-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "tinder" [6]
[ + Dodaj cytat]- Portal randkowy? Na serio? To urocze, jak wszystkie marzycie o czułych, wrażliwych chłopakach, ale zapominacie, że takie chłopaki już dawno mają swoich chłopaków.
Cechowała ją otwartość i niezachwiana wiara, że jutro będzie lepiej. Jutro jednak nie nadchodziło. Czasami wydawało się, że jest tuż-tuż, ale dzień się w końcu nie kończył, a zmrok nigdy nie zapadał. Żyła w niekończący się poniedziałek − początek tygodnia i zarazem jego koniec. W jasności wiecznej, choć nie wiekuistej, która jednak nie pozwalała spać i uniemożliwiała rachubę czasu.
Taka Jedna przez większość swego dorosłego, prawie trzydziestoletniego, życia szukała męża. Głównie przez Internet. Była właśnie w trakcie pierwszej randki z niejakim Panem Strąkiem, Amerykaninem z Ameryki, podobno Północnej. Siedział przed nią wyprostowany jak kij od szczotki i biadolił o deszczu i innych zjawiskach atmosferycznych. Taka Jedna nie lubiła rozmawiać o zjawiskach atmosferycznych. Co prawda, gdyby Pan Strąk był przystojniejszy, to może by chwilę pogadała. Ale nie był.
– Zanim zaczniemy tak na poważnie – przerwała mu przydługi wywód – czy mogłabym cię prosić, żebyś wyciągnął sobie kij?
– Jaki kij? – Pan Strąk nie zrozumiał.
– Ten, który tak sztywno i z przejęciem dzierżysz w dupie. Wypełnił ci całe jelito i wygląda na to, że końcówka jest w przełyku. Jeśli chcesz, pomogę ci go wyciągnąć. Powiedz kiedy i powiedz „aaa”.
O dziwo pomogło. Pan Strąk nie uciekł, za to po amerykańsku wybuchnął śmiechem. Nie wiadomo czy szczerym. Nie miało to jednak znaczenia, bo znajomość została zaraz po kolacji skonsumowana.
[…] Taka Jedna z bezpretensjonalną premedytacją oznajmiła, że pieprzy tinderowe konwenanse i spokój użytkowników tej aplikacji. Dymała owe konwenanse w dupę we wszystkich możliwych pozycjach Kamasutry i nie omieszkała o tym opowiadać ku przerażeniu znajomych, znajomych znajomych i ludzi, których nie znała, ale którzy za wszelką cenę starali się ją sprowadzić na właściwą drogę, dając bezcenne rady i tłumacząc, że tego typu aplikacje powstały z myślą o seksie i wyłącznie dla ułatwienia kontaktów seksualnych. Nie szuka się na nich mężów”.
Urok ogłoszeń matrymonialnych polega na tym, że są tworzone spontanicznie i w rzeczywistym celu pozyskania partnera, nie zaś na oderwaną od życia prośbę badacza. Mają one jednak oczywistą wadę – tylko niewiele osób decyduje się na ten sposób poszukiwania partnera i zapewne dopiero wtedy, kiedy inne drogi zawiodły. Byłyby to więc osoby nietypowe. Faktycznie – nasze analizy ujawniły, że aż 40% kobiet dających ogłoszenia matrymonialne jest samotnymi matkami i zapewne to właśnie obciążenie utrudniło im znalezienie partnera w bezpośrednich kontaktach. Niestety ogłoszenia matrymonialne nie są dobrym rozwiązaniem dla tych kobiet, czego dowiodło nasze kolejne badanie (Wojciszke, Baryła i Downar, 2002), w którym na podstawie wyników poprzedniego zamieściliśmy w „Anonsach” idealnie męską i idealnie kobiecą ofertę, czyli złożoną z cech najbardziej poszukiwanych u mężczyzn lub u kobiet. Nadawcą tej idealnej oferty była osoba z dwojgiem dzieci lub bezdzietna, kobieta lub mężczyzna. Zliczaliśmy liczbę odpowiedzi na tę ofertę. Okazało się, że mężczyźni w ogóle nie zwracali uwagi na to, czy autorka oferty była idealnie kobieca, czy idealnie męska – skupiali się wyłącznie na unikaniu kobiet z dziećmi (tylko 20% odpowiedzi) i odpowiadali na oferty kobiet bezdzietnych (aż 80% odpowiedzi). Kobiety reagowały w bardziej subtelny sposób. Przede wszystkim ignorowały mężczyzn „kobiecych” niezależnie od tego, czy mieli oni dzieci, czy nie, jeżeli zaś mężczyzna oferował cechy idealnie męskie, to dopiero wtedy unikały jego dzieci.