Batman: Noc Ludzi Potworów

Okładka książki Batman: Noc Ludzi Potworów Roge Antonio, Tom King, Andy MacDonald, Riley Rossmo, Tim Seeley, James Tynion IV
Okładka książki Batman: Noc Ludzi Potworów
Roge AntonioTom King Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Batman DC Rebirth (tom 1.5) Seria: Odrodzenie komiksy
144 str. 2 godz. 24 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Batman DC Rebirth (tom 1.5)
Seria:
Odrodzenie
Tytuł oryginału:
Batman: Night of the Monster Men
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2017-12-07
Data 1. wyd. pol.:
2017-12-07
Liczba stron:
144
Czas czytania
2 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328127807
Średnia ocen

4,4 4,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Świat Mroku. Szkarłatna odwilż. Aaron Campbell, Tini Howard, Danny Lore, Tim Seeley, Jim Zub
Ocena 6,4
Świat Mroku. S... Aaron Campbell, Tin...
Okładka książki Robins: Being Robin Baldemar Rivas, Tim Seeley
Ocena 0,0
Robins: Being ... Baldemar Rivas, Tim...
Okładka książki Wampir: Maskarada – Kły zimy Addison Duke, Nathan Gooden, Tini Howard, Corin Howell, Devmalya Pramanik, Tim Seeley
Ocena 6,9
Wampir: Maskar... Addison Duke, Natha...
Okładka książki Wampir: Maskarada – Kły zimy Addison Duke, Nathan Gooden, Tini Howard, Devmalya Pramanik, Tim Seeley
Ocena 7,1
Wampir: Maskar... Addison Duke, Natha...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni: Prawo Sinestro Rafa Sandoval, Ethan Van Sciver, Robert Venditti
Ocena 7,1
Hal Jordan i K... Rafa Sandoval, Etha...
Okładka książki Flash: Łotrzy - Reaktywacja Ivan Plascencia, Joshua Williamson, Carmine di Giandomenico
Ocena 6,4
Flash: Łotrzy ... Ivan Plascencia, Jo...
Okładka książki Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni: Światło w butelce Rafa Sandoval, Josep Tarragona, Ethan Van Sciver, Robert Venditti
Ocena 6,9
Hal Jordan i K... Rafa Sandoval, Jose...
Okładka książki Nightwing: Nightwing musi umrzeć Javier Fernandez, Tim Seeley, Chris Sotomayor
Ocena 7,3
Nightwing: Nig... Javier Fernandez, T...
Okładka książki Superman - Action Comics: Powrót do "Daily Planet" Tom Grummett, Dan Jurgens, Stephen Segovia, Art Thibert, Patrick Zircher
Ocena 6,6
Superman - Act... Tom Grummett, Dan J...
Okładka książki Hulk: Koniec i inne opowieści Peter David, Joe Keatinge, Dale Keown, Piotr Kowalski (rysownik), George Pérez
Ocena 6,6
Hulk: Koniec i... Peter David, Joe Ke...
Okładka książki Batman: Gotham to ja David Finch, Mikel Janin, Tom King, Scott Snyder
Ocena 6,4
Batman: Gotham... David Finch, Mikel ...

Oceny

Średnia ocen
4,4 / 10
53 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
189
188

Na półkach: , , , ,

Tą jedną gwiazdkę zazwyczaj daję tytułom, które mnie maksymalnie wynudziły, są do tego paskudne, dialogi mają drętwe i nie ma żadnej przyjemności z czytania, przez co czuję się tak jakbym czytał przymusowo opasłą lekturę szkolną. Jednym słowem: kara. Albo masochizm jakby nie patrzeć...

W Nocy Ludzi Potworów mamy całe zatrzęsienie akcji, bowiem do Gotham dociera huragan. Rzęsisty deszcz obmywa ulice miasta, a wiatr zrywa czapki z głów. W takiej scenerii prof. Hugo Strange realizuje swój niecny plan. Za pomocą zmodyfikowanego jadu, jaki używa Bane, pobudza do życia ciała samobójców, których wcześniej psychiatrycznie "leczył" (niezły wynik). I nie było by w tym nic nowego, gdyby nie skutek użycia specyfiku.

