Zakrzywiony czas w Krems
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Meridian
- Tytuł oryginału:
- Tempo curvo a Krems
- Wydawnictwo:
- Pogranicze
- Data wydania:
- 2020-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-01-01
- Liczba stron:
- 73
- Czas czytania
- 1 godz. 13 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366143241
- Tłumacz:
- Joanna Ugniewska
- Tagi:
- literatura włoska
W bogatej twórczości Claudio Magrisa istnieje nurt prozy pozornie tylko pomniejszej, krótkich opowiadań-monologów (Głosy) lub niewielkich, jednowątkowych powieści (Inne morze),w których, w mistrzowskim skrócie, pojawiają się wszystkie motywy jego książek: morze, Triest, kontynentalna ucieczka przed spontanicznością w świat sztywnych reguł, pokusa nihilizmu i wielkie „tak” mówione życiu. Po latach powraca on do tego nurtu w pięciu opowiadaniach zebranych w tomie Zakrzywiony czas w Krems. Ich przewodnimi tematami są Triest, czas i starość.
Spieszę od razu uspokoić czytelników, że nie otrzymają przygnębiającego obrazu słabnącego ciała ani depresyjno-melancholijnej refleksji nad przemijaniem. Przeciwnie, w bohaterach-narratorach kryje się jakaś zadziwiająca energia, a w ich opowieściach przeszłość jawi się jako pełna niewiadomych, niedomknięta, którą paradoksalnie należy dopiero stworzyć. Nie na darmo Magris jest znawcą twórczości Itala Sveva, którego bohater doświadcza w ostatnim opowiadaniu prawdziwie anarchicznej wolności i wybucha śmiechem na widok Mefistofelesa przynoszącego mu swoje dary.
Triest, arcymiejsce pisarza, habsburskie miasto zaludnione w znacznej mierze przez przybyszów z kontynentalnej Europy Środkowej – w opowiadaniach pochodzą oni z Moraw, Biłgoraju, Pragi – przeciwstawiony jest morzu, niezmiennie obecnemu w tle i oznaczającemu swobodę, uwolnienie od reguł, a może i niebezpieczeństwo utraty „ja”, przed którym cofają się bohaterowie.
Joanna Ugniewska
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 22
- 9
- 4
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Pięć krótkich opowiadań, które łączy jeden wątek przewodni - Triest, lecz nie Triest współczesny, lecz dawne miasto, pochodzące z innej epoki. Każdy z bohaterów jest dojrzałym, żeby nie powiedzieć, starym człowiekiem. Z nostalgią wspominają oni Starą Europę, a także monarchię austro-węgierską. Każdy z nich pochodzi z innego miejsca, ale pamiętają o Morawach czy Biłgoraju, o czasach kiedy tereny te stanowiły jedno państwo. Każdy z nich ma inne wspomnienie, poprzecinane pożogą Wielkiej Wojny czy krematoriami obozów koncentracyjnych, ale mimo to tęsknią za dawnymi czasami. Nie jest to łatwa lektura, pomimo dość krótkiej objętości, ale czasem warto sięgnąć po coś napisanego w tak ciekawym stylu, gdzie przeszłość jawi się jako coś interesującego i żywego w pamięci bohaterów.
Pięć krótkich opowiadań, które łączy jeden wątek przewodni - Triest, lecz nie Triest współczesny, lecz dawne miasto, pochodzące z innej epoki. Każdy z bohaterów jest dojrzałym, żeby nie powiedzieć, starym człowiekiem. Z nostalgią wspominają oni Starą Europę, a także monarchię austro-węgierską. Każdy z nich pochodzi z innego miejsca, ale pamiętają o Morawach czy Biłgoraju, o...
więcej Pokaż mimo toPięć krótkich opowiadań otwiera przed nami ogromną przestrzeń do refleksji o życiu, o czasie, o spełnionych pragnieniach, które, gdy już spełnione, okazują się wcale nie takie ważne, jak myśleliśmy, o tym wszystkim, co mogło się wydarzyć, ale przegapiliśmy właściwy moment, może po to, by mogło wydarzyć się coś zupełnie innego. Bohaterowie każdego z nich to ludzie starsi, którzy dokonują podsumowania własnego życia, powracając, pamięcią, a niekiedy i fizycznie, w miejsca im znane, by ujrzeć siebie sprzed lat, potowarzyszyć temu powidokowi, zawiesić na moment bieg czasu, przeżyć coś jeszcze raz, być może nawet dokonać pewnej wolty, by dodać jeszcze jakiś rozdział do niemal ukończonej historii.
