Jak Kościół katolicki zbudował zachodnią cywilizację

Okładka książki Jak Kościół katolicki zbudował zachodnią cywilizację Thomas E. Woods Jr.
Okładka książki Jak Kościół katolicki zbudował zachodnią cywilizację
Thomas E. Woods Jr. Wydawnictwo: Wydawnictwo AA nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
278 str. 4 godz. 38 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Tytuł oryginału:
How the Catholic Church Built Western Civilization
Wydawnictwo:
Wydawnictwo AA
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
278
Czas czytania
4 godz. 38 min.
Język:
polski
ISBN:
8389368641
Tłumacz:
Grzegorz Kucharczyk
Tagi:
Kościół Kościół katolicki cywilizacja Zachód
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1247
270

Na półkach: , , ,

Świetna książka, polecam każdemu.
W atrakcyjny sposób pokazuje dlaczego nasza cywilizacja nazywa się chrześcijańska i jak wiele zawdzięcza KK.

Świetna książka, polecam każdemu.
W atrakcyjny sposób pokazuje dlaczego nasza cywilizacja nazywa się chrześcijańska i jak wiele zawdzięcza KK.

Pokaż mimo to

avatar
116
116

Na półkach:

W opinii publicznej oskarża się Kościół o wszelkie zło. Z jego historii wyciąga się TYLKO najgorsze momenty: synod trupi, krucjaty, inkwizycje (choć przy rozmowie wychodzi, że ci co na te wydarzenia się powołują nie mają o nich większego pojęcia no ale tak właśnie dział propaganda - indoktrynowany ma nie myśleć a jedynie powtarzać). Nikt oczywiście nie neguje, że w historii Kościoła nie było złych momentów czy fatalnych papieży ale przeciwnicy Kościoła widzą tylko tę stronę historii :) Ta książka pokazuje jak wiele dobrego zrobił Kościół dla naszej cywilizacji. Oprócz ogólnie znanych faktów pojawia się dużo innych informacji, które są zupełnie szokujące w pozytywnym znaczeniu tego słowa: Kościół położył fundament pod ekonomię, prawo międzynarodowe, przyczynił się do rozwoju astronomii, matematyki, filozofii. Dzięki Kościołowi przetrwało wiele ksiąg, które skrupulatnie przepisywali mnisi. Wielu papieży było mecenasami sztuki, zakony działały na wzór szpitali. Dużo można wymieniać.

Pozycja obowiązkowa aby obalić mity i wrócić do dziedzictwa naszej cywilizacji. Powrócić do dziedzictwa od którego nas odcinają i od którego wielu już odciąć się dało.

W opinii publicznej oskarża się Kościół o wszelkie zło. Z jego historii wyciąga się TYLKO najgorsze momenty: synod trupi, krucjaty, inkwizycje (choć przy rozmowie wychodzi, że ci co na te wydarzenia się powołują nie mają o nich większego pojęcia no ale tak właśnie dział propaganda - indoktrynowany ma nie myśleć a jedynie powtarzać). Nikt oczywiście nie neguje, że w historii...

więcej Pokaż mimo to

avatar
650
576

Na półkach: ,

Odkłamywacz instant.
Świetna pozycja do polecania osobom bezmyślnie powtarzającym bzdury o zacofaniu Kościoła i "ciemnym średniowieczu".
Momentami jest przesadnie jednostronna, ale tym silniej może wywołać efekt dysonansu poznawczego. Nie ma co się czepiać drobnych mankamentów, kiedy główny nurt mediów i popkultury tak ordynarnie kłamie.

