cytaty z książki "Kurier ze Stambułu"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Leżał w egipskich wręcz ciemnościach i rozmyślał. Łańcuchy pozwalały mu na w miarę swobodne ułożenie się na posadzce, ale na spacery po lochu nie mógł już sobie pozwolić. Przykuli go do ściany, grubymi, solidnie zamocowanymi łańcuchami, po jednym do każdej ręki. Nie spał, choć już dawno minęła północ. Szkoda mu było czasu na sen. To w końcu miała być ostatnia noc w jego młodym i burzliwym życiu. Starał się nie zwracać uwagi na zaduch panujący wokół niego. Smród butwiejącej na kamiennej podłodze słomy oraz szczurzych odchodów był skutecznie tłumiony przez odór licznych, choć nie potrafił powiedzieć ilu, od dawna nie mytych ciał. Leżący wokół niego więźniowie byli pogrążeni we śnie. Chrapanie, zgrzytanie zębów, czasem bolesny jęk wyrywający się przez sen z ust śpiącego wypełniały ratuszową piwnicę.
On jednak nie spał. Wiedział, że tam na górze boją się go i dlatego nie mogą mu pozwolić długo żyć. Wiedział, że nadchodzący świt będzie ostatnim w jego życiu. Powiedzieli mu to głośno i wyraźnie. W pierwszej chwili chwycił go za gardło taki lęk, że aż przestał na moment oddychać, nie mógł zaczerpnąć powietrza a serce zatrzepotało mu w piersi, jak spłoszony ptak. Panika, jakiej nigdy dotychczas nie doświadczył. Zawsze, gdy jego życie było w niebezpieczeństwie mógł polegać na sobie, swoich umiejętnościach, przyjaciołach i szczęściu a teraz już nic nie mogło go uratować.
Nie myślał o sobie. Raczej o swoich bliskich. Na ich wspomnienie ogarniało go na zmianę, to wzruszenie, to żal, ściskający za gardło. Już ich nie zobaczy. A oni zostaną sami. Bez jego pomocy w obliczu niebezpieczeństwa!
Jak mogło do tego dojść?!