Cztery ciała zmieniają się w potwory, z jakimi Batman i spółka będą mieli naprawdę duże problemy. Wielgachne monstra, które swoją szpetnością mogły by spokojnie wylądować w grze z serii Dark Souls i to jest spoko. Design robi wrażenie i stanowi mocną stronę tytułu, bo scenarzyści rzeczywiście się postarali. Bat-rodzinka i przyjaciele mają sporo do roboty. Szkoda tylko, że dialogi są kretyńsko słabe, a i akcja jak na komiks mało wiarygodna. Bo wątpię, aby Gotham Girl w chwili słabości nie wymiotła by tam wszystkich... Dosłownie.

Szkoda mi też Strange'a, bo Orlando uczynił z niego inteligentną masę mięśni która chce zająć miejsce Batmana, więc funduje mu najdziwniejszą psychoanalizę ever. Są nią te potwory. No brawo... Nie tego się spodziewałem. A już Bat-wież tym bardziej. Zaśmierdziało mi tu Power Rengers i osobiście liczyłem na jakiegoś Mega Zorda... Po dwa zeszyty z serii Batman, Detective Comics oraz Nightwing. Wiąże się to z odmienną kreską, przy czym są one jak najbardziej poprawne, mniej więcej na tym samym poziomie, więc nie mam zdecydowanego faworyta.

Szkoda, że ten pierwszy event w ramach DC Rebirth (nie licząc rozpoczynające całość DC Universe: Rebirth) został koncertowo spartolony. Jako fan Dark Souls doceniam projekt maszkar, jako fan Batmana - cóż, nie ma on tutaj formy.

Tą jedną gwiazdkę zazwyczaj daję tytułom, które mnie maksymalnie wynudziły, są do tego paskudne, dialogi mają drętwe i nie ma żadnej przyjemności z czytania, przez co czuję się tak jakbym czytał przymusowo opasłą lekturę szkolną. Jednym słowem: kara. Albo masochizm jakby nie patrzeć...

W Nocy Ludzi Potworów mamy całe zatrzęsienie akcji, bowiem do Gotham dociera huragan....

więcej Pokaż mimo to

avatar
94
51

Na półkach: ,

świetne rysunki i świetne (straszne) potwory. niestety dla mnie nic poza tym, bo fabularnie okropnie głupie albo nie łapię konwencji. samego Batmana niewiele. gdyby nie wciśnięty na siłę bieda freudyzm to można by było Batmana i jego ekipę podmienić na jakichkolwiek innych bohaterów. uwielbiam nietoperza, ale widziałem go w lepszych odsłonach.

świetne rysunki i świetne (straszne) potwory. niestety dla mnie nic poza tym, bo fabularnie okropnie głupie albo nie łapię konwencji. samego Batmana niewiele. gdyby nie wciśnięty na siłę bieda freudyzm to można by było Batmana i jego ekipę podmienić na jakichkolwiek innych bohaterów. uwielbiam nietoperza, ale widziałem go w lepszych odsłonach.

Pokaż mimo to

avatar
2442
1169

Na półkach: , , , ,

Komiks kupiony w ciemno na wystawie "Sztuka DC. Świt superbohaterów" w Łodzi.

Mają rację autorzy wszystkich negatywnych opinii, ale mnie i tak się podobało. Jak czytelnik nastawi się na nieskomplikowaną rozrywkę, składającą się w większości ze scen walki, a mniejszości z fabuły, to też powinien być zadowolony.

Komiks kupiony w ciemno na wystawie "Sztuka DC. Świt superbohaterów" w Łodzi.

Mają rację autorzy wszystkich negatywnych opinii, ale mnie i tak się podobało. Jak czytelnik nastawi się na nieskomplikowaną rozrywkę, składającą się w większości ze scen walki, a mniejszości z fabuły, to też powinien być zadowolony.

Pokaż mimo to

avatar
129
109

Na półkach: ,

Czy warto sięgnąć po Batman: Noc ludzi potworów? Jeśli jesteś fanem Batmana to na pewno, jeśli lubisz mroczne opowieści, to także polecam.
W przypadku gdy jesteś tylko, tak zwanym „niedzielnym” czytelnikiem to raczej nie zachęcam do zapoznania się tym komiksem.

Czy warto sięgnąć po Batman: Noc ludzi potworów? Jeśli jesteś fanem Batmana to na pewno, jeśli lubisz mroczne opowieści, to także polecam.
W przypadku gdy jesteś tylko, tak zwanym „niedzielnym” czytelnikiem to raczej nie zachęcam do zapoznania się tym komiksem.

