat. Otrzymał nr obozowy 87. W okresie trwania obozu ,przeszło przez niego ok 10 tys dzieci w różnym wieku. Autor w formie listów do komendanta obozu przestawia panujące wówczas warunki. Listy oczywiście pozostają bez odpowiedzi...bo cóż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1274
1272

Na półkach:

Przeczytałem niezliczoną ilość książek o tematyce wojennej i obozowej. Ta napisana przez Czesława Czubaka poruszyła mnie do głębi. „Alles in Ordnung? Listy do Lagerkommandanta” to bez wątpienia książka, która porusza swym przekazem, historią, która niestety wydarzyła się naprawdę. Na kartach tej książki poznajemy listy ofiar do kata. Nieludzkie traktowanie człowieka, głodzenie, więzienie w karcerach to opisy, bestialstwa, które nie mieści się w głowie.
Czeslaw Czubak w wieku dwunastu lat trafił do dziecięcego obozu w Lubawie. Często był bity przez komendanta, który zadawał mu pytanie: alles In ordnung? (wszystko w porządku?) Nie! Nic nie jest w porządku! Jak można tak traktować dziecko, człowieka?! Piekło Pana Czesława trwało pięć lat. Dziś dzięki książce „Alles in Ordnung? Listy do Lagerkommandanta” możemy poznać tę niewyobrażalną, dramatyczną historię.
Nie ukrywam, że podczas lektury tej książki złość mieszała się z żalem. A w głowie powstawało wiele pytań na temat człowieczeństwa, które w obozowej rzeczywistości nie miało żadnego znaczenia. Ukazanie tortur na polskich dzieciach mocno trafia do naszych emocji, rodząc w głowie wiele pytań, na które odpowiedzi cisną na język niecenzuralne słowa.
Książka „Alles in Ordnung? Listy do Lagerkommandanta” jest świadectwem bestialstwa, które zasługuje na potępienie. Jest dowodem na to, że historia ludzkości splamiła się krwią, czarnymi kartami. Dlatego też to, co znajduje się na kartach tej książki, powinno trafić do każdego z nas. Do naszej świadomości, aby nie zapomnieć ofiar i potępić katów, którzy człowiekowi zgotowali piekło na ziemi.
Nie ukrywam, że historia ukazana przez Czesława Czubaka bardzo mnie zasmuciła, poruszyła. Jednak czytając tę książkę, czułem ogromną wdzięczność za ukazanie historii, którą powinien poznać każdy z nas. Autor dzieli się z nami swoimi trudnymi, bolesnymi i traumatycznymi przeżyciami, uświadamiając nam, abyśmy doceniali to, że nasza młodość, nasze życie nie jest okupione takimi cierpieniami. Niech ta książka będzie przestrogą dla nas i następnych pokoleń. Dlatego też każdemu z nas polecam lekturę książki „Alles in Ordnung? Listy do Lagerkommandanta”.
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka

Przeczytałem niezliczoną ilość książek o tematyce wojennej i obozowej. Ta napisana przez Czesława Czubaka poruszyła mnie do głębi. „Alles in Ordnung? Listy do Lagerkommandanta” to bez wątpienia książka, która porusza swym przekazem, historią, która niestety wydarzyła się naprawdę. Na kartach tej książki poznajemy listy ofiar do kata. Nieludzkie traktowanie człowieka,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1397
1385

Na półkach: , , , , ,

Autor Czesław Czubak już niestety nie żyje. W swoim życiu przeżył piekło drugiej wojny światowej. Miał zaledwie 12 lat, kiedy został aresztowany. Został wywieziony do karnego obozu dziecięcego w Lubawie. Miał ogromne szczęście, że to przeżył. Był o krok od śmierci. "Alles in ordnung? Listy do Lagerkommandanta" to zarówno biografia jak i pamiętnik Czesława Czubaka. Pierwszy raz książka została wydana w 1970 roku. Ta, którą miałam przyjemność przeczytać, to jej drugie wydanie. Została ponownie wydana po to, żeby ocalić od zapomnienia pamięci o autorze, jaki i tym, co się wydarzyło w tamtym tragicznym okresie.
"Alles in ordnung? Listy do Lagerkommandanta" to bardzo poruszająca książka. Autor opisał w niej losy swoje i innych dzieci, które razem z nim przebywały w obozie karnym w Lubawie. Nie da się czytać tej książki, nie płacząc. Każdy umieszczony tutaj list powoduje potok łez. Dzięki autorowi mogłam przekonać się, jak traktowane były dzieci w tym obozie. To coś strasznego. Każdy więzień nosił na szyi markę rozpoznawczą z innym numerem. Czesław Czubak miał numer 87. Dzieci były bite, poniżane, głodzone i często zamarzały z zimna. Zmuszane były do ciężkiej pracy.
Byłam przerażona, czytając, jak dzieci zapytane, czy są głodne na ich odpowiedź, że są, musiały zjadać klucze, ponieważ Lagerkommandant tak sobie zażyczył. Dzieci musiały gryźć te klucze tak długo, aż nie wyleciał co najmniej jeden ząb. Szok co za bestia z tego człowieka. Jak można pastwić się nad biednymi dziećmi? Mam nadzieję, że ten potwór aktualnie smaży się w piekle.
Kolejny fakt, który mnie poruszył. Oficerowie, zamiast nakarmić więzione dzieci, kradli jedzenie i zanosili produkty do swoich rodzin. Oni byli syci, a dzieci umierały z głodu.
Dzięki temu co widział i zapamiętał Czesław Czubak, możemy się przekonać, jak naprawdę wyglądały tamte czasy. Był ich naocznym światkiem.
Ciężko się czyta o cierpieniu dzieci, jednak warto przeczytać tę książkę.
Czy zastanawialiście się jaką smutną wigilię miały dzieci w obozach? Przeczytacie w książce, co na ten temat napisał autor.
Nigdy nie możemy zapomnieć tego co się tam wydarzyło.
Na końcu książki znajdziecie dwie czarnobiałe fotografie Czesława Czubaka. Okładka książki powala na kolana. Nie da się przejść wobec niej obojętnie. Widać na niej cierpienie małych więźniów.
Książkę przeczytałam w ciągu kilku godzin. Powiem wam jedno, nie żałuję, że ją przeczytałam. Dzięki niej jestem bogatsza w wiedzę o obozie w Lubawie.
Jeżeli lubicie książki z tematyką obozową, to koniecznie przeczytajcie tę pozycję.
Z całego serca polecam "Alles in ordnung? Listy do Lagerkommandanta" - mommy_and_books.

Autor Czesław Czubak już niestety nie żyje. W swoim życiu przeżył piekło drugiej wojny światowej. Miał zaledwie 12 lat, kiedy został aresztowany. Został wywieziony do karnego obozu dziecięcego w Lubawie. Miał ogromne szczęście, że to przeżył. Był o krok od śmierci. "Alles in ordnung? Listy do Lagerkommandanta" to zarówno biografia jak i pamiętnik Czesława Czubaka. Pierwszy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    75
  • Przeczytane
    38
  • Posiadam
    9
  • Literatura faktu
    2
  • Ulubione
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Holokaust
    1
  • Przeczytane 2023
    1
  • Wojna/ Holokaust
    1
  • E-Booki
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Alles in Ordnung? Listy do Lagerkommandanta


Podobne książki

Przeczytaj także