rozwińzwiń

7 km od Jerozolimy

Okładka książki 7 km od Jerozolimy Pino Farinotti
Okładka książki 7 km od Jerozolimy
Pino Farinotti Wydawnictwo: Jedność literatura piękna
328 str. 5 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Jedność
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
328
Czas czytania
5 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374422093
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
71 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
947
724

Na półkach: , , ,

Agent reklamowy Aleksander zupełnie przypadkowo wygrywa wycieczkę do Ziemi Świętej. Obecnie mężczyzna jest na życiowym zakręcie, jego małżeństwo się rozpadło, a on sam o mało nie zginął w wypadku samochodowym.
Pewnego dnia główny bohater wyrusza na spacer i 7 km od Jerozolimy spotyka pewną osobę, która uważa siebie za Jezusa Chrystusa. Aleksander obecnie nie jest osobą zbyt głęboką wierzącą, lecz wspomniane spotkanie powoduje, że mężczyzna skłania się do refleksji nad własnym życiem.
Odpowiedź na pytanie co stało się dokładnie 7 km od Jerozolimy i jaki będzie ostateczny efekt tego spotkania znajdziecie na kartach powieści. Mnie ten tytuł nie bardzo przekonał a na domiar złego czytało mi się go bardzo ciężko. Na przeczytanie 323 stron potrzebowałem jedenastu dni oraz czternastu posiedzeń. Wynik taki plasuje tytuł ten na 193 miejscu wśród 200 książek Przeczytanych Na Tronie.
Jak już wspomniałem mnie ta książka nie przekonała, ale może Wam bardziej przypadnie do gustu.

https://www.facebook.com/czytamnatronie
https://www.instagram.com/czytamnatronie

Agent reklamowy Aleksander zupełnie przypadkowo wygrywa wycieczkę do Ziemi Świętej. Obecnie mężczyzna jest na życiowym zakręcie, jego małżeństwo się rozpadło, a on sam o mało nie zginął w wypadku samochodowym.
Pewnego dnia główny bohater wyrusza na spacer i 7 km od Jerozolimy spotyka pewną osobę, która uważa siebie za Jezusa Chrystusa. Aleksander obecnie nie jest osobą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15
15

Na półkach: ,

Raczej objawienia w formie powieści, niż powieść o objawieniach zmyślonych - takie mam odczucia. I autor przekonuje do tego pierwszego, choć pozostawia pełną swobodę interpretacyjną i nie chce być o to męczony, ani zatwierdzany przez instancje kościelne. Unikat nie do odpuszczenia.
Rozbudowaną recenzję dałam na blogu, więc już nie chcę się powtarzać. Dodam tylko, że film okropny w stosunku do książki - taki z patetycznym Jezusem na biblijny szczot. A książka na bardzo dobrym poziomie - przyjemna w lekturze i wciągająca przez to rozstrzyganie o prawdzie, a fikcji, więc takiego pójścia na skróty, jak film (włoski),na pewno nie polecam.
https://www.salon24.pl/u/xylomena/854767,7-km-od-jerozolimy-recenzja-objawien

Raczej objawienia w formie powieści, niż powieść o objawieniach zmyślonych - takie mam odczucia. I autor przekonuje do tego pierwszego, choć pozostawia pełną swobodę interpretacyjną i nie chce być o to męczony, ani zatwierdzany przez instancje kościelne. Unikat nie do odpuszczenia.
Rozbudowaną recenzję dałam na blogu, więc już nie chcę się powtarzać. Dodam tylko, że film...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
166
166

Na półkach:

Podoba mi się dojrzałość stylu Farinottiego. Poznaję po nim człowieka, z którym można pogadać niemal na każdy temat. Ta książka jest naprawdę pięknie napisana. Jezus jest ukazany jako bardzo ludzki, jako przyjaciel, który pozwala się człowiekowi zaskoczyć; wie o nim wszystko, pozwala mu mówić i jest bardzo ciekawy opinii na swój temat. Jednocześnie nie traci swojej boskości, tłumaczy niektóre zjawiska, "pomaga po swojemu".