Pokaż mimo to

avatar
543
539

Na półkach:

Crossovery w świecie komiksów określane są jako spotkania grupy superbohaterów z inną drużyną herosów lub zbiorowiskiem postaci w obrębie jednego Uniwersum, a niekiedy jako zbieg okoliczności, splot nieprawdopodobnych wydarzeń stawiających walczących ze złem, ramię w ramię, postaci z różnych światów, jak w przypadku "Batman/Sędzia Dredd. Wszystkie spotkania", gdzie Mroczny Rycerz wraz z Sędzią Dreddem z Mega-City One, robili wszystko, aby ocalić swoje Uniwersa przed zagładą ze strony mrocznych istot. Tak specyficzny typ historii to rzecz nie tylko popularna, ale i nad wyraz istotna dla wnoszenia do kultury komiksu odrobiny świeżości i polotu. Crossovery, jak w przypadku pierwszego tak dużego, rozległego, angażującego wszystkie płaszczyzny rzeczywistości: od Ziemi do Kosmosu, Crossoveru "Secret Wars" z połowy lat 80-tych XX wieku wprost z macierzy komiksowej Marvela, mają to do siebie, że wywracają strukturę Multiversum – licznych Wszechświatów składających się na to, co nazywamy głównym Uniwersum Komiksowym, do góry nogami. Mało powiedziane. Następuje wtedy przebudowa głównego świata danego wydawnictwa, na co składa się zmiana ścieżek losów i czasami genezy poszczególnych bohaterów i grup w które wchodzą. Możliwe, że dla wielu fanów, ba, dla prawdziwych komiksomaniaków wydarzenia na łamach światów historii obrazkowych zyskują prawdziwą wartość z racji spotkania się w tych samych okolicznościach, w tym samym czasie i na określonym obszarze multum ikonicznych sylwetek herosów i ich adwersarzy. Czy zatem Crossovery w realiach komiksu nie są czymś wspaniałym?

"DC Rebirth", to obecnie jedna z najpopularniejszych linii wydawniczych Uniwersum narracji obrazkowych "DC Comics"; w Polsce funkcjonuje ona pod tytułem "DC Odrodzenie", i w naszym kraju jest ona równie popularna, co na zachodzie. Nie ma konkretnego określenia, które wpasuje tą linię komiksów do tego, czym jest "The New 52" – w Polsce nazwę tę zastąpiono określeniem "Nowe DC Comics". Po serii komiksowej "Flashpoint", mówiąc w skrócie, kierownictwo wydawnictwa "DC Comics" postanowiło połączyć światy występujące do tej pory w trzech osobnych wydawnictwach (DC Comics, Vertigo oraz WildStorm),dając entuzjastom komisowej macierzy solidny "The New 52". Aby ostatecznie potwierdzić znaczenie nowego, centralnego świata "DC Comics" i utrzymać światy równoległe ,,przy życiu” powstała miniseria "Convergence", w której wielu bohaterów jak Flash, Supergirl, Hal Jordan, przy niemałym udziale Brainiaca zdołali ocalić światy równoległe. Wszystkie Ziemie przed "Kryzysem" przetrwały, co było wielce istotne w stosunku do tego, jak płynnie przedstawiano by potem wydarzenia z "DC Odrodzenie".

"DC Odrodzenie" powinno traktować się jako spadkobiercę i przekaziciela dawnej ,,myśli komiksowej” wydawnictwa "DC Comics", aczkolwiek stwierdzenie, że jest ono pomostem pomiędzy wydarzeniami sprzed "Flashpointu", który zadebiutował w 2011 roku a "The New 52" nie byłoby błędem. Takie rozumowanie nie byłoby złe i alogiczne, gdybyśmy wzięli pod uwagę fakt, iż od maja 2016 rok "DC Odrodzenie" zastępuje "The New 52", potwierdzając, że jest ono praktycznie tym samym, co poprzednik, lecz z drobnymi zmianami fabularnymi, wątkowymi i nieco większym zaaranżowani pamięci o światach równoległych. Znając drogę jaką pokonało wydawnictwo "DC Comics", aby narodziła się marka czy też linia wydawnicza "DC Odrodzenie", nie łatwo jest szukać w niej okazji do wyłonienia się solidnej historii o charakterze Crossoveru. Jednak moje poszukiwania nie spełzły na niczym. Ku swojej uciesze i spełnieniu geekowskiego celu, którzy sobie założyłem, znalazłem odpowiednią komiksową pozycję wydawnictwa, zespalającą ścieżki losów poszczególnych postaci świata "DC Comics”, ba, miasta Gotham City, co jakoby stanowi nowy rodzaj Crossoveru dla tej linii, w jednej dostosowanej do krótkiego okresu istnienia "Odrodzenia", historii. Dlatego też Crossoverem godnym następcy "The New 52" jest "Batman. Noc Ludzi Potworów". Twórcami ,,historii spisanej”, czyli inaczej mówiąc, o specyficznym wkładzie autorami dość mrocznego, jak na Crossover przystało, scenariusza, są Steve Orlando a.k.a. pierwsze skrzypce, Tom King, Tim Seeley oraz James Tynion IV – dotąd twórca mi nieznany, dlatego też takową historię zbiorczą przed poświęceniem dla niej czasu na dogłębne zanalizowanie, uważałem za świeżą.

