cytaty z książki "Sundial"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Dzieci to lustra odbijające wszystko, co im się przytrafia. Dlatego trzeba otaczać je dobrem.
Gdy coś ci zagraża, możesz zrobić trzy rzeczy: uciekać, walczyć albo spróbować się z tym zaprzyjaźnić.
Z pobliskiej kępy krzaków słychać bzyczenie kolibra. Czerwona plamka, rozmazana smuga skrzydeł.
- Jak serce, które biło tak mocno, że wyskoczyło z piersi - mówię i natychmiast robi mi się głupio.
Jack przygląda się ptaszkowi.
- To tak jak my. Jesteśmy swoimi sercami, które biją poza ciałem.
To okropne uczucie, kiedy wszystko wokół zdaje się metaforą twojego życia.
Czasem mam wrażenie, że wewnątrz mnie wszystko dzieje się naraz, przeszłość miesza się z teraźniejszością i przyszłością.
Zawsze zaglądaj pod spód, a możliwe, że znajdziesz coś, czego się nie spodziewałaś...
Widzisz? Nie masz twarzy. Pokazujesz ludziom tylko to, co chcą zobaczyć.
Kids are mirrors, reflecting back everything that happens to them. You’ve got to make sure they’re surrounded by good things.
Jestem częścią ruchu gwiazd, precyzyjnie wyznaczonym punktem w układzie słonecznym. To właśnie musieli czuć pierwsi ludzie, ilekroć słońce rozpraszało mrok. Zdziwienie.
Rozłąka z dzieckiem to doznanie niepodobne do żadnego innego. Człowiek ma wrażenie, że jest pusty w środku.
Dorosłe życie to bagno, w którym człowiek tkwi po uszy, gobelin wzajemnych pretensji tkany tak ciasno, że nie sposób go rozplątać.
Przyglądam się jej z coraz większym poczuciem zamętu i porażki. Każde z moich dzieci jest dla mnie nieprzeniknioną zagadką.
Gwałtownie łapię powietrze. Rozdarcie w sercu się pogłębia, rozszerza w krwawą dziurę. Wrażenie jest tak sugestywne, że jestem zaskoczona, gdy opuściwszy wzrok na pierś, widzę szary kaszmirowy kardigan z rogowymi guzikami.
- Kłócicie się z tatą? - pyta Annie.
- Dlaczego? - Wyrzuty sumienia ściskają mnie za serce.
- Kiedy na siebie patrzycie, robicie się tacy czarni i rozmyci.
- Czasem dorośli muszą się pokłócić - odpowiadam. - Wyrzucić z siebie to, co boli, żeby potem znów żyć w przyjaźni.
W jej oczach nie brakuje zrozumienia. Wie, że atakuję tych, o których najbardziej się boję. Może to dotyczy każdego z nas.
Pytanie zieje między nami niczym otwarta rana. Są rzeczy, które raz wypowiedziane, zmieniają małżeństwo na zawsze.
Gdy mówimy o czymś nie do pomyślenia, zazwyczaj chodzi nam o to, że nie chcemy o tym myśleć. Sama idea budzi w nas opór. Ale ten zwrot oznacza co innego. Teraz to rozumiem. Oznacza konfrontację z czymś tak wielkim, mrocznym i potwornym, że nie mieści się w żadnych myślowych schematach. To trucizna i obłęd rozkwitające w głębi czaszki.
Gdy coś ci zagraża, możesz zrobić trzy rzeczy: uciekać, walczyć albo spróbować się z tym czymś zaprzyjaźnić. Nie wiem, co powinnam wybrać.
Pamięć jest jak pętla na szyi. Czasem zaciska się tak mocno, że tracę oddech.
- Nasza przeszłość zawsze trzyma nas w szachu, prawda?
- Nie wiem - odpowiadam szeptem, bo mam dwanaście lat, nie mam jeszcze przeszłości.
Sundial to ogromny zegar, na którym rozgrywają się historie ludzkich istnień. To niebezpieczne mieszkać w miejscu, które tak dobrze rozumie życie i śmierć.
Nie wiem, jak u innych, ale u mnie miłość i mdłości dają identyczne objawy.
Tego, co pogrzebane, jest tu więcej. To miejsce to jeden wielki cmentarz. Nocami wyobrażam je sobie jako tort przekładaniec albo średniowieczny obraz piekła. Wszystko, co ukryte, pogrzebane życia ściśnięte w piętrowych warstwach, utwardzone ciężarem czasu i zahartowane płomieniem winy. W ziemi Sundial spoczywają nienaruszalne tajemnice.
Mierzymy się wzrokiem - oczy wciąż łzawią mi z bólu. Wcale nas nie pomylił, ale wie, że taka wizja mi się podoba. Bezbłędnie odnajduje czułe punkty i właśnie tam naciska. Jest w tym coś bardzo intymnego.