cytaty z książki "Star Wars: Eskadra Alfabet: Cena zwycięstwa"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
I właśnie dlatego nadal walczę. Bo gdybym zaakceptował porażkę, złożyłbym na ołtarzu rebelianckiej sprawiedliwości ofiarę z życia każdego żołnierza, który nadal dycha.
Wojna dobiegła kresu - rzekł admirał. - My już tym wiemy, a wkrótce dotrze to i do Imperium.
Generał Hera Syndulla prawie uwierzyła w jego słowa, ale przypomniała sobie w porę, że ⹂tylko rebelie rozkwitają dzięki nadziei. Republiki wymagają trwalszego fundamentu”.
- A pani? spytał. - Zamierza pani po wojnie objąć rolę głównodowodzącej floty?
- Nie przyszło mi to do głowy - zaprzeczyła Hera. - Szczerze mówiąc, mam nadzieję, że zdołam przejść do cywila. Mam... Cóż, muszę zająć się sprawami osobistymi. A gdy już się z nimi uporam, chciałabym przez chwilę żyć w pokoju.
- Trudno mi to sobie wyobrazić. Nie tylko w pani przypadku, lecz każdego i każdej z nas.
- Właśnie dlatego musimy do tego dążyć. Wszystko, co
teraz robimy, robimy nie dla nas samych, a dla Nowej Republiki. Ale mam rodzinę. Mam syna, który mnie potrzebuje, i rodzimy świat, którego tak dawno nie widziałam. Są osoby
dla mnie bardzo ważne - chciałabym przez pewien czas żyć
dla nich, a nie dla całej galaktyki.
- Robisz to, co robisz, bo wierzysz w słuszność swojej sprawy? A może z powodu trapiącej cię choroby?
- Nie wiem, co pan ma na myśli - skłamała. [...]
- Wiesz - zaczął Keize - wydarzenia z Nacronisa o mało cię nie zniszczyły. Tamtejsze koszmary nadal nie dają ci spokoju. Poczucie winy sprawia, że jesteś ślepa na to, co konieczne. [...] Nie jesteś odpowiedzialna za to, do czego tam doszło. [...] To ja jestem odpowiedzialny. To ja posłałem eskadry na misję. To ja opracowałem plan ataku. Gdybyś odmówiła wykonania rozkazu, niczego to by nie zmieniło - i tak doszłoby do śmierci każdego, kto zginął. Odpowiedzialność spoczywa na mnie.
Słowa stanowiły balsam dla jej duszy. Więcej, miała wrażenie, że napełniły ją poczuciem lekkości i sprawiły, że stała się nieważka. Chciała w nie uwierzyć, jakby wiara mogła odmienić przeszłość i zmienić ją - w okamgnieniu - w inną osobą; w osobę znajdującą się daleko od Coruscant, nieobarczoną perspektywą zabicia własnego mentora - w osobę o niezbrukanej duszy.
Chciała wierzyć, jednak coś sobie poprzysięgła w układzie Cerberon. Wiedziała, czego się dopuściła, i zaakceptowała to, by wreszcie zacząć żyć.
- Rebelia też czasami brudziła sobie ręce, ale przyświecał jej jasny cel. Wierzyła w czyste ideały. Gdybyśmy nadal byli rebeliantami, to byśmy jej wybaczyli, o czym doskonale wiesz. Nie podoba mi się myśl, że z powodu wygranej staliśmy się nielitościwi.
- Ale jeśli surowo osądzimy Yricę Quell za jej czyny po wszystkim, co zrobiła, by odkupić winy... - Westchnęła i uśmiechnęła się gorzko, nim dodała: - Czy inni będą mieć jakąkolwiek nadzieję?
Może to na tym polega pana choroba - uzasadnia pan i usprawiedliwia w s z y s t k o czego się dopuszczaliśmy, lojalnością, karnością i zasadami; tym, że należy chronić życie kompanów, gdy tak naprawdę szuka pan kolejnych wymówek dla wszystkich okrucieństw w nadziei, że jedno i drugie jakoś się zrównoważy. [...] jest pan spośród nas n a j l e p s z y, ale kto wie, może jest pan równie zepsuty jak my wszyscy.