Zetknięcie się z czymś nieznanym, nawet z energią emocjonalną omawianego Crossoveru oraz jego atmosferą: mrok, potwory i knowania Hugo Strange’a w Gotham City – tego z lekka się obawiałem. To wszystko miało się zmienić, wyjść z czasem, gdy powoli wchłaniałem, rysunkowo i fabularnie, z planszy na planszę, ze strony na stronę, zaprezentowaną w "Batman. Noc Ludzi Potworów" historię; gdy w końcu doszedłem do ostatniej planszy i kadrów tu zaprezentowanych. I tak rzeczywiście było. Nie zostałem zalany jakąś przerysowaną płytką historią z nieokreślonym stylem rysunkowym, ani banałami na całej płaszczyźnie komiksu. ,,Morza półprawd” i niepewności tu nie było, przynajmniej z subiektywnej strony. "Batman. Noc Ludzi Potworów", czytało się niczym dobrze poukładane fakty, które trzeba przedstawić w konkretny sposób konkretnej grupie osób, najlepiej nie będących pewnymi tematu lub historię, w której każdy, nawet ten najbardziej graniczny wydawałoby się wątek jest przedstawiony tak, że czytelnik nie ma problemu z połączeniem dosłownie wszystkiego z czym się styka, gdzie narracja obrazkowa w takowej historii jest pewnym wyzwaniem w załapaniu płynności całej, rozwijającej się tu mnogości zdarzeń w jedną funkcjonującą sieć zależności – tą całość.

Porównywanie jakiegokolwiek Crossoveru w "Uniwersum DC", lub pomiędzy tym Uniwersum a zupełnie innym światem innego wydawnictwa, do tego, co mistrzowie rysunku, jak Rossmo, Antonio,MacDonald i inni – a ci znamienici graficzni rzemieślnicy zrobili to w tym zbiorczym dziele w sposób zahaczający o zarówno artyzm i awangardę, dostosowany do całego tygla uwydatnionych tu wydarzeń – oraz scenarzyści zaprezentowali nam w tej angażującej wielu bohaterów pod szyldem historii zbiorczej, mrocznej powiastki graficznej nie ma sensu. Najbliżej w ujęciu atmosfery, klimatu, czy w miarę podobnego sposobu uwypuklenia tematyki i podgatunku – a chodzi tu o nieco mroczniejszy ton – historii tu prezentowanej, jest "Batman/Sędzia Dredd; aczkolwiek zderzenie się światów Batmana i Sędziego Dredda i tak bledną przy specyfice całokształtu wydarzeń zaprezentowanych przez twórców w omawianym Crossoverze od linii wydawniczej "DC Odrodzenie". Po pierwsze, od tych małych do tych o większej, znaczącej objętościowo i fabularnie skali epizodów rozgrywających się na naszych, wpatrzonych w strony komiksu "Batman. Noc Ludzi Potworów", oczach, tutejsze wydarzenia są o multum intensywniejsze, jakby ściśnięte przez imadło akcji i czasu; a przecież ciemnością i zepsuciem – tu w szczególności momenty przemiany obywateli Gotham i specyficznie dobranych przez Strange’a osób w ohydne wypaczone hybrydy w wyniku kontaktu ich organizmu z tajemniczym jadem , będącym skutkiem eksperymentów Doktora Hugo Strange’a, nie ustępują demoralizacji i społecznej zgniliźnie ukazanej w historiach Sędziego Dredda i Batmana. W doświadczanej przez nas opowieści o ,,pewnej nocy w Gotham City” istotne jest to, nie kto, ale dlaczego ten ktoś za chaos, który rozegrał się pod osłoną księżyca i w deszczu przecinającym tę spowitą mgłą gęstą od ludzkich grzechów metropolię, odpowiadał w tak znaczący sposób. Hugo Strange to niesamowity intrygant, manipulant i socjopata wykorzystujący swój zawód i sztukę ,,psychicznego kamuflażu” do realizacji swoich celów. W "Nocy Ludzi Potworów”, Strange prawie zwyciężył, ale jak wiemy ,,prawie robi wielką różnicę". Monstra, którymi zatruł Gotham – te w kreacji makabry, szaleństwa i groteski przypominały bestie wychodzące nagle z dzieł H.P. Lovecrafta, i wyszło to w komiksie dość przystępnie - były częścią planu, który miał zniszczyć Batmana, bowiem sam Strange uważał się za istotę wyższą, o ,,odpowiedniej chemii mózgu”, która to wraz z połączeniem jego intelektu i licznych wrodzonych cech pozwoli mu być tym właściwym dla świata Mrocznym Rycerzem.

