Przepisy bardzo proste, książka niczym nie zaskakuje, jest poprawna. Osoby na diecie wegańskiej z pewnością znajdą dania dla siebie oraz swoich bliskich, które będą cieszyły się popularnością podczas obiadów czy kolacji.

Przepisy bardzo proste, książka niczym nie zaskakuje, jest poprawna. Osoby na diecie wegańskiej z pewnością znajdą dania dla siebie oraz swoich bliskich, które będą cieszyły się popularnością podczas obiadów czy kolacji.

Jak otwieram taką książkę to się gotować odechciewa.

Jak otwieram taką książkę to się gotować odechciewa.

Bardzo lubię tę książkę i często do niej wracam!

Bardzo lubię tę książkę i często do niej wracam!

Zamówiłam kilka weganskich książek, jednak z tą polubiłam się najbardziej! Przede wszystkim - piękne wydanie, czytelna, zdjęcia do każdej potrawy, gruby, śliski papier - idealna do korzystania w kuchni. Aż chce się oglądać i coś ugotować. Większość przepisów już wypróbowałam i chętnie do nich wrócę. Przepisy w większości są proste, ale bardzo smaczne z wykorzystaniem różnorodnych składników. Dzięki tej książce włączyłam wiele pyszności do jadłospisu :) najchętniej korzystam z przepisów na dania główne, śniadania, parę razy upiekłam też coś słodkiego i zrobiłam salatki. Będę się starała wykorzystać wszystkie przepisy, póki co żaden mnie nie zawiódł. polecam!

Zamówiłam kilka weganskich książek, jednak z tą polubiłam się najbardziej! Przede wszystkim - piękne wydanie, czytelna, zdjęcia do każdej potrawy, gruby, śliski papier - idealna do korzystania w kuchni. Aż chce się oglądać i coś ugotować. Większość przepisów już wypróbowałam i chętnie do nich wrócę. Przepisy w większości są proste, ale bardzo smaczne z wykorzystaniem...

Pięknie wydana, miła dla oka- żE smakowitymi zdjęciami. Książka o kuchni wegańskiej zdecydowanie nie tylko dla wegan. I chociaż wybrałam z niej tylko kilkanaście przepisów, myślę, że dla takich intrygujących tytułów jak zupa amarantusowa czy kalafiorowa sos Alfredo warto do niej zajrzeć :)

Pięknie wydana, miła dla oka- żE smakowitymi zdjęciami. Książka o kuchni wegańskiej zdecydowanie nie tylko dla wegan. I chociaż wybrałam z niej tylko kilkanaście przepisów, myślę, że dla takich intrygujących tytułów jak zupa amarantusowa czy kalafiorowa sos Alfredo warto do niej zajrzeć :)

Nigdy nie sądziłam, że jakakolwiek książka kucharska mogłaby wylądować w dziale Złych jak Szatan, ale dla tego czegoś powinna zrobić wyjątek.

Zacznijmy od tego, że nie rozumiem, jak można wycierać sobie buźkę ekologią, a swoje przepisy wydawać na solidnym, lśniącym, kredowym papierze, który nawet nie nadaje się na makulaturę. Oprawa taka, jakbyśmy co najmniej mieli zrobić z "Kuchni wegańskiej" swoją biblię, a nie korzystać z niej w kuchni.
Żeby tu jeszcze było z czego korzystać! Same słodkie śniadania i desery, banan, chia, mleko kokosowe i syrop z agawy (bleh! nie ma syropu klonowego?),ale potraw na obiad (nie liczę tu zup) tyle co nic.
Książka dla wegan, która ma przekonać nie-wegan, żeby zacząć jeść rośliny, bo tak jest zdrowiej, po czym zestaw przepisów, które ociekają cukrem, białka tyle, co kot napłakał i ani słowa o zdrowych tłuszczach lub zbilansowanej diecie. Serio?

PS. Ten drogi i niepraktyczny cud znalazłam niedawno w bardzo mocno przecenionej księgarni. Nie prościej było się najpierw zastanowić, po co to w ogóle wydawać, zamiast niszczyć lasy?

Nigdy nie sądziłam, że jakakolwiek książka kucharska mogłaby wylądować w dziale Złych jak Szatan, ale dla tego czegoś powinna zrobić wyjątek.

Zacznijmy od tego, że nie rozumiem, jak można wycierać sobie buźkę ekologią, a swoje przepisy wydawać na solidnym, lśniącym, kredowym papierze, który nawet nie nadaje się na makulaturę. Oprawa taka, jakbyśmy co najmniej mieli zrobić...

najlepsza książka wegańska, z jakiej miałam okazję korzystać!

najlepsza książka wegańska, z jakiej miałam okazję korzystać!