cytaty z książki "Zwierzęta w okopach"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wszy jednak są dużo łatwiejsze do zaakceptowania niż pchły.
Jeden z brytyjskich kaprali nakazuje swoim ludziom pozabijać bezczelnie śpiewające ptaki.
Nie wszystkie zwierzęta są w klinikach weterynaryjnych leczone, wiele zostaje zabitych.
Psy są jak wielu rannych, uważają się za niesprawne tak długo, jak długo mają pozwolenie, by nosić bandaże.
Największą śmiertelność, rzędu 58 proc, odnotowuje się w 1914 r.
Na froncie zwłoki koni mieszają się ze zwłokami ludzi – przeciwników, którym odmówiono pochowku, i swoich, których nie pogrzebano z braku czasu lub możliwości. Widok ten początkowo szokuje, ale później świadczy już tylko o wspólnocie losów.
Ludzie przybyli na wojnę, nie żywiąc wielu złudzeń (…) Zwycięstwa podnosiły ich na duchu, a porażki napawały smutkiem. Przede wszystkim jednak mieli o co się bić, a jeśli przyszłoby im dokonać żywota, to mieli za co umierać. Konie były inne: nie mogły ani wiedzieć, ani rozumieć, co się dzieje. (…) Ich los był niemal gorszy niż los żołnierzy.
Po otwarciu perspektywy i decentralizacji antropologicznej, które sprawiły, że zaczęliśmy interesować się innymi istotami ludzkimi – od kobiet po kultury niezachodnie – nadszedł czas na rozwinięcie zoologiczne, skłaniające do wzięcia pod uwagę innych gatunków, i na rozszerzenie pojęcia historii, która nie może być już nauką o ludziach w czasie, ale co najmniej nauką o istotach żywych w czasie, opisującą również ich punkty widzenia.
Wydaje się, że psy przeżywały swoją mobilizację w różny sposób, w zależności od swojej sytuacji wyjściowej.
Zwierzęta nie komunikowały się za pomocą tekstów, a jedynie za pomocą natychmiastowych, ulotnych reakcji fizjologicznych i ruchowych.
To właśnie konie decydują po części o losach tej wojny.
Po stronie francuskiej konie podchodzą blisko okopów, żeby zaoszczędzić ludziom pracy, inaczej zaś u Brytyjczyków i Niemców, gdzie zatrzymują się dość daleko, żeby uniknąć strat.
Jeżeli czasem się je wyprzęga, natychmiast się kładą, jak 17 sierpnia w Lintier, gdzie konie padają w błoto i gnój i są nimi umazane aż po grzywy.
Zwierzęta o zbyt jasnym umaszczeniu maluje się ciemną farbą, żeby były mniej widoczne.
Istnieją ogromne różnice, szczególnie między Francuzami, którzy wyobrażają sobie psy jako instynktowne maszyny (…) oraz Brytyjczykami, którzy postrzegają je jako istoty mające swoją psychikę, dające się przekonać lub skłonić do rozwoju poprzez współpracę z ludźmi.
Ptaki przyzwyczajają się do odgłosów kul i pocisków, a także do nieustannego ruchu na tyłach frontu i w okopach, prawdopodobnie dlatego że stopniowo zaczynają rozumieć, że to wszystko ich nie dotyczy.
Zięby, dzwońce, kosy, piegże i wrony nie przestają śpiewać, słysząc najcięższe nawet pociski i najgłośniejsze detonacje, z pewnością dzięki swojej umiejętności wychwytywania i rozróżniania dźwięków również przy silnym szumie tła.