3.5 ⭐ // Biorąc pod uwagę, jak w większości nie podobały mi się poprzednie tomy, jestem pod wrażeniem ,ze ten naprawdę mi się podobał! Nie był przeciągnięty, nie było żenujących tekstów rodem z gimnazjum, było więcej interesującej fabuły i naprawdę przyjemnie się słuchało, chociaż nie wiem, na ile zadziałał tu fakt, że ten tom był ostatnim z serii. Ale przyznaję, jako zakończenie jest idealny, fajnie podsumowuje wszystko, a sama końcówka wywołała uśmiech na mojej twarzy, bo to było takie w punkt! No i teraz jestem ciekawa innych książek autorki, bo chętnie bym sprawdziła, jak się rozwija i co jeszcze ma w zanadrzu, więc ogólnie mimo kłód po drodze - nie było źle! :)

3.5 ⭐ // Biorąc pod uwagę, jak w większości nie podobały mi się poprzednie tomy, jestem pod wrażeniem ,ze ten naprawdę mi się podobał! Nie był przeciągnięty, nie było żenujących tekstów rodem z gimnazjum, było więcej interesującej fabuły i naprawdę przyjemnie się słuchało, chociaż nie wiem, na ile zadziałał tu fakt, że ten tom był ostatnim z serii. Ale przyznaję, jako...

az szkoda ze czeka nas tylko jeszcze jedna część z tej serii :( Uwielbiam ją! Ciekawe kiedy wydzadzą 5 tom.

az szkoda ze czeka nas tylko jeszcze jedna część z tej serii :( Uwielbiam ją! Ciekawe kiedy wydzadzą 5 tom.

Trochę się nudziłam w czasie czytania, poprzednie części jakoś bardziej mnie wciągnęły. Jak dla mnie zbyt mało akcji , trochę przewidywalna.

Trochę się nudziłam w czasie czytania, poprzednie części jakoś bardziej mnie wciągnęły. Jak dla mnie zbyt mało akcji , trochę przewidywalna.

Romans podobny do całej serii. Nie jest to najlepszy ani najgorszy tom. Historia głównych bohaterów mnie nie powaliła na łopatki, ale nie była też zła. Znając poprzednie tomy zakończenie było wiadome już na samym początku, ale to nie wada tej powieści. Z przyjemnością poznawałam historię Rye'a i Brenny. Ciekawa byłam skąd ta znana z poprzednich tomów wzajemna niechęć między nimi. Może to naiwne, ale czytając cieszyłam się, że wreszcie są razem, w taki lub inny sposób. Czytało się równie lekko i przyjemnie jak poprzednie tomy tej serii.

Romans podobny do całej serii. Nie jest to najlepszy ani najgorszy tom. Historia głównych bohaterów mnie nie powaliła na łopatki, ale nie była też zła. Znając poprzednie tomy zakończenie było wiadome już na samym początku, ale to nie wada tej powieści. Z przyjemnością poznawałam historię Rye'a i Brenny. Ciekawa byłam skąd ta znana z poprzednich tomów wzajemna niechęć między...

Nie czytałam innych książek z tego cyklu, a ta zaintrygowała mnie tytułem :) Romans dość przewidywalny, ale czyta się dobrze, dodatkowy plus to bohaterowie, dziewczyna odpowidzialna za PR zespołu i basista. Dla miłośników romansu i muzyki ;)

Nie czytałam innych książek z tego cyklu, a ta zaintrygowała mnie tytułem :) Romans dość przewidywalny, ale czyta się dobrze, dodatkowy plus to bohaterowie, dziewczyna odpowidzialna za PR zespołu i basista. Dla miłośników romansu i muzyki ;)

Świetna, jak każda z serii. Mam nadzieję, że będzie jeszcze historia Whipa.

Świetna, jak każda z serii. Mam nadzieję, że będzie jeszcze historia Whipa.

Polubiłam Brennę i Rye'a. Miło się czytało ich historię.

Polubiłam Brennę i Rye'a. Miło się czytało ich historię.