-----------------------------------

„Żaden prawdziwy katolik nie zgodzi się z nieomylnością duchownych. Chociaż katolicy wierzą w wieczną świętość samego Kościoła, owa duchowa gwarancja nieskazitelności nie przenosi się w równym stopniu na papieży i członków episkopatu. Wprost przeciwnie, katolicy oddzielają świętość Kościoła, jako instytucji prowadzonej przez Ducha Świętego, od grzesznej natury ludzkiej, włączając osoby duchowne.
Dzisiejsi uczeni rozstrzygnęli pewne niechlubne karty historii Kościoła na jego korzyść. Wiemy już teraz, że inkwizycja nie była w istocie tak okrutna, jak ją wcześniej przedstawiano, a liczba ludzi poddanych jej działaniom okazała się znacznie mniejsza niż wskazywały na to przyjęte zapiski. Nie jest to jedyne wsparcie i obrona Kościoła przez samego autora, lecz opinia głoszona przez jednych z największych uczonych naszych czasów.
W dzisiejszych czasach wiedza na temat ogromnych zasług Kościoła katolickiego i jego wkładu w kształtowanie naszej cywilizacji szybko przechodzi w niepamięć lub jest w ogóle nieobecna. Z pewnością większość z nas uznaje jednak wpływ Kościoła w takich dziedzinach jak muzyka, sztuka i architektura. Celem tej książki jest pokazanie czytelnikowi, iż wpływy Kościoła sięga znacznie dalej, poza wymienione obszary sztuki. Z wyjątkiem grona uczonych badających średniowiecze, większość ludzi uważa okres tysiąca lat przed nadejściem epoki odrodzenia za czas ignorancji i pustki intelektualnej, w którym surowy konformizm, bezlitośnie narzucany wszelkim ośrodkom naukowym, w pełni zastąpił ożywioną debatę i wymianę intelektualną. Trudno zatem winić moich studentów za to, że podzielają przekonanie wyniesione ze szkoły i amerykańskiej popkultury. (…) Teraz już wiem, że wielu czytelników wyniosło swoje przekonania ze szkoły; należy jednak pamiętać, że w opinii dzisiejszych historyków tego rodzaju poglądy mogą stanowić jedynie kiepski żart. Informacje umieszczone w książce „Drugi Mesjasz” stoją w sprzeczności z wynikami badań z ostatnich stu lat, a jej autorzy, Knight i Lomas, nie posiadając odpowiedniego przygotowania naukowego, wydają się zupełnie nieświadomi powielania fałszywych stereotypów. Doprawdy ciężki jest los historyka zajmującego się dziejami średniowiecznej Europy: bez względu na trud włożony w swoją pracę i przedstawione argumenty, wszyscy nadal uważają cały ten okres za intelektualną i kulturową pustkę, a także święcie wierzą w to, że jedyną spuścizną, jaką Kościół pozostawił zachodniej cywilizacji, jest ciągły ucisk i strapienie”.

„Fredegise, który zastąpił Alkuina na stanowisku opata w klasztorze św. Marcina, odegrał kluczową rolę w rozwoju i wprowadzeniu minuskuły karolińskiej. Teraz zachodnia Europa mogła pochwalić się pismem, które nie przysparzało większych trudności w pisaniu i czytaniu. Wprowadzenie m.in. małych liter i odstępów między wyrazami, mających ułatwić czytanie, przyspieszyły zarówno proces czytania, jak i pisania. Dwóch współczesnych uczonych opisało jego „niezrównaną grację i przejrzystość, które z pewnością miały ogromny wpływ na przetrwanie klasycznej literatury, dzięki temu, że zapisana była w formie, w której wszyscy mogli ją czytać z łatwością i przyjemnością”. Philippe Wolff pisze, że „nie byłoby przesadą powiązanie rozwoju pisma z wynalezieniem druku, jako dwóch decydujących kroków w rozwoju cywilizacji opartej na słowie pisanym”. Minuskuła karolińska, wynaleziona przez zakonników Kościoła katolickiego, odegrała ogromną rolę w rozwoju umiejętności czytania i pisania w zachodniej cywilizacji”.

„Po śmierci Karola Wielkiego Kościół stopniowo przejmował inicjatywę nauczania. Synody lokalne nawoływały do otwierania szkół; tak stało się podczas synodu bawarskiego (798),czy też w czasie synodu w Chalons (813) i Aix (816). Przyjaciel Alkuina, Teodulf, który pełnił funkcję biskupa Orleanu i opata we Fleury, również nawoływał do rozwoju edukacji: „We wioskach i miastach księża winni otwierać szkoły. Jeżeli którykolwiek z wiernych powierzy im swe dzieci na naukę pisma, niechaj również odda je na naukę dobroczynności […]. Gdy księża podejmą się tego zadania, niechaj nie pobierają za nie żadnych opłat. A jeżeli mają być czymś obdarowani, niechaj będą to drobne podarunki ze strony rodziców”.

