cytaty z książki "Listy z Rosji"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeżeli społeczeństwo chlubi się wielkimi rzeczami dokonywanymi przez niektóre ze swoich dzieci, powinno również poczuwać się do solidarności ze zbrodniami kilku innych.
Zbrodnia obrazy człowieczeństwa degraduje narody...
Lud, a nawet arystokraci, bierni widzowie tego znęcania się nad prawdą, znoszą tę gorszącą sytuację, bo kłamstwo despoty, choćby najgrubszymi nićmi szyte, zawsze wydaje się niewolnikowi pochlebstwem. Rosjanie, którzy znoszą tyle rzeczy, nie znieśliby tyranii, gdyby tyran nie udawał pokornie, że ich uważa za zwolenników jego polityki. Godność ludzka, poniżana pod absolutnymi rządami, chwyta się najmniejszej słomki, jaką może pochwycić rozbitek: ludzkość zgadza się, i owszem, na to, by ją lekceważono, poniżano, ale nie zgadza się na to, by jej oświadczano prosto z mostu, że się ją lekceważy i że się nią pomiata. Zelżona czynami, chroni się w słowa. Kłamstwo jest tak poniżające, że zmuszenie tyrana do hipokryzji jest zemstą, która pociesza ofiarę. Nędzne to i ostatnie złudzenie nieszczęścia, które trzeba jednak respektować w obawie, by nie uczynić niewolnika jeszcze bardziej nędznym, a despotę jeszcze bardziej
szalonym.
Despotyzm jest mieszaniną niecierpliwości i lenistwa. Nieco większa wytrwałość ze. strony władz, aktywność ze strony ludu, a można by uzyskać ten sam rezultat znacznie tańszym kosztem — ale cóż by się stało z tyranią?... Stwierdzono by, że jest niepotrzebna. Tyrania to urojona choroba ludów; tyran przebrany za lekarza wmówił im, że zdrowie nie jest naturalnym stanem cywilizowanego człowieka, i że im większe niebezpieczeństwo, tym gwałtowniejsze powinno być lekarstwo: w ten sposób utrzymuje chorobę pod pretekstem jej kurowania. Porządek społeczny kosztuje w Rosji za drogo, żebym go podziwiał.
Przed kim lud zaskarży pewnego dnia niemotę wielmożów? Jaką eksplozję zemsty przeciw samowładztwu przygotowuje bierność tak nikczemnej arystokracji? Co robi szlachta rosyjska? Ubóstwia cesarza i staje się wspólniczką nadużyć najwyższej władzy, by samej w dalszym ciągu uciskać lud, który: będzie biczować tak długo, jak długo bóg, któremu ona służy, pozostawi jej bicz i rękę (zauważ, że ta ona stworzyła tego boga). Czy taką rolę przewidziała dla niej Opatrzność w ekonomii tego rozległego państwa? Ona zajmuje w nim honorowe miejsce. Co robiła, by na nie zasłużyć? Nadmierna i wciąż rosnąca władza panującego jest aż za słuszną karą za słabość możnowładców. W historii Rosji nikt prócz cesarza nie wykonał tego, co do niego należało. Szlachta, duchowieństwo, wszystkie klasy społeczne zaniedbywały swoje obowiązki. Lud uciskany zawsze zasługuje na swoją karę, tyrania jest dziełem narodów, nie jest arcydziełem jednego człowieka. Albo cywilizowany świat popadnie znów, nim pięćdziesiąt lat minie, pod jarzmo barbarzyńców, albo Rosja dozna straszliwszej rewolucji niż ta, której skutki wciąż jeszcze odczuwa Zachód. .
[...] despotyzm nigdy nie jest tak groźny jak wtedy, kiedy chce czynić dobrze, gdyż wtedy wyobraża sobie, że usprawiedliwia najbardziej oburzające czyny intencjami, i zło, które aplikuje sobie jako lekarstwo, nie ma już granic.
Mniej się boję otwartej tyranii niż ucisku przebranego za miłość ładu. Siła despotyzmu tkwi wyłącznie w masce despoty. Niechaj władca zostanie zmuszony do zaniechania kłamstwa, a lud będzie wolny; toteż nie znam na tym świecie gorszego zła niż kłamstwo. Jeżeli się ktoś boi tylko gwałtownego i szczerego tyrana, niech jedzie do Rosji, a nauczy się bać przede wszystkim tyranii obłudnej.
