cytaty z książki "Tam, gdzie kwitnie miłość"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Dzieci potrafią być bezlitosne - stwierdziła z westchnieniem Teresa. - Choć to nawet nie ich wina.
- A czyja?
Pan Julian niewiele wiedział o dzieciach. Bo co niby mógł wiedzieć bezdzietny wdowiec?
- Sama nie wiem.
- Może są okrutne, bo są ludźmi - szepnął Julian po chwili.
W pewnym wieku człowiek przestaje obstawać przy swoim i inicjować jałowe dyskusje zabierające czas, który można spędzić dużo przyjemniej.
- Idziemy? - zapytała pana Juliana.
- Daj mi chwilę, kochanie - odparł.
Wzruszający był ten moment, ta zażyłość między starością i młodością. Między dwojgiem obcych ludzi, którzy się uwielbiali. Co się czuło. Czego się zazdrościło.
Poszli. Stary człowiek z tajemnicą oraz bardzo młody człowiek z zespołem Downa. Ten pierwszy znający życie i spodziewający się po ludziach wszystkiego najgorszego. Ten drugi życia nieznający wcale, za to niewinny, naiwny, przepełniony dobrocią, kochający ślimaki i przekonany, że wszystkie dziewczynki są bardzo fajne.
Pazurami wydrapywała sobie jako taki byt. Czym zawiniły? Jaki grzech popełniły? Nagle gniew przeszedł w żal, a tego Ilona nie mogła i nie chciała wytrzymywać. Żal oznaczał rezygnację. Kapitulację. Opuszczenie gardy. A tę, właśnie ze względu na zły los, trzeba trzymać. I nigdy, przenigdy się nie poddawać.
Jednak czas płynął nieubłaganie. Czas nie dawał czasu. Ola, Teresa i Ilona myślały właśnie o tym. Każda w sposób skrojony na swój wiek. Oli ledwie przeleciało przez mózg, w Teresie zatrzymało się na dłużej. Ilona nawet nie zarejestrowała myślenia o czymś, do czego zdążyła przywyknąć dawno temu.
Często okazywał im litość, zostawiał w spokoju. Może dlatego, że sam wielokrotnie w swoim życiu czuł się jak chwast. Mimo osiemdziesiątki na karku nadal zdarzało mu się tak czuć. Z biegiem czasu pewne sprawy niby widzi się inaczej, człowiek uczy się oddzielać ziarno od plew, tyle że tak naprawdę niewiele się zmienia. Istnieją na tym świecie rzeczy, na które nigdy nie jest się dość starym. Ból, do którego człowiek się przyzwyczaił, nadal pozostaje bólem. Tak samo jest z niespełnieniem. Ono trwa, jeśli nie nastąpi.
- Zamiast martwić się tym, co było, trzeba cieszyć się tym, co przed nami.
- A będzie coś jeszcze? - zapytała żałośnie.
- Będzie. Jestem pewien, że będzie. Bo zawsze musi coś być.
- Na co patrzysz?
- Na prawdziwe życie.
- Tamto? - Babcia wysunęła podbródek, spoglądając w rozświetlone okna kamienicy naprzeciwko.
- A nie?
- Przestań, Ola. Każde jest prawdziwe. Twoje też.
Skrzywdził ją, zakpił z niej, zagrał na jej uczuciach, a jednak tęskniła. Tylko czy na pewno za nim? Czy za tym kimś, kogo sobie wymyśliła i w kogo uwierzyła?