Podoba mi się dojrzałość stylu Farinottiego. Poznaję po nim człowieka, z którym można pogadać niemal na każdy temat. Ta książka jest naprawdę pięknie napisana. Jezus jest ukazany jako bardzo ludzki, jako przyjaciel, który pozwala się człowiekowi zaskoczyć; wie o nim wszystko, pozwala mu mówić i jest bardzo ciekawy opinii na swój temat. Jednocześnie nie traci swojej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1589
1575

Na półkach: ,

„- Masz zamiar znów stać się żywy?
- Nie. Nie tutaj. Zobaczymy się… gdzie indziej.
To zrobiło na mnie wrażenie.
- Wiesz kiedy?
- Tak.
- Powiesz mi?
- A chciałbyś wiedzieć?”

Wiara religijna, także i dziś często wystawiana na wiele prób, bywa tematem trudnym. Miewamy chwile wątpliwości prosząc o znak i z pewnością byłoby nam łatwiej, gdybyśmy ujrzeli Boga na własne oczy. A jednak o to chodzi w wierze, by pokonać kryzys tkwiąc w przekonaniu, że istnieje ktoś, kogo kiedyś przyjdzie nam zobaczyć. Z Bogiem spotykamy się w modlitwie i podczas mszy świętej. Przywołujemy go w myślach kierując do niego prośby i błagania. Co byście jednak zrobili, gdyby pewnego dnia na Waszej drodze stanął mężczyzna, człowiek, którego moglibyście dotknąć i który powiedziałby Wam, że jest Jezusem? Czy uznalibyście go za szaleńca? Co, gdyby się okazało, że zostaliście wybrańcami? W klimacie tych pytań pragnę zaprosić Was do zapoznania się z recenzją książki „7 km od Jerozolimy”.

Czterdziestoletni Aleksander, specjalista od reklamy, utknął w dołku z którego nie potrafi się wydostać. Legło w gruzach jego małżeństwo, praca i sens życia, a pewien wypadek prawie oddelegował go na tamten świat. Powątpiewając w istnienie Boga, na wskutek wygranej wycieczki trafia do Ziemi Świętej, do Jerozolimy, która pozostawi w nim wieczny, niezniszczalny ślad. Otóż przemierzając drogę do Emaus zauważa idącego za nim mężczyznę odzianego w tunikę, noszącego brodę i długie włosy. Czy to aktor? Szaleniec? To Jezus, bo właśnie takim imieniem przedstawia się owa tajemnicza postać, w której autentyczność Aleksander nie potrafi uwierzyć. Niecodzienna rozmowa skłaniająca do głębszego zastanowienia, trudne do rozgryzienia znaki zapytania, ale i dające do myślenia nietypowe zjawiska sprawiają, że w sercu głównego bohatera zaczyna się coś dziać. Kim jest ów mężczyzna? Czy w dobie współczesności Aleksander naprawdę spotkał Jezusa? Czy ta wyprawa zmieni jego życie i czy zmieni go na lepsze?

Głównym bohaterem książki jest człowiek nowoczesny, spychający wiarę w Boga na boczny tor – przedstawiciel współczesnego ludu, w którym wielu z nas dostrzeże siebie. Zagubiony w swoim życiu, odnosząc kolejne klęski w sferze zawodowej i prywatnej, traci nadzieję na ratunek próbując skorzystać z ostatniej deski ratunku, jaką jest wyjazd do Jerozolimy. Czy jednak można liczyć na szansę samemu w nią nie wierząc? Bóg wyciąga pomocną dłoń w kierunku wszystkich, ale z pewnością wymaga też ludzkiego zaangażowania. Spotykając Jezusa Aleksander nie do końca mu ufa, bo przecież każdy z nas miałby w takiej sytuacji podobne uczucia. Prędzej pomyślelibyśmy, że ktoś próbuje nas wkręcić. Jednak moc słów napotkanego mężczyzny i niektóre wydarzenia zaczynają wzniecać różnorodne domysły, przypuszczenia, że z pewnością dzieje się coś niezwykłego. Obserwując powolną metamorfozę głównego bohatera zastanawiamy się nad tym, czy jego życie zmieni się na lepsze? Czy uwierzy on w to, w co dotąd powątpiewał?