NIEGRZECZNY BASISTA - KRISTEN CALLIHAN
🤎Cykl: #VIP 4

🤎Moja ocena: 8/10

🤎Data wydania: 23.02.2022

🤎Wydawnictwo: Muza
•
„Wszystko, co warte zachodu, jest ryzykowne.”
•
Rye szybko stał się kolejnym z moich książkowych mężów… Po prostu nie mogło stać się inaczej, bo był taki… Idealny. Nie wiem, czy mam słabość do muzyków, czy chodzi o coś innego, ale dla tego niegrzecznego basisty straciłam serducho. Relację Brenny i Rye’a, a raczej jej początki mogliśmy już poznawać w poprzednich tomach tej serii, bo ci bohaterowie przewijali się niejednokrotnie. Między nimi leciały takie iskry, że aż trudno o tym pomyśleć bez rumieńców na twarzy. Bardzo podoba mi się to, że Rye od początku tęsknie wzdychał do Brenny, a dzięki temu, że podsłuchał jej rozmowę wchodzą w układ friends with benefis. Tylko czy taki układ może „działać” bez zarzutu? Zwłaszcza kiedy w grę wchodzą emocje? Kristen Callihan naprawdę fajnie opisała relacjię głównych bohaterów, bo niby mieli oni wspólną przeszłość, ale poszła ona w niepamięć i ta dwójka stała się sobie poniekąd wrogami. Teraz natomiast jest to relacja od nienawiści poprzez przyjaźń (z bonusami) aż do miłości. Po drodze-w czasie tego całego procesu wychodzenia z nienawiści para wyjaśnia sobie wszystkie nieporozumienia i sprawy z przeszłości by móc ruszyć dalej. Naprawdę podoba mi się jak została zbudowana ich relacja. „Niegrzeczny basista” to nie taki tam zwyczajny romans-dostaniecie tutaj porcje emocji i humoru! Oczywiście nie zabrakło drobnych nieporozumień, ale akurat w tym przypadku może było potrzebne. Po prostu jestem zakochana! Nie wiem jak wy, ale ja jestem zdania, że ta autorka tworzy cudowne relacje pomiędzy swoimi postaciami. Pióro Callihan jest nieco uzależniające także uważajcie, bo będziecie chcieli więcej i więcej! Jestem uzależniona od tej serii i chciałabym aby nigdy się nie kończyła, a po tym tomie czuje lekki niedosyt.

~Zaczytana Anielka~

NIEGRZECZNY BASISTA - KRISTEN CALLIHAN
🤎Cykl: #VIP 4

🤎Moja ocena: 8/10

🤎Data wydania: 23.02.2022

🤎Wydawnictwo: Muza
•
„Wszystko, co warte zachodu, jest ryzykowne.”
•
Rye szybko stał się kolejnym z moich książkowych mężów… Po prostu nie mogło stać się inaczej, bo był taki… Idealny. Nie wiem, czy mam słabość do muzyków, czy chodzi o coś innego, ale dla tego niegrzecznego...

Nie mogę dać 6.5 więc niech będzie 7 ;)

Macie czasem tak, że czytacie serię i nie znosicie jakiejś drugoplanowej postaci a gdy przychodzi kolej na tę postać to myślicie wow?
Ja tak miałam z Rylandem, basistą Kill Johna. Zrozumiały, bezczelny i wręcz wredny a szczególnie gdy chodziło o Brenne odpowiedzialną za PR zespołu. Pewnego wieczora jednak nastepuje zwrot gdy mężczyzna słyszy z czym zmaga się kobieta. Chce jej pomóc ale to może zmienić wszystko. To możne zniszczyć wszystko. Ponadto Rye zranił kiedyś Bren a oprócz tego ona widziała coś co mocno ją do niego zraziło. Jak to się może zakończyć?....

Kto się czubi ten się lubi?
Zdecydowanie tak co z innych części było wręcz do przewidzenia. A jednak nie wszystko było takie oczywiste. Każde z nich pragnęło czegoś więcej. W tej części Rye pokazał inną swoją twarz - mężczyzny, który pragnie i zawsze pragnął oraz któremu piekielnie zależy.
Bardzo przyjemne zakończenie serii choć po tej części bardzo bym chciała poznać historię Whipa, który dołożył tutaj swoją "cegiełkę".

Nie mogę dać 6.5 więc niech będzie 7 ;)

Macie czasem tak, że czytacie serię i nie znosicie jakiejś drugoplanowej postaci a gdy przychodzi kolej na tę postać to myślicie wow?
Ja tak miałam z Rylandem, basistą Kill Johna. Zrozumiały, bezczelny i wręcz wredny a szczególnie gdy chodziło o Brenne odpowiedzialną za PR zespołu. Pewnego wieczora jednak nastepuje zwrot gdy...

Najsłabsza książka z tego cyklu, mało zabawnych dialogów, które tak mnie rozśmieszały w poprzednich częściach. Bardzo polubiłam wszystkich bohaterów cyklu którzy tu też wystąpili więc nie uważam czasu który jej poświęciłam za stracony.

Najsłabsza książka z tego cyklu, mało zabawnych dialogów, które tak mnie rozśmieszały w poprzednich częściach. Bardzo polubiłam wszystkich bohaterów cyklu którzy tu też wystąpili więc nie uważam czasu który jej poświęciłam za stracony.