cytaty z książek autora "Abelard Giza"
Nie musisz wierzyć w Boga, ale uszanuj, że wierzy sąsiad. Nie musisz zawierać związku partnerskiego, ale daj zawrzeć chłopakom z bloku obok. Masz wywalone na flagę? Spoko. Ale nie wycieraj sobie nią dupy. Kochasz flagę? Spoko. Ale nie wycieraj sobie nią mordy.
Religia już tyle razy w historii świata się skompromitowała, że trzeba wykazać się ogromną ignorancją i arogancją wobec tych, którzy przez nią cierpieli, i tych, którzy nadal przez nią cierpią, by uważać ją za dobre rozwiązanie egzystencjalne.
Kiedyś usłyszałem świetną ripostę na wytarte:
„Homoseksualizm jest nienaturalny!” i „In vitro jest nienaturalne”
- A czy wskrzeszenie Łazarza było naturalne?
Adwersarz kobiety zamilkł i zniknął w gąszczu zająknięć.
Myślę, że mówienie na głos o swoich poglądach politycznych i wyznaniu powinno być zakazane. Nie mam problemów z samą religią. Niech sobie ktoś tłumaczy pioruny gniewem bożym albo to, że nie powinien się zachowywać jak fiut, motywuje nagrodą w przyszłym życiu. Dopóki ktoś w imię wszechmocnego Brodacza nie pali wioski czy nie próbuje decydować o ciele mojej żony – mam luz. Nie każdy jest stworzony do nauki, nie każdemu wystarczy terapia. Niektórzy muszą przejść pieszo 200 kilometrów na Jasną Górę. Potrzebują religii, żeby poczuć się lepiej, jak Ty, kiedy piszesz SMS-y z dziewiętnastolatką. No i pięknie. Niech istnieje cokolwiek, co powoduje uśmiech. Byle sobie tym mordy nie wycierać.
Im więcej rock&rolla na scenie, tym mniej w życiu. Im więcej Boga i feminizmu na ustach, tym mniej w sercu.
To według mnie jest największe zagrożenie dla młodych. Nie dymanie śniegu przez Stiflera na niszowym kanale czy przeklinanie w hip-hopie, tylko to, że nikt nie wymaga od nich ułamka myśli.
Po drugie, nieważne jakiej orientacji jesteś, i tak możesz być zjebem i krzywdzić dzieci. Czy staje ci na widok owłosionych łydek, czy tych gładko ogolonych, możesz przy okazji być popierdoleńcem, który bije dwumiesięczne niemowlę. Płeć, orientacja, wiara czy kolor skóry nie mają tu żadnego znaczenia. Źli i głupi ludzie są wszędzie.
Całą noc próbowałem przetłumaczyć swojej dwutygodniowej córce, że powinna spać. Ale nie docierało. Ona jest tu nowa. Nie wie jeszcze, że świat to właściwie Berlin otoczony szambem. Ona się jara. Dla niej nasz przedpokój to multum możliwości. Rozumiem. Jestem zmęczony, ale to nie powinno jej powstrzymywać. Mnie mało co cieszy. Ona nie może uwierzyć, że koc może być miękki. Gdzieś zatracamy tę radość. Szkoda.