Jeżeli wśród Rosjan znaleźć można lepszych dyplomatów niż wśród narodów o wysokim stopniu cywilizacji, to dlatego, że nasze dzienniki informują ich o wszystkim, co się dzieje i co projektuje się u nas, i że zamiast ukrywać przed nimi przezornie nasze słabostki, ujawniamy im je z ferworem co rano, podczas gdy ich bizantyjska polityka, przeciwnie, pracując w cieniu, starannie ukrywa przed nami, co się u nich robi, co się myśli i co budzi w nich lęk. My kroczymy w biały dzień, oni się posuwają pod osłoną mroku, szanse więc nie są równe. Niewiedza, w jakiej oni nas zostawiają, oślepia nas, nasza szczerość ich oświeca. My mamy słabość gadulstwa, oni mają siłę sekretu, i to zwłaszcza w tym jest ich zręczność...
Skutki tego dają się odczuć jeszcze za naszych dni. Gdybyś mi towarzyszył w tej podróży, odkryłbyś ze mną w głębi duszy rosyjskiego narodu nieuchronne spustoszenia dokonane przez absolutną władzę posuniętą do najdalszych konsekwencji. Przede wszystkim jest to dzika obojętność wobec świętości słowa, wobec prawdy uczuć, wobec sprawiedliwości czynów; następnie jest to. kłamstwo tryumfujące we wszystkich czynnościach życia, indywidualnych i społecznych; jest to brak uczciwości, zła wola, oszukaństwo w przeróżnej postaci: słowem, zanik poczucia moralnego.
Największą przyjemnością tego ludu jest pijaństwo, innymi słowy zapomnienie. Biedni ludzie!
W sercu rosyjskiego ludu fermentuje bezładna ambicja, ogromna, jedna z tych ambicji, które mogą kiełkować tylko w duszy uciskanych i żywić się tylko nieszczęściem całego narodu. Ten naród, na wskroś zdobywczy, chciwy z powodu braków, pokutuje z góry u siebie upadlającą pokorą za nadzieję sprawowania tyranii u innych. Oczekiwana przez ten naród sława i bogactwo pocieszają go za doznawaną hańbę i aby powetować sobie niecną rezygnację z wszelkiej wolności publicznej i osobistej, niewolnik na klęczkach marzy o panowaniu nad światem.
Rosja widzi w Europie łup, który zdobędzie wcześniej czy później dzięki naszym niesnaskom. Podsyca w nas anarchię w nadziei wykorzystania wspomaganego przez nią rozkładu, bo on sprzyja jej celom: jest to historia Polski powtórzona na wielką skalę.
Moralność każdej jednostki zależy od edukacji, jaką otrzymuje cały naród, z czego wynika, że Opatrzność ustanowiła między rządami a poddanymi straszną i tajemniczą solidarność zasług i win, i że w historii społeczeństw przychodzi taki moment, kiedy państwo zostaje osądzone, skazane i zlikwidowane jak pojedynczy człowiek.
Kiedy nasza kosmopolityczna demokracja rodząc swe ostatnie owoce zohydzi wojnę licznym ludom; kiedy narody rzekomo najbardziej cywilizowane na ziemi przestaną wreszcie szarpać sobie nerwy w politycznej rozpuście; kiedy upadając coraz niżej popadną w sen wewnątrz i w pogardę na zewnątrz, a wszelki związek z tymi społeczeństwami pogrążonymi w egoizmie zostanie uznany za niemożliwy, wówczas śluzy Północy znów otworzą się ku nam, wówczas doznamy ostatniej inwazji, już nie ze strony ciemnych barbarzyńców, lecz mistrzów przebiegłych, roztropnych, bardziej doświadczonych niż my, bo się nauczą z naszych własnych nadużyć, jak można i jak trzeba nami rządzić.
Wbrew pretensjom zaszczepionym Rosjanom przez Piotra Wielkiego, Syberia zaczyna się od Wisły.
Prawdą jest,
że obiekty naszego współczucia muszą zachować jakieś poczucie własnej godności, abyśmy
mogli brać poważny udział w ich zmartwieniu!! ...Litość jest zespoleniem, a jakiż człowiek,
choćby najbardziej współczujący, chciałby zespolić się z tym, czym pogardza?
Życie społeczne w tym kraju jest nieustającym spiskiem przeciw prawdzie. Tam każdy, kto nie jest naiwną ofiarą, uchodzi za zdrajcę; tam pośmiać się z żartu, odeprzeć kłamstwo, sprzeciwić się politycznej przechwałce, umotywować posłuszeństwo jest zamachem na bezpieczeństwo państwa i władzy i oznacza narażenie się na los rewolucjonisty, spiskowca, wroga porządku, zbrodniarza winnego obrazy majestatu... Polaka, a sam wiesz, jaki to okrutny los!