Akcja powieści rozgrywana jest na dwóch płaszczyznach czasowych. Pierwsza dotyczy teraźniejszych wydarzeń mających miejsce u bram Ziemi Świętej. Druga sięga przeszłości głównego bohatera, kiedy jako człowiek pochłonięty prac ą zmierzał powoli w kierunku przykrego końca. Taki zabieg literacki buduje pełen obraz, a sylwetka Aleksandra staje się jeszcze wyraźniejsza i bliższa. Pomimo tego, że na pierwszym planie staje właśnie ów czterdziestolatek, niemniej istotną rolę pełni tutaj mężczyzna podający się za Jezusa. Nie zawsze prosto odpowiadając na pytanie buduje wokół siebie aurę tajemnicy, toteż kreację tejże postaci uważam za całkiem udaną, pomimo jednego mankamentu. Miałam wrażenie, że chwilami dialogi pomiędzy Jezusem, a Aleksandrem nabierają sztuczności. Z drugiej strony, mamy do czynienia z kimś wyjątkowym, z bohaterem niecodziennym, więc całkiem możliwe, że tak właśnie miało to wyglądać.

Ciekawy i odważny pomysł autora wzbudził moją ciekawość, a sama książka wniosła w moją codzienność radość i nadzieję. Powieść skłania do refleksji, do wyciszenia się i analizy własnego życia. Sporo tutaj mądrości, zdań wartych przemyślenia, bo przecież symbolika Jezusa kroczącego obok głównego bohatera dla chrześcijan może mieć nieco głębsze znaczenie. Niewidoczny Syn Boży jest wszędzie, także obok nas i powinniśmy popatrzeć na niego oczyma duszy, bo właśnie na tym polega wiara, że tkwi w nas przekonanie o istnieniu kogoś, kogo nie możemy zobaczyć.

Książkę polecam tym, którzy pędząc przez życie zaślepieni żądzą pieniądza czują potrzebę oddechu. Ta powieść może się nim okazać. „7 km od Jerozolimy” to lektura niosąca przesłanie i chociaż nierozerwalnie wiąże się z tematyką religijną, pamiętajmy, że główny bohater początkowo nie należał do tych, którzy usilnie szukają Boga. Może dzięki tej lekturze odnajdziecie Go i Wy.

Zapraszam na konkurs: http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2016/04/konkursy-patronackie-wygraj-ksiazke.html#more

„- Masz zamiar znów stać się żywy?
- Nie. Nie tutaj. Zobaczymy się… gdzie indziej.
To zrobiło na mnie wrażenie.
- Wiesz kiedy?
- Tak.
- Powiesz mi?
- A chciałbyś wiedzieć?”

Wiara religijna, także i dziś często wystawiana na wiele prób, bywa tematem trudnym. Miewamy chwile wątpliwości prosząc o znak i z pewnością byłoby nam łatwiej, gdybyśmy ujrzeli Boga na własne oczy. A...

więcej Pokaż mimo to

avatar
342
160

Na półkach: , ,

Chyba większość osób, gdyby doświadczyło czegoś takiego, poczułoby się co najmniej dziwnie; nie dowierzaliby, że coś takiego dzieje się naprawdę im, że właśnie oni zostali „wybrani”. A jednak takie sytuacje są możliwe. I zostały one opisane nie tylko w fikcyjnych, wymyślonych przez kogoś powieściach, ale także w różnych wspomnieniach czy dziennikach osób, które doświadczyły prawdziwego spotkania z Jezusem.

