cytaty z książki "Odnowiona miłość"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Sama nie wiem, na co liczę. Serce się kłóci z rozumem - powiedziałam cicho.
-A intuicja? Coś ci podpowiada? - ciągnęła uparcie.
- Intuicja wraz z rozsądkiem są na urlopie.
[...] Moja sytuacja jest zdecydowanie prostsza – oświadczyłam.
– No to sama widzisz.
– Owszem. Tylko już nieraz ci mówiłam, że jeżeli na czymś mi zależy, nic innego się nie liczy. [...].
- A ty to nie jesteś w dołku, tylko w dupie. – Chciałam powiedzieć, że dupkiem, ale w ostatnim momencie ugryzłam się w język. -Urządziłeś się tam i dobrze ci z tym.
- Julciu, każdy ma prawo do szczęścia. Szczęśliwym można być w każdym wieku. Ono nie jest zarezerwowane tylko dla młodych, nam też się należy. Walcz o swoje szczęście. Zdobądź swoją górę.
– To jak ci się podoba, powiedz to jemu albo jego żonie, bo mnie jest on potrzebny jak kurwie gacie – oświadczyłam głośno i poszłam w stronę swojego pokoju.
- Przyszłam na ciebie popatrzeć.
- Chyba że tak. Zdjęcie ci dam, żebyś nie musiała wstawać tak wcześnie - powiedział z łobuzerskim uśmiechem.
- W dupę sobie wsadź to zdjęcie.
- Sen miałam, taki... dziwny-powiedziałam, ciągle o tym myśląc.
- I co? Czy ja tam byłem?
- To nie był horror. Wystarczy, że tutaj jesteś - odparłam wymijająco.
-Czyli? - nalegał na wyjaśnienie.
- Czyli odpieprz się, bo na wkurwie jestem.
- Też cię kocham - powiedział, cmokając mnie głośno w czoło i wybiegł z domu.
Ponad pół roku żyłam jak w amoku, nie rozstając się z telefonem tylko dlatego, że Romek w każdej chwili mógł się odezwać. Czekałam na to i nie chciałam, ażeby chociaż jedna krótka sekunda mi uciekła. Ale czy tak samo było u niego? Dzwonił, kiedy chciał, i odbierał, kiedy chciał. Co prawda zawsze poprawiał mnie, jeżeli w ten sposób mówiłam, że to nie tak, że nie kiedy chce, lecz kiedy może. Czy jednak zrobił cokolwiek, by to zmienić?
Jak to jest, że jeżeli jest taka konieczność, bez żadnych oporów potrafię zachować zimną krew i działać dokładnie tak, jak powinnam, natomiast kiedy mijają emocje, jestem… bezsilna i sama potrzebuję pomocy?
Julka, zasługujesz na kryształ, a nie na obity stary garnek.
– Ty, Julka, właściwie dlaczego nie chcesz nigdzie iść? Poszłybyśmy do centrum albo do którejś galerii. Zjadłybyśmy lody, na brzydkich ludzi popatrzyły.
– Lody mam w zamrażarce, a na brzydkich ludzi nie muszę się gapić. Wystarczy, że w lustro spojrzę.
– Julcia, cholera. Jak ty to robisz, że się nie zmieniasz? Dla ciebie czas się zatrzymał, a właściwie cofnął.
– Ircia, nie fanzol. Jesteśmy jednakowo stare – powiedziałam, przytulając ją serdecznie do siebie.
– Jednakowo stare, to fakt, ale nie jednakowo zestarzałe. – Zaśmiała się swoim ciągle jeszcze perlistym śmiechem.
Ale cóż, życie zawsze weryfikuje nasze plany, żeby nie wiadomo jak się starać, to i tak coś musi się zawsze spieprzyć.
Cóż, gdyby zrobił mi to ktoś inny, mogłabym powiedzieć kilka niecenzuralnych słów, a samej siebie, jak mawiała moja babcia, nawet w dupę nie mogę kopnąć.