Biznesmen, założyciel i prezes dużej firmy, zamożny, z pozycją „Nie potrafiłby powiedzieć dokładnie kiedy, wiedział jednak, że przestał odczuwać potrzebę wydawania poleceń, zwyciężania”, za to myśli jego wędrują coraz częściej do czasów, gdy szedł, dokąd chciał, podejmując się prac, które przynosiły mu zadowolenie, lecz nie stanowiły balastu, a „świat był piękny i wielki”. Daje więc sobie jeszcze jedną szansę, by być szczęśliwym. Pozostali bohaterowie także stają twarzą w twarz ze swoją młodszą wersją, przed którą jeszcze wszystko możliwe: miłość, kariera, podróże… To tak, jakby mogli spojrzeć z góry na panoramę swego całego bycia tu, na ziemi, jakby mogli powtórnie przeanalizować pewne jego fragmenty, ostatecznie się z nimi pożegnać bądź jeszcze ostatni raz nacieszyć.
Faktycznie, czas jakby się zakrzywia, przybiera postać koła, bez początku i bez końca. Jesteśmy znów na Morawach, w Pradze, w Biłgoraju, przemierzamy ulice dzieciństwa, unosimy się w krajobrazach młodości, o których dawno nie myśleliśmy. Jeszcze nie zdecydowaliśmy się na emigrację, jeszcze nie wybuchła wojna, jeszcze żyje matka, która za chwilę już „nie wiadomo gdzie. Garstka popiołu w Zagładzie”. Jednocześnie zaś opływa nas specyficzne tchnienie morskiego powietrza i razi w oczy intensywny błękit Adriatyku, wyłaniający się z końca uliczek Triestu. To Claudio Magris, więc motyw wody, jej szum i koloryt musi być obecny w opowieści, to nieodłączny symbol płynącego czasu, jak ta woda, nieprzerwanego. Jest nostalgia. Ona z reguły zabarwia dobre wspomnienia. Nie ma w niej jednak smutku, rozpaczy w obliczu zbliżającego się kresu, użalania się nad niemocą starości.
Wieczność i chwila nie są tu sobie przeciwstawiane. Jedna zawiera się w drugiej. My, jako jednostki, także stanowimy cząstki wieczności. W nas żyli nasi przodkowie, a my przetrwamy w naszych dzieciach i wnukach. I tak przez wieki. To istota ciągłości. „Triest wcześniej austriacki stał się włoski, w 1989 roku upadł mur berliński, Wielki Wybuch nastąpił podobno czternaście miliardów lat temu. Ale rok to tyle, ile potrzebuje Ziemia, by obrócić się wokół Słońca, dzień zaś, by obrócić się wokół siebie samej. Kiedy jednak nie było ani Ziemi ani Słońca, co znaczyły lata i dni, co mogło zaistnieć, wydarzyć się w ciągu tych wszystkich lat, których nie było?” A może wszystko to „Nieskończona teraźniejszość”? Przewija się powoli i przemija, by zrobić miejsce następnym, które też przeminą i następnym, które też…
Powrotom w minione myślą czy też obrazem, jak podczas kręcenia filmu w jednym z opowiadań, towarzyszy spokój pogodzenia się ze światem, uwolnienie od ciężaru emocji poprzez pełną akceptację siebie wtedy i siebie teraz, jako czegoś oczywistego. To mądrość wieku i doświadczenia, a także wielka pogoda ducha i podziękowanie, że dane nam było uczestniczyć we fragmencie wiecznotrwałości. Każdy etap życia jest ważny i potrzebny, z każdego czerpiemy coś istotnego. Ważne, że jesteśmy uczestnikami odwiecznego procesu stawania się, dziania, przekształcania. Zarówno mu podlegamy, jak i stajemy się jego sprawcami. Nasze „być” jest determinowane przez niezależne od nas czynniki, w jakimś jednak zakresie mamy władzę i energię, by dołożyć własną cząstkę do tego procesu i wpłynąć nań. Na wszystko zaś spogląda z pradawną mądrością stary Adriatyk i mury Triestu, które trudno zadziwić.
