Trzy akty, w których bohaterowie rozmawiają ze sobą monologami.

Nie podejmę próby interpretacji tego, co przeczytałem. Nie dlatego, że wydaje się to skomplikowane, ale nie chcę urazić nikogo komu podobał się ten dramat.

Mi niestety nie. Monologi zamiast dialogów. Opisy zdarzeń zamiast zdarzeń. Toporne alegorie...

Mimo stosunkowo wysokich ocen zastanawia fakt, że trudno znaleźć tę pozycję w repertuarze teatrów. Być może dlatego, że podejmuje trudną tematykę, ale trudno pominąć myśl, że być może jest... po prostu kiepska.

Trzy akty, w których bohaterowie rozmawiają ze sobą monologami.

Nie podejmę próby interpretacji tego, co przeczytałem. Nie dlatego, że wydaje się to skomplikowane, ale nie chcę urazić nikogo komu podobał się ten dramat.

Mi niestety nie. Monologi zamiast dialogów. Opisy zdarzeń zamiast zdarzeń. Toporne alegorie...

Mimo stosunkowo wysokich ocen zastanawia fakt, że trudno...

Skoro minister raczył wprowadzić ten utwór na listę lektur, to postanowiłem, że przeczytam. No cóż.

"Biorąc ostatnią już próbę szlachetnego materiału, wypowiadał głębokie myśli, które w sposób przedziwny utkwiły w mojej pamięci."

To, że autor napisał, że myśli są głębokie, wcale nie znaczy, że takie są.
Przeżycia bohaterów są banalne. Jeśli przebijemy się przez rozbudowane opisy przemyśleń, czy rozterek, wychodzi na wierzch nuda.

Sztuka jest niby o miłości. Ale nic konkretnego o miłości się tutaj nie dowiemy. Anna, której rozpada się związek, łazi bez celu ulicami, potyka się o nieznajomych facetów. Jeden z nich rozmawia z nią i poucza, że "głupie panny nie zobaczą Oblubieńca". Autor oczekuje, że zachwycę się głębią tego przekazu. No sorry ale nie. To jest bez sensu. O niczym.

"...miłować znaczy dawać życie poprzez śmierć." Hm, chyba wolę kochać bez takiego masochizmu.

W gruncie rzeczy nie ma nic złego w tym, że ktoś napisze słaby dramat. Głupie jest to, że każe się ludziom to czytać.

Skoro minister raczył wprowadzić ten utwór na listę lektur, to postanowiłem, że przeczytam. No cóż.

"Biorąc ostatnią już próbę szlachetnego materiału, wypowiadał głębokie myśli, które w sposób przedziwny utkwiły w mojej pamięci."

To, że autor napisał, że myśli są głębokie, wcale nie znaczy, że takie są.
Przeżycia bohaterów są banalne. Jeśli przebijemy się przez...

Książka porusza niezwykle ważne tematy takie jak miłość, małżeństwo, wierność. Jest napisana pięknym poetyckim językiem. Mimo, że jest krótka, to nie jest lekturą łatwą. Początkowo planowałam czytać po jednym rozdziale. Szybko okazało się, że przeczytanie jej tylko jeden raz, nawet dawkując sobie treść, nie wystarczy, by zrozumieć ją przynajmniej w zadowalającej części. Jest to jedna z tych lektur, gdzie nie jesteś w stanie od razu wyłapać wszystkich powiązań oraz myśli i za każdym czytaniem możesz odkryć coś nowego, czego do tej pory nie widziałeś. Dlatego też stwierdziłam, że każdy rozdział przeczytam po dwa razy, a potem całość jeszcze dwa. Porobiłam notatki, pozaznaczałam fragmenty. Teraz choć trochę ją pojmuję. Bardzo polecam taki system, jaki i ja przyjęłam, aby iść ścieżką konkretnych motywów. Wyszukiwać, gdzie występuje na przykład źródło, urwiste brzegi, los, dzieciństwo, dysproporcje, całokształt, synteza itd. i porównywać te cytaty i sceny do siebie. Dużo to wyjaśnia.
"Przed sklepem jubilera" opowiada przede wszystkim o tym, na czym polega prawdziwa miłość i do czego powinno się dążyć. Zachęca, aby naszą niedoskonałą miłość wspomóc miłością Boga i aby być jej odbiciem dla świata. Pokazuje również inne "miłości" oraz wpływ tych innych, jak i tej prawdziwej, na ludzi wokół.
Polecam do niespiesznych i wnikliwych rozważań.

Książka porusza niezwykle ważne tematy takie jak miłość, małżeństwo, wierność. Jest napisana pięknym poetyckim językiem. Mimo, że jest krótka, to nie jest lekturą łatwą. Początkowo planowałam czytać po jednym rozdziale. Szybko okazało się, że przeczytanie jej tylko jeden raz, nawet dawkując sobie treść, nie wystarczy, by zrozumieć ją przynajmniej w zadowalającej części....

Niepozorny dramat z wieloma wartościami. Chociaż wydaje mi się, że w dzisiejszym świecie, zapędzonym, pełnym niewiadomych, może zostać niezrozumiany.
Historie małżeństw przesiąknięte są tęsknotą za bliskością, wspólnotą, Bogiem.

Niepozorny dramat z wieloma wartościami. Chociaż wydaje mi się, że w dzisiejszym świecie, zapędzonym, pełnym niewiadomych, może zostać niezrozumiany.
Historie małżeństw przesiąknięte są tęsknotą za bliskością, wspólnotą, Bogiem.

Nie potrafię się tym tekstem zachwycić. Nie potrafię go nawet polubić.

Nie potrafię się tym tekstem zachwycić. Nie potrafię go nawet polubić.

.

.

Tego się nie komentuje TO się przeżywa.

Tego się nie komentuje TO się przeżywa.