Oczywiście bardzo szybko pozbyłabym się pewnych złudzeń (których pewnie i tak nie miałam). Już w pierwszych rozdziałach autorka pisze bowiem: „Czy zdarzyło ci się oglądać filmy o Indianie Jonesie albo grać w gry z Larą Croft? Jeśli tak, wiesz już, jak nie pracuje archeolog. Bo archeolog nie szuka skarbów. Oczywiście ogromnie się cieszy, kiedy wpadnie mu w ręce coś ze złota, ale to się zdarza bardzo, bardzo rzadko. (...) Dla badacza największym skarbem jest informacja”.

Licząca nieco ponad 150 stron publikacja to prawdziwa skarbnica wiedzy dla młodych czytelników interesujących się przeszłością. Opowiada w szczegółowy sposób o specyfice pracy archeologa, największych odkryciach archeologicznych czy o zagadkach przeszłości, które ciągle wymagają rozwikłania. Wszystko napisane zostało przystępnym dla młodego odbiorcy językiem, chociaż autorka nie stroni od trudniejszych zagadnień, takich jak prezentowanie nowoczesnych technologii wykorzystywanych w poszukiwaniach archeologicznych (np. LiDAR).

Szeroki wachlarz ciekawostek przemycanych na kartach książki sprawia, że publikacja zaciekawić może również nieco starszych czytelników. Mit o Atlantydzie, pogłoski o tym, że piramidy zostały zbudowane przez kosmitów, przeświadczenie o prymitywizmie neandertalczyków? Podobne plotki zostają skutecznie zdementowane w powyższej książce. Jest to zresztą kolejna publikacja, którą można czytać na wyrywki, w każdej chwili wracając do interesujących nas zagadnień.

Warto zaznaczyć, że „Archeologia. Mumie, złoto i stare skorupy” wygląda bardzo efektownie. Starannie wydana publikacja, zilustrowana przez Joannę Czaplewską, będzie doskonale prezentować się na półce młodego czytelnika, nawet jeśli nie zna on zbyt dobrze opowieści o Indianie Jonesie czy Larze Croft. Jeśli szukacie pomysłu na prezent, książka Marty Guzowskiej może okazać się strzałem w dziesiątkę.

Ewa Szymczak