Starość to wypełnienie pewnej drogi, zakończenie misji, którą dalej kontynuować będą inni. Claudio Magris nasycił swoje opowieści odpowiednią dozą filozoficznej zadumy, a także elementami autobiograficznymi, przynajmniej takie odnosimy wrażenie. Z tekstu przebija harmonia, wyciszenie i poczucie spełnienia, wyrażone w pełnych zadumanego liryzmu słowach. To piękna pochwała świata, życia i człowieka.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/
Pięć krótkich opowiadań otwiera przed nami ogromną przestrzeń do refleksji o życiu, o czasie, o spełnionych pragnieniach, które, gdy już spełnione, okazują się wcale nie takie ważne, jak myśleliśmy, o tym wszystkim, co mogło się wydarzyć, ale przegapiliśmy właściwy moment, może po to, by mogło wydarzyć się coś zupełnie innego. Bohaterowie każdego z nich to ludzie starsi,...
więcej Pokaż mimo toTe opowiadania- impresje życiowe nie są łatwe, są właściwie trudne. Ich krótkość jest odwrotnie proporcjonalna do wysiłku intelektualnego wymaganego przy czytaniu i wagi egzystencjalnej treści. Wspólną linią wydaje mi się wyjście poza jednoznaczne skojarzenia i stawianie czytelnika w obserwacji pewnych paradoksów. Charakterystyczny jest też wiek bohaterów; są to ludzie dojrzali życiowo, których stać na dystans do swojego wizerunku i ról życiowych.
Te opowiadania- impresje życiowe nie są łatwe, są właściwie trudne. Ich krótkość jest odwrotnie proporcjonalna do wysiłku intelektualnego wymaganego przy czytaniu i wagi egzystencjalnej treści. Wspólną linią wydaje mi się wyjście poza jednoznaczne skojarzenia i stawianie czytelnika w obserwacji pewnych paradoksów. Charakterystyczny jest też wiek bohaterów; są to ludzie...
więcej Pokaż mimo toPięć krótkich opowiadań skupia się na sposobach, do jakich może się uciec człowiek pragnący przełamać na chwilę hegemonię czasu, jego okrutne i autorytarne rządy. Pięciu znajdujących się w jesieni życia bohaterów – w mniej lub bardziej oczywisty sposób tożsamych z autorem – spogląda wstecz i odsiewa to, co ważne, od tego, co nieważne. Nie jest może wielkim zaskoczeniem, że ogromne znaczenie przypisują miłości, i to mimo dojmującej świadomości własnej, niezbywalnej samotności.
Jeśli jakiś pisarz zbliża się do uchwycenia nieuchwytnego, to jest nim Claudio Magris. Spisane oszczędną, lecz niestroniącą od bogatych metafor frazą historie zawierają dużą dawkę melancholii, ale ich wymowa jest daleka od ponurej. Jest w tej prozie oczarowanie wielowymiarowym fenomenem życia i wdzięczność za ten niepowtarzalny dar, nawet jeśli adresat tej wdzięczności pozostaje nieokreślony.
Pięć krótkich opowiadań skupia się na sposobach, do jakich może się uciec człowiek pragnący przełamać na chwilę hegemonię czasu, jego okrutne i autorytarne rządy. Pięciu znajdujących się w jesieni życia bohaterów – w mniej lub bardziej oczywisty sposób tożsamych z autorem – spogląda wstecz i odsiewa to, co ważne, od tego, co nieważne. Nie jest może wielkim zaskoczeniem, że...
więcej Pokaż mimo to