Zaskakujące w niniejszym Crossoverze jest to, że sławetny Pan Strange, którego było w komiksie na tyle, aby zachować w nim wrażenie tajemniczości fabuły, i stworzyć pozory możliwości przyjścia ze strony naukowca niespodziewanego zagrożenia, postępował jako prawie że archetyp szalonego naukowca. Strange przegrał, nie przez starania Batmana, bo to nie była tylko o nim narracja. Znany z komiksów DC ,,władca” Azylu Arkham skończył nie tak, jak sobie wymarzył. Potknął się o swoje perwersje i niby stabilizujące go chore fantazje, które musiał zaspokoić. Pokonała go familia Batmana: Nightwing, Batwoman, Spoiler i Orphan, którym zaskakująco równomiernie podzielono czas na udział w tej historii, w okalanej niepokojem, fizyczną i metaforyczną ciemnością, nocy Gotham City. Mimo iż w narracji graficznej, która Crossoverem stała się raczej z racji stworzenia niniejszej opowieści przez wielu scenarzystów oraz z powodu wielu bat-herosów, których u boku Batmana przedstawiono, przeważały bardzo intensywne, jakby rysowane jednym ciągiem i umiejętnie wstawiane kadry, bez jakiejś szaleńczej dramatycznej emocjonalności, nie było tu niczego, co mogłoby komiks ten nadmiernie zdestabilizować. To była wartka i ciekawa przygoda, jednak dla fanów nowej idei Crossoverów i szybkich, z bardziej intryganckim, niż znaczącym zacięciem, alternatywnych historii.

Crossovery w świecie komiksów określane są jako spotkania grupy superbohaterów z inną drużyną herosów lub zbiorowiskiem postaci w obrębie jednego Uniwersum, a niekiedy jako zbieg okoliczności, splot nieprawdopodobnych wydarzeń stawiających walczących ze złem, ramię w ramię, postaci z różnych światów, jak w przypadku "Batman/Sędzia Dredd. Wszystkie spotkania", gdzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7932
6787

Na półkach: , ,

NOC LUDZI NIETOPERZY

Zaledwie nowe serie o Batmanie w ramach DC Odrodzenie zaczęły się ukazywać, a już mamy pierwszy ich crossover. „Noc ludzi potworów”, bo o nim mowa, to historia łącząca w sobie zeszyty z „Batmana”, „Nightwinga” i „Detective Comics”, dostarczająca niezłej rozrywki wszystkim miłośnikom Człowieka Nietoperza, horrorów, a nawet… japońskich filmów kaijū.

W ostatnim czasie w życiu Batmana wiele się zmieniło. Wrócił do życia po starciu z Jokerem, udało mu się nawet odzyskać pamięć i dawną tożsamość, ale stracił wiele, w tym to, co zbudował jako Bruce Wayne. Spotkał też nowych bohaterów broniących Gotham za cenę własnego życia, połączył siły z Batwoman i zebrał własną armię. Teraz jednak czeka go wielkie wyzwania. W każdym tego słowa znaczeniu.
Kiedy do Gotham zbliża się huragan Milton, media ostrzegają, że mieszkańców miasta czeka dzika noc. Nikt nie ma jednak pojęcia, jak bardzo. Po stracie Tima, Batman nie chce dopuścić by ktokolwiek zginął, a wszystko wskazuje na to, że miasto czeka coś gorszego, niż powódź z Roku Zerowego, kiedy to Człowiek Nietoperz sam niemal stracił życie. Bruce gromadzi swoich współpracowników by pomogli w kryzysie, udaje mu się nawet zdobyć pomoc policji, choć służby oficjalnie uważają jego armię za wyjętą spod prawa. Gdy wszyscy rozpoczynają zmagania z szalejącą pogodą, Hugo Strange wprowadza w życie kolejny chory plan mający zniszczyć Batmana. W kostnicy zaczynają rozpuszczać się ludzkie ciała, a w ich miejsce pojawia się coś nowego. Wkrótce na ulice Gotham wychodzą potwory. Olbrzymie bestie niszczą wszystko na swojej drodze, a bohaterowie stają w obliczu zagrożenia, które wydaje się przerastać nie tylko ich siły, ale też i wyobrażenia…

Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/02/batman-noc-ludzi-potworow-tim-seeley.html

NOC LUDZI NIETOPERZY

Zaledwie nowe serie o Batmanie w ramach DC Odrodzenie zaczęły się ukazywać, a już mamy pierwszy ich crossover. „Noc ludzi potworów”, bo o nim mowa, to historia łącząca w sobie zeszyty z „Batmana”, „Nightwinga” i „Detective Comics”, dostarczająca niezłej rozrywki wszystkim miłośnikom Człowieka Nietoperza, horrorów, a nawet… japońskich filmów kaijū.

W...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1266
995

Na półkach: ,

Spoglądając na dzisiejszą wersję Batmana, trudno się oprzeć wrażeniu, że bohater nie przeżywa najlepszego okresu w swojej historii. Wydawane w ramach „Odrodzenia” battytuły raczej nie porywają, skręcając często w stronę wyjątkowo niewymagającej pulpy oraz stawiając na akcję kosztem mroku i detektywistycznego zacięcia bohatera. Zarówno obecna, jak i poprzednia linia wydawnicza DC Comics nie zawiera ponadto takiej opowieści z Nietoperzem w roli głównej, która za kilka lat mogłaby aspirować do miana klasyki. Szansy na poprawę należałoby prawdopodobnie upatrywać w miniseriach i crossoverach. Do tych drugich należy „Noc Ludzi Potworów” – pierwsze takie wydanie w ramach „Odrodzenia”.

Nad Gotham City nadciąga burza stulecia. Możliwa jest klęska żywiołowa na skalę, jakiej miasto jeszcze nie widziało. Podczas gdy Batman i jego drużyna zbierają siły, by w czasie kryzysu nieść pomoc mieszkańcom, na ulicach zaczynają grasować cztery potwory. Nikt nie wie, skąd się wzięły, ale w obliczu zniszczeń, jakie przynosi ich przemarsz, Mroczny Rycerz i jego towarzysze są zmuszeni do zmiany priorytetów i podziału zadań – część bohaterów zajmuje się ewakuacją ludzi z zagrożonej metropolii, podczas gdy reszta bierze na cel potwory. Wszyscy zaś muszą działać szybko, ponieważ monstra z każdą godziną rosną w siłę i dewastują coraz większe tereny.

Nie ma co dawkować napięcia – „Noc Ludzi Potworów” to komiks dramatycznie słaby. Zawodzi w nim praktycznie każdy element. Zacznijmy od fabuły. Nie można powiedzieć, by była prosta – jest zwyczajnie prostacka. Zagrożenie związane z klęską żywiołową od biedy można byłoby jeszcze przełknąć, ale Steve Orlando „uatrakcyjnia” ten wątek pomysłem, by ewakuowanych mieszkańców zainfekować tajemniczym śluzem, który powoduje nadmierną agresję. Oczywiście nie wiadomo, czym owa substancja jest ani skąd się wzięła. Była jednak potrzebna w opowieści, więc proszę bardzo – mamy morderczy śluz. Wróćmy teraz do pomysłu, by Gotham atakowały potwory. Może on jest sensowniejszy? Otóż nie, co więcej, razi głupotą nawet jeszcze bardziej. Kolejne strony to bowiem w znacznej mierze ciąg bezsensownych scen przedstawiających walkę bohaterów z ogromnymi bestiami, a najgorsze, że poza tym nie ma tu na czym zawiesić oka. Potwory to bowiem główna atrakcja tego „dzieła” – to taki „Bloom” na sterydach. No dobrze, ale kaiju mają swoich fanów, może oni znajdą tu coś dla siebie? Niespecjalnie – trudno ekscytować się czymś, co zostało wprowadzone do fabuły kompletnie „od czapy”, bo twórcy niespecjalnie dali radę w kwestii wyjaśnienia, skąd owe abominacje się wzięły. A gdy już próbują rzecz umotywować, w oczy rzuca się powierzchowność i błahość zaprezentowanych tłumaczeń.