„Prawy człowiek żyje według wiary, dobrze jest jednak połączyć wiarę z nauką”. Gerbert z Aurillac

„Chociaż wielu studentów może mieć trudności z określeniem ram czasowych średniowiecza, przekonani są o tym, że był to okres ignorancji, przesądów i intelektualnej pustki. Nic bardziej mylnego – to właśnie średniowieczu zawdzięczamy jedno z najwspanialszych i niespotykanych osiągnięć zachodniej cywilizacji: system szkolnictwa wyższego.
Uniwersytet był zupełnie nowym zjawiskiem w historii Europy. Nic podobnego nie istniało ani w starożytnej Grecji, ani w starożytnym Rzymie. Instytucja, którą dziś znamy z jej wydziałami, kursami akademickimi, stopniami naukowymi, a także rozróżnieniu na studia licencjackie i magisterskie, wywodzi się ze średniowiecza. Historyk Lowire Daly pisze, iż Kościół rozwinął system szkolnictwa wyższego, ponieważ była to „jedyna instytucja w Europie, która wykazywała ciągłe zainteresowanie kultywowaniem i pielęgnowaniem wiedzy”.

„W przeciwieństwie do powszechnego przekonania o tym, że wszystkie badane przez uczonych dziedziny miały zabarwienie teologiczne, średniowieczni uczeni szanowali odrębność filozofii przyrody (dziedziny nauki zajmującej się funkcjonowaniem fizycznego świata z pewnym naciskiem na zmianę i ruch w świecie). Próbując wyjaśnić zjawiska naturalne, starali się oddzielić swoje badania od teologii. Jak pisze Edward Grant w książce „Bóg i rozum w średniowieczu”, od filozofów przyrody na uniwersytetach „oczekiwano oddzielenia filozofii przyrody od teologii i spraw wiary”.
Pogląd uznający autonomię filozofii przyrody wobec teologii panował również wśród innych teologów, którzy zajmowali się naukami fizycznymi. Pewnego razu dominikanie poprosili swojego brata Albertusa Magnusa, nauczyciela św. Tomasza z Akwinu, o napisanie książki o fizyce; miała ona za zadanie pomóc im zrozumieć dzieła Arystotelesa dotyczące tej dziedziny. Albertus obawiał się jednak, że dominikanie będą oczekiwali od niego wplecenia do książki idei teologicznych i powiązania ich z filozofią przyrody, dlatego też otwarcie odmówił podjęcia się tego zadania. Swoją decyzję uzasadnił mówiąc, iż miejsce teologii znajduje się w traktatach teologicznych, a nie w dziełach poświęconych fizyce”.

„Tradycyjna historia myśli ekonomicznej zaczyna się od Adama Smitha i innych osiemnastowiecznych myślicieli. Sami katolicy, szczególnie ci wrogo nastawieni do gospodarki rynkowej, również utożsamiali współczesne zasady ekonomii i osiągnięcia w tej dziedzinie z uczonymi z epoki oświecenia. Jednak już średniowieczni badacze myśleli o wolej gospodarce w sposób, który okazał się niesłychanie owocny dla rozwoju myśli ekonomicznej na Zachodzie. Współczesna ekonomia jest zatem kolejnym ważnym obszarem, w którym do niedawna nie dostrzegano wpływu katolicyzmu. W dzisiejszych czasach katolicy uważani są wręcz za twórców tej dziedziny.
Joseph Schumpeter, jeden z wielkich ekonomistów XX wieku, w roku 1954 złożył hołd niedocenionym osiągnięciom późnej scholastyki w książce „Historia analizy ekonomicznej”. Jak pisał: „To właśnie ich powinniśmy nazywać «założycielami» naukowej ekonomii”. Oprócz Schumpetera, który poświęcał czas temu zaniedbywanemu rozdziałowi historii myśli ekonomicznej, można wymienić takie postaci jak Raymond de Roover, Marjorie Grice-Hutchinson i Alejandro Chafuen.
Inny dwudziestowieczny ekonomista, Murray N. Rothbard, znaczną część pracy na temat historii myśli ekonomicznej poświęcił osiągnięciom scholastyków z późniejszego okresu. W pracy tej, która zdobyła pochlebne recenzje krytyków, przyrównał scholastyków do ekonomicznych analityków i błyskotliwych myślicieli społecznych”.

