Najnowsze artykuły
- ArtykułyLicho nadal nie śpi, czyli książki z motywami słowiańskimiSonia Miniewicz40
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj egzemplarz książki „Dziewczyna o mocnym głosie“LubimyCzytać1
- ArtykułyCzytamy w weekend. 6 września 2024LubimyCzytać335
- Artykuły„U schyłku czasów“ . Weź udział w konkursie, aby wygrać książki!LubimyCzytać9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gereon Goldmann
1
7,1/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
177 przeczytało książki autora
144 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Franciszkanin z SS. Prawdziwa historia Gereona Goldmanna OFM
Gereon Goldmann
7,1 z 137 ocen
317 czytelników 24 opinie
2009
Najnowsze opinie o książkach autora
Franciszkanin z SS. Prawdziwa historia Gereona Goldmanna OFM Gereon Goldmann
7,1
Jakim cudem to wszystko mogło się wydarzyć? Właśnie cudem! Niezwykły człowiek, niezwykła historia. Przeczytałam ją dzisiaj, poświęcając tej lekturze cały dzień; robiłam krótkie przerwy tylko po to, by zaparzyć kolejną herbatę. Wciąż myślę o ojcu Gereonie i tych ludziach, których spotkał. Opis książki wystarczy, by zachęcić do sięgnięcia po nią. A później Autor już sam się postara o to, byście z zapartym tchem, ze łzami w oczach, niekiedy wybuchając śmiechem, z bijącym mocno sercem i z powracającym wciąż pytaniem "Jak to możliwe!?" nie odłożyli jej, póki nie przeczytacie ostatniego zdania.
Franciszkanin z SS. Prawdziwa historia Gereona Goldmanna OFM Gereon Goldmann
7,1
Franciszkanin z SS
Jakie jest twoje pierwsze skojarzenie, gdy słyszysz słowo "franciszkanin"? Wiara, Bóg, ubóstwo? A co ze skojarzeniami po słowie SS? Wojna, obozy koncentracyjne, zbrodnia? Więc czy da się połączyć te dwie role?
Opowieść Gereona to idealny przykład na to, że jeśli się chce, to wszystko można. Nawet nieść dobro w mundurze znienawidzonego SS. A wręcz robić na złość dowództwu, które na sto procent nie pochwaliłoby procedensu przesyłania książek religijnych pod płaszczykiem pilnej przesyłki wojskowej. Takie przynajmniej były początki Goldmanna w wojsku. Później został sanitariuszem Czerwonego Krzyża. Z tego etapu ujęły mnie dwie sceny. Pierwsza dotyczyła ucieczki przez nalotem amerykańskich bombowców. Gereon machał wtedy jak oszalały flagą Czerwonego Krzyża, ale zdawał sobie sprawę, że z tej wysokości piloci mogą jej nie zauważyć. Jednak w ostatniej sekundzie któryś z pilotów dostrzegł ten istotny szczegół i zamiast bombardować bombami, zaczął paczkami pełnymi czekolady. Druga scena znów wiąże się z ucieczką, ale tym razem z hełmem pełnym omletów. Bowiem oddział Goldmanna został pozbawiony dostaw żywności i podczas przejazdu przez wieś w jednej z chat znaleziono kosz jajek i mąkę. A kierowca był także wielkim miłośnikiem kuchni, więc szybko zaczął smażyć omlety dla wygłodzonych kompanów. Jednak znów pojawili się Amerykanie, więc panowie zgarnęli omlety do hełmów i heja!
Ponadto książka jest ciekawym stadium przypadku o sile modlitwy i wiary oraz pozostawia pytanie, czy Bóg na pewno nie istnieje. Jednak ja, jako zatrwardziała ateistka, nie mam żadnych reflekcji. Książkę natomiast przeczytałam z ciekawością i niedowierzaniem, że tyle wydarzeń było udziałem jednego człowieka.