Skoro warstwa fabularna srodze zawodzi, może sytuację ratują bohaterowie? Niestety nie. Rola kolejnych postaci występujących na łamach „Nocy Ludzi Potworów” ogranicza się jedynie do walki albo z monstrami, albo z działającymi pod wpływem śluzu ewakuowanymi mieszkańcami miasta. Batman i jego sojusznicy są bezwolnymi uczestnikami nieustającej „nawalanki”, a Steve Orlando nawet nie próbował udawać, że nadaje im jakiekolwiek pozory charakteru. Nie dopisują także antagoniści – same potwory są po prostu potworami, z kolei stojący za nimi mastermind, Hugo Strange, także wypada blado. Jego motywacja wydaje się bardzo naciągana i wręcz absurdalna, a finałowa potyczka szalonego psychologa z Batmanem jest jednym z najgorzej rozwiązanych finałów, jakie miałem okazję czytać.

W sytuacji ogólnej nędzy czasami elementem nieco podnoszącym ocenę komiksu może okazać się jego warstwa graficzna. W pierwszym crossoverze w „Odrodzeniu” niestety nawet na tym polu jest słabo. Tom zawiera zeszyty trzech okołobatmanowych serii, zilustrowane przez trzech artystów. Żaden nie zaprezentował niczego wybijającego się ponad przeciętność. Design potworów jest zazwyczaj groteskowy (to jeszcze można zrozumieć, trudno wszak nie przerysować stworów wielkości budynku),ale gorzej, że nawet rysunki typowo akcyjne nie robią najlepszego wrażenia, najczęściej rażąc chaosem i przeładowaniem detalami. Warto też zwrócić uwagę na sceny zmiany niektórych bohaterów w potwory – gdy to następuje, a herosi rosną do monstrualnych rozmiarów, ich kostiumy także w magiczny sposób ulegają rozciągnięciu. Ta cecha stanowi idealne podsumowanie jakości ilustracji w „Nocy Ludzi Potworów”.

Od tytułu z Batmanem w roli głównej mamy prawo oczekiwać wiele. Bohater był do tej pory prowadzony przez całą rzeszę wybitnych scenarzystów, więc gdy patrzy się na krzywdę, jaką obecnie wyrządza się jego wizerunkowi, głównie dzięki historiom takim jak ta, serce się kraje. Rozumiem, że w przypadku każdego herosa czasami pojawia się fabuła, której główną atrakcją jest akcja, ale nawet wtedy musi ona być przemyślana i satysfakcjonująca jako czysta rozrywka. Tutaj tak się nie stało, a bezmyślność całej intrygi poraża. Dawno nie czytałem tak słabego komiksu z Batmanem, a mówię to po lekturze „Jestem Gotham”. Nie ma innej możliwości – to musi znaczyć, że ten crossover jest niestety bardzo, ale to bardzo rozczarowujący.


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2018/02/batman-odrodzenie-noc-ludzi-potworow.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/13507

Spoglądając na dzisiejszą wersję Batmana, trudno się oprzeć wrażeniu, że bohater nie przeżywa najlepszego okresu w swojej historii. Wydawane w ramach „Odrodzenia” battytuły raczej nie porywają, skręcając często w stronę wyjątkowo niewymagającej pulpy oraz stawiając na akcję kosztem mroku i detektywistycznego zacięcia bohatera. Zarówno obecna, jak i poprzednia linia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
349
179