Odkłamywacz instant.
Świetna pozycja do polecania osobom bezmyślnie powtarzającym bzdury o zacofaniu Kościoła i "ciemnym średniowieczu".
Momentami jest przesadnie jednostronna, ale tym silniej może wywołać efekt dysonansu poznawczego. Nie ma co się czepiać drobnych mankamentów, kiedy główny nurt mediów i popkultury tak ordynarnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
59
27

Na półkach:

Ciekawa pozycja, prowokująca do myślenia. Jak się okazuje, Kościół Katolicki przez stulecia miał pozytywny wkład w rozwój cywilizacji i uratowanie kulturowej spuścizny Antyku

Ciekawa pozycja, prowokująca do myślenia. Jak się okazuje, Kościół Katolicki przez stulecia miał pozytywny wkład w rozwój cywilizacji i uratowanie kulturowej spuścizny Antyku

Pokaż mimo to

avatar
1598
964

Na półkach:

Nic nowego tam nie znajdziemy, ale polecam tym dla których średniowiecze to ciemnogród i palenie czarownic.

Nic nowego tam nie znajdziemy, ale polecam tym dla których średniowiecze to ciemnogród i palenie czarownic.

Pokaż mimo to

avatar
172
100

Na półkach: , , , , ,

Nie zaprzeczę że całość brzmi jak broszura propagandowa, jak sugerują niektóre opinie. Obawiam się jednak że niektórzy czytelnicy, za mało myśleli nad tym, czym jest propaganda. Niestety, powszechną dziś praktyką wrzucanie osób i rzeczy, do - tak zwanego - jednego worka.
Po rozpruciu naszego "worka", możemy dojść do wniosku ze książka Thomasa E. Woodsa Jr. jest propagandą. Ale jeśli już przeszywamy do niej tę łatkę, należny poczynić pewne rozróżnienie. Stawianie tej pozycji w jednym rzędzie z kłamliwymi paszkwilami Trzeciej Rzeszy lub ZSRR, jest wręcz karygodne.
Propagandę należy potępiać przede wszystkim dlatego ze jest fałszywa, a nie dlatego że coś propaguje bez dodatku krytyki. Książka pana Woodsa nie jest polemiką z przeciwnikami Kościoła, lecz jedynie pouczeniem katolików co do dokonań Kościoła. Po przeczytaniu należy zadać pytanie, "jak brzmiałoby pytanie, na które ta książka jest odpowiedzią?".
W omawianym przypadku, jeśli dojdziemy do wniosku, że pytanie brzmiało "co zrobił Kościół Katolicki dla cywilizacji zachodniej?", zrozumiemy że nie można autorowi zarzucić nierzetelności. Gdyby pytanie brzmiało "jak kształtowała się cywilizacja zachodnia, oraz jaką rolę odegrał w tym procesie Kościół Katolicki?", powinniśmy oczekiwać szerszego spojrzenia. Jednak przy krytyce literatury, należy brać zazwyczaj stronę autora. Jeśli zaś chodzi o jego intencje, podejrzewam że gdyby chciał opracować odpowiedź na drugie pytanie, musiałby napisać opasłą encyklopedię, a nie lekkostrawną dla umysłu książkę, która z łatwością mieści się w plecaku. Ponadto gdyby potraktował temat dogłębnie, nie przyciągnąłby oczekiwanej ilości czytelników, a przecież książkę kierował do zwykłego Kowalskiego, dla którego temat jest już dość zawiły, a nie zapalonego bibliofila czy krytyka.

Co do samej treści: zachowanie dziedzictwa antyku, zorganizowanie i formalizacja nauki, utworzenie uniwersytetów, prawo międzynarodowe, sformułowanie teorii oczekiwań na trzysta lub nawet pięćset lat przed ekonomistami nowożytnymi, postęp w rolnictwie, te i kilka innych rzeczy można tu znaleźć. Ale Josip Bošković i jego wkład w rozwój fizyki atomowej został niemal całkowicie pominięty. Ale naprawdę wielkim nieobecnym jest Georges Lemaître, który jest twórcą teorii Pierwotnego Atomu (Znanej nam jako Wielki Wybuch). Jego teoria została początkowo odrzucona przez Einsteina, ale dwa lata potem na skutek obserwacji Hubble'a spowodowała zmianę jego zdania. Pominięcie Lemaîtrea to wręcz nieporozumienie, którego nie jestem w stanie pojąć.

Ostatecznie jednak autor zasłużył na pochwałę, za dobrze udokumentowaną a pracę, podana w formie przystępnej dla laika. Nie jest to jednak książka dla ludzi z uprzedzeniami, gdyż jak już pisałem, jest wolna od jakiejkolwiek polemiki.

