cytaty z książki "Martwa natura"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Abbie Hoffman powiedział, że wszyscy powinniśmy zjadać to, co zabijemy. To położyłoby kres wojnom.
Normalnie śmierć przychodzi nocą, zabiera człowieka we śnie, zatrzymując mu serce, albo łaskocze, aż ten rozbudzi się i da poprowadzić się straszliwym bólem głowy do łazienki, zanim tam skoczy na niego, zalewając mózg krwią. Czai się w zaułkach i na stacjach metra. Po zachodzie słońca ubrani na biało strażnicy odłączają wtyczki i zapraszają śmierć do sterylnych pokojów.
Ale wiejska śmierć przychodzi nieproszona, w ciągu dnia. Zabiera rybaków z ich łodzi. Łapie za kostkę kąpiące się dzieci. W zimie woła do nich z podnóża stoków zbyt trudnych do zdobycia na ich dopiero rozwijające się umiejętności i krzyżuje czubki ich nart. Wyczekuje na brzegu, gdzie do niedawna śnieg spotykał się z lodem, lecz teraz ukryta przed czyimkolwiek wzrokiem woda dotyka brzegu, a łyżwiarz zatacza krąg szerszy, niż zamierzał. Śmierć stoi w lesie o świcie i o zmroku, z łukiem i strzałą. W biały dzień ściąga samochody z drogi, z kołami boksującymi z furią w śniegu lub barwnych jesiennych liściach.
I właśnie gdy ujął w dłoń właściwą puszkę, czajnik zagwizdał. Nagła śmierć wymaga earl greya.
Pysznogłówki były cukiniami w świecie kwiatów. Zawsze widziało się je na jarmarku żniwnym, a później w ogniskach na Święto Dziękczynienia, którym nadawały lekki zapach bergamotki, co sprawiało, że w Three Pines pachniało tak, jakby w każdym domu parzono earl greya.