cytaty z książek autora "Ken Hunt"
Mieszkańców Australii Południowej nazywa się "wronojadami", co niewątpliwie ma źródło w refleksji nad pierwotnie niskim poziomem gospodarowania na dużych obszarach północnej części tego stanu. Są to tereny odludne i tak suche, że tamtejsze wrony jakoby muszą latać tyłem, by chronić oczy przed kurzem.
Raz w roku [australijska] rodzina wybiera się na wakacje, czy tego pragnie, czy nie. To straszne przeżycie i nikt go nie lubi.
Wszyscy Australijczycy pragną mieszkać przy plaży (...).
W klimacie wręcz stworzonym do życia na świeżym powietrzu zamiłowanie Australijczyków do oglądania telewizji przeczy logice.
Stolica [Australii] ma dość surrealistyczny układ z mnóstwem rond, po których krążą skołowani przybysze w poszukiwaniu stacji benzynowej, restauracji albo innego dowodu działalności człowieka.
Australijczyków nie można powstrzymać przed zrobieniem tego, co już zdecydowali zrobić. Nie słuchają ani próśb, anie gróźb, bo kierują się jedynie własnymi zasadami.
W kiepskim starym dowcipie na pytanie: "Jaka jest różnica między Australią a jogurtem?" pada odpowiedź: "W jogurcie kultura jest żywa".
Nie ma szans na to, by Australijczyk zwracał się do innych per "pani" czy "pan". Skoro ktoś zadał sobie trud i wybrał człowiekowi imię, niby dlaczego nie należy go używać? Jeśli to sprawia komuś dyskomfort, pewnie ma jakiś problem emocjonalny - więc gdy mu taka forma zwracania nie pasuje, niech zaczeka aż dostanie przezwisko.
Angielski australijski uatrakcyjnia angielszczyznę angolską, ubarwiając ją i dodając jej wigoru, tak aby pasowała do charakteru australijskiego.
Biorąc pod uwagę środowisko, w jakim żyją Australijczycy, błędem byłoby oczekiwanie od nich normalnego zachowania. Przyroda wpływa na mieszkańców najsilniej, a robi to okrutnie i bezwzględnie.
Australijczycy są narodem mobilnym i mieszkają tam, gdzie mogą dostać pracę - stąd ogromne skupiska górników w odległych regionach kraju.
Każdy Australijczyk (...) wie, że dane statystyczne są zbierane przez rządy, złożone z polityków, a politykom się nie ufa.
W Australii weekendy to rzecz święta, bo są okazją do uprawiania i oglądania sportu, picia piwa i wypraw na plażę.
Mogłoby się wydawać, że w Australii jest więcej polityków niż owiec - i czasami trudno powiedzieć, czym się różnią, obydwa te gatunki bowiem występują gromadnie i bezmyślnie podążają za przywódcą.
Nikt nie lubi ograniczeń, ale dla dynamicznych Australijczyków są niewybaczalne. Złamanie przepisu ustanowionego przez władze to nie przestępstwo, lecz akt zemsty.
(...) dla Australijczyka liczy się tylko jedno - przyjemne spędzanie czasu. To hedonistyczne społeczeństwo nadało mu rangę sztuki.
Australijczycy uważają, że tan, kto dziedziczy majątek, to szczęściarz; jeśli pomnaża bogactwo, to kanciarz; jeśli wygrywa fortunę, to bohater narodowy.
Królowa wielkiej Brytanii jest również królową Australii, co dla Australijczyków nie ma znaczenia, więc to akceptuje.