Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stephane Roux
8
7,2/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,2/10średnia ocena książek autora
257 przeczytało książki autora
101 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Star Wars Legendy. Agent Imperium – Żelazne zaćmienie
John Ostrander, Stephane Roux
5,8 z 12 ocen
18 czytelników 4 opinie
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Harley Quinn: Miejska gorączka Charlie Adlard
7,2
Nawet fajne to. Naprawdę często uśmiechałem się podczas czytania miejskiej gorączki. Dużo jest smaczków,,easter egg,, dla fanów komiksów i popkultury. Dostałem to, czego oczekiwałem, czyli jazdę Roller coasterem bez trzymanki. Wolę moje pieniądze wydawać na bardziej ambitne tytuły, lecz gdy ktoś szuka czegoś innego od klasycznej mrocznej historii, jak najbardziej polecam.
Harley Quinn: Miejska gorączka Charlie Adlard
7,2
„Miejska gorączka” jest komiksem superbohaterskim, któremu o wiele bliżej do obyczajówki niż do typowego przedstawiciela swojego gatunku... bardzo, ale to bardzo szalonej i absurdalnej obyczajówki, która jest po prostu świetnym i wciągającym czytadłem. Pierwsze co mi przychodzi do głowy to to duże podobieństwo samego komiksu do jego głównej bohaterki, tak jak w przypadku Harley nigdy nie możemy być pewni tego, co w danym momencie zrobi, tak tutaj nie da się przewidzieć, co zdarzy się już za kilka stron. Po prostu może wydarzyć się praktycznie wszystko. A dzieje się naprawdę dużo i cały czas towarzyszy temu ten piękny absurd. I co najważniejsze to nie jest tylko zasługa Harley Quinn. Pomaga jej w tym zgraja wyjątkowych indywiduum — szkoda tylko, że jak na razie tylko kilka z nich zostało lepiej rozwiniętych (co mam nadzieję, że się zmieni wraz z następnymi tomami). Poza szaleństwem i absurdem główna siła komiksu tkwi w interakcjach pomiędzy postaciami, z których też wynika masa humoru, ale co ważniejsze, mimo tego rollercoasteru dookoła są one... bardzo ludzkie, nie są tylko wyłącznie pretekstem do tworzenia kolejnych kawałów, dzięki nim widzimy, jak realistycznie zostały stworzone te postacie. Mimo tych szalonych założeń przy kreacji niektórych z nich, podczas ich interakcji czujemy się jakbyśmy byli świadkami rozmów pomiędzy prawdziwymi ludźmi, a nie jakimiś tworami, w których usta włożono pierwsza lepsze dialogi, byleby tylko było śmiesznie. Jesteśmy w stanie łatwo wczuć się w to, co przeżywają i to nie jest tylko radość, ale również smutek czy miłość. „Harley Quinn: Miejska gorączka” jest komiksem, który pokochałem całym sercem i to już od pierwszego rozdziału (który notabene sam w sobie jest już świetną zabawą formą). Nie jest to dzieło ambitne i nie ma w ogóle zamiaru tym być, jest to czysta rozrywka, która sprawia naprawdę dużo frajdy. Z czystym sercem polecam każdemu i sam czekam, aż w moje ręce trafi drugi tom. Mam nadzieję, że i tym razem się nie zawiodę.