Nie zaprzeczę że całość brzmi jak broszura propagandowa, jak sugerują niektóre opinie. Obawiam się jednak że niektórzy czytelnicy, za mało myśleli nad tym, czym jest propaganda. Niestety, powszechną dziś praktyką wrzucanie osób i rzeczy, do - tak zwanego - jednego worka.
Po rozpruciu naszego "worka", możemy dojść do wniosku ze książka Thomasa E. Woodsa Jr. jest propagandą....

więcej Pokaż mimo to

avatar
135
33

Na półkach:

Świetna odtrutka na modne dziś opinie o zacofaniu Kościoła Katolickiego. Autor w bardzo przystępny sposób wykazuje, że KK wcale nie był siłą, które sprowadziła na Europe "mroczne wieki". Wprost przeciwnie. To dzięki niemu życie intelektualne mogło ponownie rozkwitnąć w Europie. Niestety autor rzadko zagłębia się w szczegóły podejmowanych tematów. Znawcy średniowiecza raczej nie znajdą w tej książce nic dla siebie. Nie zapominajmy jednak, że najważniejszym celem tej książki było odkłamanie wizerunku Kościoła w popularnej kulturze. W książce udało mi się wyłapać kilka błędów np. jednej z postaci w niej opisywanej błędnie przypisano tytuł senatora, w innym miejscu podano błędny wiek ksiąg przechowywanych w jednym klasztorów... Błędy te nie są zbyt ważne z punktu widzenia treści książki ale należy je odnotować.

Świetna odtrutka na modne dziś opinie o zacofaniu Kościoła Katolickiego. Autor w bardzo przystępny sposób wykazuje, że KK wcale nie był siłą, które sprowadziła na Europe "mroczne wieki". Wprost przeciwnie. To dzięki niemu życie intelektualne mogło ponownie rozkwitnąć w Europie. Niestety autor rzadko zagłębia się w szczegóły podejmowanych tematów. Znawcy średniowiecza raczej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
129
53

Na półkach:

W celu rzetelnego opisania tego, jak Kościół Katolicki zbudował zachodnią cywilizację należałoby napisać książkę kilka razy dłuższą. Pozycja Thomasa E. Woodsa jest w mojej ocenie zbyt pobieżnym podejściem do tematu. Warto jednak po nią sięgnąć w celu wyleczenia się z fałszywych przekonań odnośnie Kościoła Katolickiego.

W celu rzetelnego opisania tego, jak Kościół Katolicki zbudował zachodnią cywilizację należałoby napisać książkę kilka razy dłuższą. Pozycja Thomasa E. Woodsa jest w mojej ocenie zbyt pobieżnym podejściem do tematu. Warto jednak po nią sięgnąć w celu wyleczenia się z fałszywych przekonań odnośnie Kościoła Katolickiego.

Pokaż mimo to

avatar
41
19

Na półkach:

Już na wstępie moją podejrzliwość wzbudziły loga połowy dostępnych na rynku periodyków katolickich na okładce i bardzo wymowny tytuł. Postanowiłem jednak się tym nie sugerować i bez uprzedzeń podejść do lektury. Niestety z każdą stroną było coraz ciężej. Książka została napisana w sposób kompletnie bezkrytyczny wobec działalności KK i przy wybiórczym doborze zagadnień i faktów historycznych. Przykład pierwszy z brzegu - autor wychwala pod niebiosa zasługi KK dla rozwoju szkolnictwa wyższego i edukacji zapominając przy tym co było przyczyną zamknięcia Akademii Platońskiej. Nie da się zaprzeczyć szerokiemu wpływowi KK na kształtowanie kultury zachodniej, jednak kompletny brak krytycyzmu odbiera pozycji wiarygodność, a mi dodatkowo przyjemność z lektury. Książka przypomina bardziej broszurę propagandową niż rzetelną pracę rozstrzygającą oddziaływanie KK na Europę.

Już na wstępie moją podejrzliwość wzbudziły loga połowy dostępnych na rynku periodyków katolickich na okładce i bardzo wymowny tytuł. Postanowiłem jednak się tym nie sugerować i bez uprzedzeń podejść do lektury. Niestety z każdą stroną było coraz ciężej. Książka została napisana w sposób kompletnie bezkrytyczny wobec działalności KK i przy wybiórczym doborze zagadnień i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    104
  • Przeczytane
    33
  • Posiadam
    14
  • Historia
    6
  • Chcę w prezencie
    2
  • Chrześcijaństwo
    2
  • Religia
    2
  • Polityka
    1
  • Religia i teologia
    1
  • E-book niekomerc. PDF, rtf, doc. txt
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jak Kościół katolicki zbudował zachodnią cywilizację


Podobne książki

Przeczytaj także