„Przed chwila prosiłem Ukrzyżowanego, wiszącego na krzyżu wysoko, u podstawy wielkiej kopuły – zawsze zwracam się do Niego – aby coś dla mnie uczynił, żeby wskazał mi kierunek, bo sam nie wiem, co mam robić. Powiedziałem Mu, że jestem gotów, gdy nadejdzie mój czas, umrzeć bez większego żalu; ale żadnych przewlekłych, obłożnych chorób, leżenia, morfiny, przykrych niespodzianek, cierpień. Byłem raczej zdecydowany na nagły zawał, w stanie upojenia, a więc niezauważony.
„Mówię serio, Panie, pomyśl o tym”. ”

Czterdziestotrzyletni Aleksander Forte, specjalista od reklamy, niedawno rozstał się z żoną, stracił pracę i omal nie przejechała go betoniarka… Obecny okres jest dla niego bardzo ciężki. Ludzie, którzy mijają go na ulicy i przyjaciele, widzą w nim coś niepokojącego. „Może niedługo umrę” – myśli, choć nie widzi w tym nic niepokojącego. Każdy dzień jest dla niego niemal tak sam, bez żadnej nadziei na lepsze jutro.

Wszystko zmienia się przez jakieś dziwne okoliczności, wszystko przez pewną książkę „kupioną przez pomyłkę” i pewien program telewizyjny „obejrzany przez przypadek”. Sandro, korzystając z okazji, wyjeżdża do Izraela. Niby nie ma żadnych specjalnych oczekiwań, a jednak podświadomie ma jakąś nadzieję, że coś zmieni się w jego życiu. I owszem, zmieni się. A wszystko za sprawą tajemniczego Kogoś…

Co byś zrobił, gdybyś spotkał Jezusa? Tak zwyczajnie – niby przez przypadek, a jednak On dokładnie to zaplanował. Może pomyślałbyś, że zwariowałeś, że to nie możliwe, może byś nie uwierzył, a może mimo wszystko chciałbyś czegoś się od Niego dowiedzieć, o coś zapytać lub zwyczajnie porozmawiać? Dokładnie tak zrobił główny bohater książki Pino Farinottiego; niby był pół laikiem, pół wierzącym, do tego całego spotkania podchodził z dużym dystansem, a jednak postanowił zaryzykować i wysłuchać, co Jezus ma mu do powiedzenia, jak wytłumaczy jego niepowodzenie i dziwne wydarzenia z jego życia.

„Wszyscy wiedzieli, że umieram. Ktoś nawet sądził że już nie żyję. Ale dlaczego? Bywają sytuację, że o niczym nie wiemy, choć wiedzą o tym wszyscy, ale ja do takiego stanu jeszcze nie doszedłem.”

„7 km od Jerozolimy” Pino Farinottiego to powieść. Nie jest na oparta na faktach, a jednak rozmowy głównego bohatera z Jezusem nie są całkowicie bez znaczenia. Chociaż wydają się one mało prawdopodobne, gdy przeczytamy i przeanalizujemy je dokładnie, możemy odczytać w nich bardzo głęboki sens i istotny przekaz. Poruszają one wiele codziennych tematów, nad którymi rzadko się zastanawiamy – potrafimy odczytać sens dosłowny, ale nie przewidujemy, że coś może mieć także sens ukryty (podwójne, głębsze znaczenie).

Już sama okładka pobudza do refleksji. Widzimy prostego człowieka. A gdyby się tak bardziej przyjrzeć – może nawet więcej jak prostego: skromnego, zamyślonego, nie chcącego wyróżniać się w tłumie, a może nawet… nieszczęśliwego? Nikt z nas nie jest idealny, a jednak każdy do czegoś dąży. Czasem ktoś może pogubi się w swoim życiu, a jednak nadal stara się, na czymś mu zależy. Nawet, gdy pozornie jest się bez szans, na przegranej pozycji – szuka się (świadomie lub nie) jakiegoś sensu, wyjaśnienia.

„Jak szybko można upaść, zmienić się, przeobrazić, stać się kimś innym?”

