Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Kiedy na okładce książki pojawia się gość z blizną na twarzy, z wiadomych przyczyn, nie potrafię przejść obojętnie. Tak też stało się w przypadku książki Anny Ciołko pt. Jego obietnica. Acz trzeba przyznać, że motyw bohatera z blizną jest stosunkowo popularny i nie mam tu tylko na myśli filmu ScarFace , ale choćby literackich bohaterów, jak choćby Igora Brudnego, czy Oskara Kordę. Kojarzycie też inne książkowe postaci, które tak jak ja i wyżej wymienieni panowie, charakteryzują się blizną na pół gęby? ;> Muszę przyznać, iż romans zdecydowanie nie jest moim ulubionym gatunkiem, ale zważając na wcześniej wspomniany argument, postanowiłem zrobić wyjątek. Niestety czytając np. scenę rozmowy dwóch przyjaciółek, utwierdziłem się w przekonaniu, że to gatunek zdecydowanie dla kobiet. Oczywiście nie każda kobieta musi lubić tego rodzaju literaturę, ale choćby nie wiadomo co próbowali nam wmówić, kobiecy i męski świat, zdecydowanie się różnią, a tego typu książka, to idealny tego dowód. Czas na kącik kulinarny! Po lekturze Jego obietnicy, chciałbym coś zdementować. Jedzenie po 18 wcale nie jest złem ostatecznym, a soki owocowe wcale nie są tak zdrowe i dietetyczne, jak mogłoby się wydawać ;) A teraz kwestie literacko-techniczne. W umiejętnościach autorki widzę duży potencjał. Problemem dla mnie jest po prostu gatunek i tematyka tej książki. Choć, sceny seksu były całkiem niezłe. Niestety muszę też zwrócić uwagę na niedopracowaną korektę, co leży już po stronie wydawnictwa. Tymczasem na sam koniec zostawiłem najważniejszą refleksję po wspomnianej lekturze. Nie odkładajmy wszystkiego na później. Może się okazać, że nie mamy już czasu, nie ma żadnego jutra, ani żadnego później. Carpe Diem moi drodzy! Pamiętajcie o tym ;)