Na półkach: ,

"Noc ludzi potworów" to pierwszy crossover ze świata Rebirth i chyba nie zachęci nikogo do sięgania po kolejne. Ależ to jest słaby komiks.
Pomysł, którego motywem przewodnim jest stworzenie potworów, które wyrażają cechy i fobie Batmana mógłby naprawdę się obronić. Kameralna, mroczna historia, w lekko horrorowatym stylu, gdzie Bruce nie daje sobie rady i pomaga mu cała Bat rodzina mogłaby okazać się naprawdę niezła. Niestety Steve Orlando i jego konsultanci (czyli topowi scenarzyści głównych tytułów z linii Rebirth) postanowili napisać szybki scenariusz dla 8-latków, więc wrzucili "Pacific Rim" do Gotham i kolejny raz postanowili zdemolować połowę metropolii. Rysownicy podjęli rękawicę, więc zamiast horroru otrzymujemy jakąś dziwną wizję kreatur chyba wzorowanych na "Happy Tree Friends" po LSD.
Na dobicie co kilka stron bohaterowie przypominają nam w toczonych dialogach, jakim ekspertem od wszystkiego był Red Robin i jakimi nieudacznikami są oni sami (choć nie dało się tego zauważyć, kiedy jednak Tim Drake z nimi współpracował).
TRAGEDIA - komiks do szybkiego zapomnienia, trzeba szanować własne szare komórki.

"Noc ludzi potworów" to pierwszy crossover ze świata Rebirth i chyba nie zachęci nikogo do sięgania po kolejne. Ależ to jest słaby komiks.
Pomysł, którego motywem przewodnim jest stworzenie potworów, które wyrażają cechy i fobie Batmana mógłby naprawdę się obronić. Kameralna, mroczna historia, w lekko horrorowatym stylu, gdzie Bruce nie daje sobie rady i pomaga mu cała Bat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
757
473

Na półkach: , ,

1/10 - BEZNADZIEJNY

Po przeczytaniu pierwszego tomu „Ligi Sprawiedliwości” nie przypuszczałem, że w cyklu „DC Odrodzenie” trafi się jeszcze coś równie beznadziejnego. Zdecydowanie nie doceniłem „wizjonerów” zatrudnionych w DC Comics. Dla nich nie ma rzeczy niemożliwych. Nie trzeba było długo czekać, by ci goście po raz kolejny wykreowali taki paździerz, że głowa mała. Wymyślili sobie bowiem potyczkę Batmana i jego ziomków z bezmózgimi gigantycznymi potworami, które oprócz siania rozpierduchy, nie prezentują sobą nic więcej… Serio?!? To już nie można było wymóżdżyć nic bardziej oryginalnego? Gdyby to jeszcze było opakowane w jakąś solidną historię, to można byłoby machnąć ręką na te groteskowe monstra i śledzić zawiłości intrygi. Nic z tego. Fabuła skonstruowana została totalnie bezmyślnie. No bo od kiedy to Hugo Strange zmienił profesję i został specem od genetyki? Nagle potrafi wyhodować olbrzymie potwory? Motywacja do ich stworzenia również okazała się jakimś absurdem podszytym pseudopsychologiczną analizą osobowości Batmana. „Noc ludzi potworów” to komiks beznadziejny niemal w każdym aspekcie. Począwszy od głupiego pomysłu opartego na absurdalnej intrydze, a skończywszy na jego tandetnej realizacji zarówno w warstwie fabularnej jak i graficznej. Nie polecam. Trzymajcie się od tego syfu z daleka.

Fabuła: 1 (beznadziejny)
Ilustracje: 4 (nijaki)
Jakość wydania + bonusy: 6 (dobry)

Więcej szczegółów: https://comicbookbastard.blogspot.com/2017/12/batman-noc-ludzi-potworow.html

1/10 - BEZNADZIEJNY

Po przeczytaniu pierwszego tomu „Ligi Sprawiedliwości” nie przypuszczałem, że w cyklu „DC Odrodzenie” trafi się jeszcze coś równie beznadziejnego. Zdecydowanie nie doceniłem „wizjonerów” zatrudnionych w DC Comics. Dla nich nie ma rzeczy niemożliwych. Nie trzeba było długo czekać, by ci goście po raz kolejny wykreowali taki paździerz, że głowa mała....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    71
  • Posiadam
    28
  • Chcę przeczytać
    18
  • Komiksy
    15
  • 2021
    3
  • Odrodzenie
    2
  • DC Comics
    2
  • DC Comics - Odrodzenie
    2
  • 2019
    2
  • Komiksy DC
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Batman: Noc Ludzi Potworów


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, Rudyard Kipling, TieKo
Ocena 7,0
Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, ...
Okładka książki Świat Akwilonu: Magowie: Eragan. Tom 02 Stephane Crety, Nicolas Jarry
Ocena 6,0
Świat Akwilonu... Stephane Crety, Nic...
Okładka książki Cyberpunk 2077. Blackout Roberto Ricci, Bartosz Sztybor
Ocena 6,3
Cyberpunk 2077... Roberto Ricci, Bart...

Przeczytaj także