Cieszę się, że mogłam tę książkę przeczytać właśnie teraz. Z pewnością jest ona idealna na okres Wielkiego Postu. Zmusza do refleksji. Tak jak Aleksander, bohater książki, pojechał do Jerozolimy, szedł słynną drogą do Emaus, by zastanowić się nad swoi życiem, tak każdy powinien od czasu do czasu „zatrzymać się” i zastanowić, co tak naprawdę jest dla niego ważne. Polecam – naprawdę warto!

Dodatkowo, na podstawie tej książki, został nakręcony film. Zwiastun prezentuje się bardzo ciekawie. Chętnie kiedyś ten film obejrzę, jak się uda. Mam nadzieję, że będzie równie rewelacyjny jak książka.

Chyba większość osób, gdyby doświadczyło czegoś takiego, poczułoby się co najmniej dziwnie; nie dowierzaliby, że coś takiego dzieje się naprawdę im, że właśnie oni zostali „wybrani”. A jednak takie sytuacje są możliwe. I zostały one opisane nie tylko w fikcyjnych, wymyślonych przez kogoś powieściach, ale także w różnych wspomnieniach czy dziennikach osób, które doświadczyły...

więcej Pokaż mimo to

avatar
203
48

Na półkach:

Nie wiem czego się spodziewałam, gdy zachwalano mi tę książkę. Czy mnie zachwyciła? Chyba to nie był ten czas na tę książkę. Kiedyś znów po nią sięgnę z większą uwagą.

Nie wiem czego się spodziewałam, gdy zachwalano mi tę książkę. Czy mnie zachwyciła? Chyba to nie był ten czas na tę książkę. Kiedyś znów po nią sięgnę z większą uwagą.

Pokaż mimo to

avatar
567
28

Na półkach: ,

Jestem bardzo rozczarowana tą książką... Opis na okładce zachęcający, ale treść według mnie w ogóle się z nim nie zgadza. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Myślałam, że to będzie coś na miarę filmu pt."Spotkanie". Dialogi głównego bohatera z Jezusem były, według mnie, sztuczne i momentami dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Natomiast zakończenie całkowicie beznadziejne i urwane w połowie. Dawno nie czytałam tak kiepskiej książki. Przykro to mówić, ale nie zamierzam już po nią nigdy sięgnąć.

Jestem bardzo rozczarowana tą książką... Opis na okładce zachęcający, ale treść według mnie w ogóle się z nim nie zgadza. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Myślałam, że to będzie coś na miarę filmu pt."Spotkanie". Dialogi głównego bohatera z Jezusem były, według mnie, sztuczne i momentami dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Natomiast zakończenie całkowicie beznadziejne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1490
209

Na półkach:

7 km od Jerozolimy to dobra powieść do refleksji.
Bohater nie jest żadnym świętym, ideałem, osobą głęboko wierzącą, bez pytań i wątpliwości. Prawdę mówiąc, to chyba już dawno stracił resztki wiary, wraz z kolejnymi zranieniami, cierpieniem, próbami. No i wokół przecież tyle dowodów na to, że ci którzy nazywają się wierzącymi, dalecy są od ideału. Tak prościej - zająć się swoim życiem, karierą, problemami i machnąć ręką na wszystko to co jakoś pozwalałoby wzmacniać życie duchowe. Strata czasu... Bo wiara wciąż przez nas traktowana jest trochę po dziecięcemu. Ma coś nam dawać, coś zapewniać, a jeżeli wydaje nam się, że tego nie dostajemy, to odchodzimy obrażeni, mamrocząc coś pod nosem. "Boga na pewno nie ma, bo nie pozwolił by na takie zło". "Prosiłem i nic". Albo "sam sobie poradzę, nie potrzebuję pośredników". Ileż razy słyszeliśmy takie teksty, lub nawet sami je powtarzaliśmy.

