Byłam zachwycona tą książką do momentu, kiedy od autorki dostało się: tatuowanym, H.P. Lovecraftowi i jego fanom, a nawet Kieślowskiemu za Podwójne życie Weroniki! Nie podoba mi się też podejście pt. "wszyscy znamy francuski" i brak tłumaczenia jednego zdania. Poza tym, choć nie jest to Baudrillard, Taborska ma podobne, ale jednocześnie własne podejście do przedstawienia Ameryki Europejczykom oraz język, który ową magię przedstawia. Jest to bogata w niezwykłe informacje książeczka, ze świetnymi zdjęciami, ale pewnego rodzaju niedosyt pozostaje.

Byłam zachwycona tą książką do momentu, kiedy od autorki dostało się: tatuowanym, H.P. Lovecraftowi i jego fanom, a nawet Kieślowskiemu za Podwójne życie Weroniki! Nie podoba mi się też podejście pt. "wszyscy znamy francuski" i brak tłumaczenia jednego zdania. Poza tym, choć nie jest to Baudrillard, Taborska ma podobne, ale jednocześnie własne podejście do przedstawienia...

To co mi się podobało, to niezwykły talent autorki do obserwacji i wrażliwość na zwykłe, niby codzienne, ale zaskakujące sytuacje. Agnieszka Taborska niezwykle czujnie przypatruje się człowiekowi- w tym przypadku, mieszkańcowi Ameryki Północnej. Mniej więcej w połowie książki zaczęła mnie jednak drażnić lakoniczna forma ( czego z kolei nie doświadczyłam czytając "Wieloryba..." ). Z uwagi na formę w jakiej książka została wydana ( mała, żeby nie powiedzieć broszurka) trochę raziły i nużyły mnie zdjęcia, które, jak sądzę w innym wydaniu ułatwiałyby lekturę, były cenną ilustracją opisywanych przez autorkę treści.

To co mi się podobało, to niezwykły talent autorki do obserwacji i wrażliwość na zwykłe, niby codzienne, ale zaskakujące sytuacje. Agnieszka Taborska niezwykle czujnie przypatruje się człowiekowi- w tym przypadku, mieszkańcowi Ameryki Północnej. Mniej więcej w połowie książki zaczęła mnie jednak drażnić lakoniczna forma ( czego z kolei nie doświadczyłam czytając...

8/10 :)

8/10 :)

Jak bardzo kocham USA, tak bardzo ciężki był dla mnie język tej książki... ale dowiedziałam się z niej ciekawych rzeczy, więc przymknę oko na nieprzystępną formę. I oczywiście zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia. Zdjęcia są świetne.

Jak bardzo kocham USA, tak bardzo ciężki był dla mnie język tej książki... ale dowiedziałam się z niej ciekawych rzeczy, więc przymknę oko na nieprzystępną formę. I oczywiście zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia. Zdjęcia są świetne.

Fajne zdjęcia.
Bo przecież o to w książkach najbardziej chodzi ;p żeby miały fajne zdjęcia ;p

Fajne zdjęcia.
Bo przecież o to w książkach najbardziej chodzi ;p żeby miały fajne zdjęcia ;p