cytaty z książki "Nie-Boska komedia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Człowiekiem być nie warto - Aniołem nie warto. - Pierwszy z Archaniołów po kilku wiekach, tak jak my po kilku latach bytu, uczuł nudę w sercu swoim i zapragnął potężniejszych sił. - Trza być Bogiem lub nicością. -
Za to, żeś nic nie kochał, nic nie czcił prócz siebie, prócz siebie i myśli twych, potępion jesteś- potępion na wieki.
Nie ustępuj, nie ustąp nigdy - a wrogi twe, podłe wrogi twe, pójdą w pył
Skądżeś powstał, marny cieniu, który znać o świetle dajesz, a światła nie znasz, nie widziałeś, nie obaczysz?
Dobrej nocy mi życzą - mówcie o długiej nocy - o wiecznej może - ale nie o dobrej nie o szczęśliwej.
Ale przyjdą czasy, w których on zrozumie siebie i powie o sobie: jestem. A nie będzie drugiego głosu na świecie, co by mógł powiedzieć: jestem.
Jestem tu – jestem – ale wy mnie sądzić nie będziecie. Ja się już wybrałem w drogę – ja stąpam ku sądowi Boga.
Jakżeś mi piękna w osłabieniu swoim- w nieładzie kwiaty i perły na włosach twoich- płoniesz ze wstydu i znużenia- o, wiecznie, wiecznie będziesz pieśnią moją.
Zstąpiłem do ziemskich ślubów, bom znalazł tę, o której marzyłem - przeklęstwo mojej głowie, jeśli ją kiedyś kochać przestanę.
Pokój ludziom dobrej woli – błogosławiony pośród stworzeń, bo ma serce – on jeszcze zbawion być może.
Dobiłeś mnie tym jednym "powinienem".- Ach! Lepiej wstań i powiedz- "nie kocham"- przynajmniej już będę wiedziała wszystko-wszystko.
Gwiazdy wokoło twojej głowy – pod twoimi nogami fale morza – na falach morza tęcza przed tobą pędzi i rozdziela mgły – co ujrzysz jest twoim – brzegi miasta i ludzie tobie przynależą – niebo jest twoim. – Chwale twojej niby nic nie zrówna.
Pokój ludziom dobrej woli - błogosławiony pośród stworzeń, kto ma serce - on jeszcze zbawion być może.
Pamiętaj, że ojczyznę kochać trzeba i że nawet za ojczyznę zginąć jest pięknie...
Matko naturo, bądź mi zdrowa - idę się na człowieka przetworzyć, walczyć idę z bracią moją.
Wszędzie rozwaliny jakiegoś ogromu, który musiał wieki przetrwać, nim runął — filary, podnóża, kapitele, ćwiertowane posągi, rozrzucone floresy, którymi oplatano starodawne sklepienia — teraz mi pod stopą zamignęła stłuczona szyba — zda się, że twarz Bogarodzicy na chwilę wyjrzała z cieniu i znów tam ciemno — tu, patrz, cała arkada leży — tu krata żelazna, zasypana gruzem — z góry lunął błysk pochodni — widzę pół rycerza śpiącego na połowie grobu — gdzież jestem, przewodniku?
Twoje rozpacze i westchnienia opadają na dół i Szatan je zbiera, dodaje w radości do swoich kłamstw i złudzeń - a Pan je kiedyś zaprzeczy, jako one zaprzeczyły Pana...
Całym wzrokiem oczu moich, całą nienawiścią serca obejmuję was, wrogi.