Ta opowieść pochodzi od człowieka pełnego zranień, bez nadziei. Bez wiary w siebie i bez sił. Jeszcze niedawno - pewny siebie spec od reklamy, zarabiający krocie, szczęśliwy i lubiany. A dziś? Bankrut, rozwodnik, człowiek, od którego wszyscy się odwracają, a on sam już nie może patrzeć w lustro, nie ma sił ani chęci do dalszego życia. I właśnie wtedy dochodzi do spotkania.
Kim jest ten, który staje mu na drodze? Jak interpretować jego słowa? Jak to możliwe, że wokół nagle dzieją się dziwne rzeczy, że więcej jestem w stanie dostrzec, zrozumieć. Przeszłość i teraźniejszość, o których często chcieliśmy zapomnieć, okazują się czymś co może mieć ciąg dalszy, nie muszą być ciężarem.

Czując własną słabość i pustkę, można przeżyć uzdrowienie. Wcześniej przecież wciąż powtarzamy: nie potrzebujemy żadnego lekarza.
W nocy, światło rozbłyska w pełni.

7 km od Jerozolimy to dobra powieść do refleksji.
Bohater nie jest żadnym świętym, ideałem, osobą głęboko wierzącą, bez pytań i wątpliwości. Prawdę mówiąc, to chyba już dawno stracił resztki wiary, wraz z kolejnymi zranieniami, cierpieniem, próbami. No i wokół przecież tyle dowodów na to, że ci którzy nazywają się wierzącymi, dalecy są od ideału. Tak prościej - zająć się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1119
49

Na półkach:

Trochę mam kłopot z tą książką. Dobrze napisana, ciekawy pomysł ze spotkaniem Jezusa, czytało się dobrze. Ale... Właśnie jedno ale.. ten Jezus widziany oczyma speca od reklamy jest trochę za bardzo produktem marketingowym XXI wieku, a historie opowiadane przez narratora w powieści momentami wydają się trochę nienaturalne wymyślone tak aby poruszyć czytelnika. Nie mniej książka skłania do refleksji.

Trochę mam kłopot z tą książką. Dobrze napisana, ciekawy pomysł ze spotkaniem Jezusa, czytało się dobrze. Ale... Właśnie jedno ale.. ten Jezus widziany oczyma speca od reklamy jest trochę za bardzo produktem marketingowym XXI wieku, a historie opowiadane przez narratora w powieści momentami wydają się trochę nienaturalne wymyślone tak aby poruszyć czytelnika. Nie mniej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
89
29

Na półkach: , ,

Mam problem z oceną tej książki. Niewątpliwie jest dobra, a historie w niej przedstawione bardzo ciekawe. Pozostaje jednak pytanie: na ile jest wiarygodna? Od początku do końca denerwowały mnie fragmenty rozmów z Jezusem; dialogi były moim zdaniem sztuczne. Z drugiej strony, gdyby ktoś chciał, mógłby bardzo łatwo spróbować podważyć prawdziwość tej historii, ponieważ autor podał bardzo wiele nazwisk i faktów - czy zaryzykowałby coś takiego, gdyby jego opowieść była totalnie wyssana z palca?

Podobał mi się wątek z Szymborską. Miłe zaskoczenie. I - swoją drogą - jestem ciekawa, co myślą sobie ludzie, o których domniemany Jezus plotkował razem z głównym bohaterem ;)

Myślę, że warto przeczytać, bo tej historii nie da się tak zupełnie skreślić.

Mam problem z oceną tej książki. Niewątpliwie jest dobra, a historie w niej przedstawione bardzo ciekawe. Pozostaje jednak pytanie: na ile jest wiarygodna? Od początku do końca denerwowały mnie fragmenty rozmów z Jezusem; dialogi były moim zdaniem sztuczne. Z drugiej strony, gdyby ktoś chciał, mógłby bardzo łatwo spróbować podważyć prawdziwość tej historii, ponieważ autor...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    93
  • Chcę przeczytać
    27
  • Posiadam
    16
  • Ulubione
    2
  • 2011
    2
  • Rekomendacje
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Na przyszłość
    1
  • Posiadam ebooka
    1
  • 2009 r.
    1

Cytaty

Więcej
Pino Farinotti 7 km od Jerozolimy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także