-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać422
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Cytaty z tagiem "facebook" [48]
[ + Dodaj cytat]Było to niemal tak samo prawdopodobne, jak to, że Ra i Apopis zostaną przyjaciółmi na Facebooku, ale nie odezwałem się
- Związek? - powtórzyłem, rozglądając się i szukając odpowiedzi w ścianach - Nie przypominam sobie, żebyśmy byli zaręczeni.
- Kaspar, czy ty w ogóle nie zaglądasz na Facebooka? Zaznaczyłam tam, że jestem w związku! Z tobą!
- Czekaj! - zawołała Briony. - Dokąd idziesz? Masz telekonferencję o...
- Przełóż to - ucięłam. - Mój facet zerwał ze mną na Facebooku.
(...) Na przykład kiedy pewnego dnia ona będzie miała gorszy humor, on zacznie sobie zadawać rozpaczliwe pytanie, gdzie jest jego księżniczka. Ona zaś pyta: "A gdzie mój książę?". Bo przecież miało być tak pięknie! Mamy wówczas do czynienia z tzw. facebookowym związkiem, kiedy to ludzie są ze sobą do momentu, do którego jest dobrze. A potem dziękują sobie za współpracę i szukają kolejnych księżniczek i kolejnych książąt. I tak bez końca.
W czasach sprzed Facebooka myśleliśmy, że całą winę za chamstwo, głupotę i wulgaryzmy w sieci można zrzucać na poczucie anonimowości. Serwisy społecznościowe udowodniły nam, że bardzo się pomyliliśmy, bo ludzie nie mają nic przeciwko robieniu z siebie idiotów, chociaż podpisują się pod tym własnym nazwiskiem.
W przeciętnej pracy biurowej ilość realnego czasu pracy w ciągu dnia wynosi jakieś 30%. Reszta to Facebook, papierosy, jedzenie wiórów na lunch, sranie, walenie konia, sny na jawie.
W trwały rozdział sieci i realu - tak jak w możliwość ucieczki z cyberprzestrzeni - wierzą już chyba tylko neoluddysta Jonathan Franzen i ambasadorzy kampanii społecznej "Wyloguj się do życia". Co ciekawe - to nasze poprzednie życie, które wydawało się obłędnym kalejdoskopem telewizji, maili, papierowych dzienników i spotkań na mieście, z perspektywy social mediów zyskuje rangę idylli, w której z namaszczeniem zajmowaliśmy się tym, co godne, piękne i ważne. Wrócić do niego już nie sposób. Choć można się starać. Co rusz któryś z naszych znajomych oświadcza wszak, że usuwa się z Facebooka, robi sobie detoks, nie chce tracić czasu na kotki, "kryzysy w soszialach" i Kardashianki, dokonuje ODŁĄCZENIA, by nurzać się w pierwotnych, autentycznych emocjach i przeżyciach. Po czym pojawia się między nami znowu.
Jak wywołać u różnych znajomych poczucie prześladowania: przewijać do ich postów lub zdjęć, które wrzucali kilka lat temu, i komentować je bądź polubiać.
W międzyczasie pojawia się Facebook, nowa kapsuła czasu. Jesteś już pół człowiekiem, pół awatarem, wyjątkowym rodzajem Minotaura, nie, Mino-awatarem. Rozkojarzyłem się, to właśnie robi Facebook, rozprasza.